JKH GKS Jastrzębie pokonuje KH Energa Toruń 3:2
W czwartkowy wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie uczynili milowy krok w kierunku utrzymania pozycji na podium, pokonując po niełatwym spotkaniu Energę Toruń 3:2 (2:1, 0:0, 1:1). Bohaterem po naszej stronie był Radosław Nalewajka, który zdobył dwa gole, w tym decydującego o trzech punktach w 59 minucie i 58 sekundzie!
Zaległy pojedynek poprzedziła minuta ciszy ku pamięci zmarłego we wtorek Krzysztofa Michałowskiego. W tej chwili zadumy wszyscy byliśmy myślami przy jego synu Jakubie...
Początek czwartkowych zawodów nie mógł ułożyć się lepiej dla naszego zespołu. Po siedmiu minutach jastrzębianie prowadzili 2:0 i całkowicie dominowali na tafli. Wynik otworzył Martin Kasperlik, który jako ostatni dotknął krążka w zamieszaniu pod bramką Krzysztofa Bojanowskiego. Niebawem rezultat podwyższył Radosław Nalewajka. Napastnik rodem z "Szóstki" pociągnął prawym skrzydłem, a następnie zmylił Bojanowskiego rzekomą próbą podania do lepiej ustawionego kolegi uderzając w krótki róg. Ta sytuacja nadmiernie rozluźniła podopiecznych Roberta Kalabera, którzy pozwolili gościom na zdobycie w 16. minucie kontaktowego gola. Jego autorem podczas gry w przewadze był Denis Sierguszkin, pokonując Ondreja Raszkę ładnym strzałem w okienko.
Druga odsłona była bardzo jednostronna, ale nie przyniosła bramek. JKH GKS wciąż bił głową w mur, a Bojanowski albo bronił niczym natchniony, albo sprzyjało mu sportowe szczęście. Co gorsza, gospodarze nie potrafili wykorzystać także kolejnych przewag. Najlepszą sytuację mieliśmy w 24. minucie, gdy Jesse Rohtla pocelował w słupek, zaś chwilę potem jego strzał dobił Kamil Wróbel. Sędziowie nie uznali jednak tego gola, wymierzając karę dla rywala.
W trzeciej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze nadal napierali, ale ich ataki rozbijały się o Bojanowskiego. W 53. minucie trener Kalaber wziął czas, aby poukładać grę swoich podopiecznych. Niestety nie przyniosło to efektu, a co gorsza w 58. minucie po kontrowersyjnej karze dla Kamila Górnego stan meczu wyrównał uderzeniem z dystansu Mateusz Zieliński. W samej końcówce Energa zmuszona była grać w osłabieniu i tę sytuację nasz zespół wykorzystał na dwie sekundy przed końcem, gdy zwycięskiego gola strzałem ostatniej szansy zdobył Radosław Nalewajka.
Dzięki zwycięstwu w zaległym spotkaniu JKH GKS zwiększył przewagę nad Comarch Cracovią do czterech punktów. Teraz przed naszym zespołem kolejny ciężki domowy mecz z Lotosem PKH Gdańsk, który odbędzie się w piątek o godz. 18:00 na Jastorze.
13 lutego 2020, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 3:2 (2:1, 0:0, 1:1)
1:0 Kasperlik (Kostek, Jabornik) 05:23, 5/4
2:0 R. Nalewajka (Virtanen) 06:43
2:1 Sierguszkin (Jesajan, Fieofanow) 15:50, 5/4
2:2 Zieliński (Sierguszkin) 57:53, 5/4
3:2 R. Nalewajka (Jabornik, Urbanowicz) 59:58, 5/4
JKH GKS Jastrzębie: Raszka - Jass, Górny, Urbanowicz, Paś, Sawicki - Jabornik, Kostek, Kasperlik, Rohtla, Iossafov - Auvinen, Gimiński, R. Nalewajka, Jarosz, Virtanen - Matusik, Ł. Nalewajka, Wałęga, Wróbel.
KH Energa Toruń: Bojanowski - Zieliński, Smirnow, Fieofanow, Jesajan, Sierguszkin - Kozłow, A. Jaworski, Korczocha, Fraszko, Kalinowski - Skólmowski, Weitow, Szkodienko, Wołżankin - Naparło, Grebeniuk, J. Jaworski, Olszewski, Dołęga.
Strzały: 45 - 24 / Kary: 6 - 12 / Widzów: 500
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Patryk Kasprzyk (główni) oraz Maciej Byczkowski, Grz
A o Kanadyjczykach cisza? W tamtym roku jak do Kanady pojechał ulubieniec trenera B. to co chwila były o nim artykuły a w tym roku nic.
Z taką gra coś czuję że będzie szybki koniec pleyoff.