JKH bliżej półfinału. Wygrana z Podhalem
W pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Polskiej Hokej Ligi JKH GKS Jastrzębie pokonał na Jastorze Tauron Podhale Nowy Targ 2:0 (1:0, 0:0, 1:0) i tym samym uczynił pierwszy z czterech kroków do strefy medalowej. Gole na wagę cennego zwycięstwa strzelili wychowankowie naszego klubu - Dominik Paś i Kamil Wałęga. Warto dodać, że Paś asystował także przy trafieniu młodszego o rok kolegi. Drugie spotkanie w czwartek o godz. 18:00.
Początek pierwszej tercji należał do gospodarzy, którzy parokrotnie sprawdzili formę Igora Brykuna. Jednak otwarcie wyniku w 8. minucie jastrzębianie zawdzięczali nie swojej przewadze, a błędowi obrońców Podhala, który wykorzystał za sprawą swojej szybkości Dominik Paś. Sytuacja była o tyle kuriozalna, że bramka została zaliczona dopiero... trzy minuty później, bowiem dopiero wówczas gra została zatrzymana, a sędziowie mogli dokonać analizy wideo. Rozjemcy nie mieli pewności, czy guma rzeczywiście znalazła się za linią. W 13. minucie mogło być 1:1, kiedy po strzale z bliska Bartłomieja Neupauera Patrika Nechvatala uratowała poprzeczka. I tu jednak nie obyło się bez kontrowersji, ponieważ chwilę wcześniej arbitrzy nie dostrzegli pozycji spalonej gości. W końcówce jastrzębianie ponowili najazd, ale Brykun poradził sobie w pojedynku z Mateuszem Brykiem i zdołał wybronić strzał z dystansu Marcina Horzelskiego.
W drugiej odsłonie byliśmy świadkami jeszcze lepszej gry z obu stron. Paradoksalnie jednak mimo naprawdę ciekawego poziomu gry żadna z drużyn nie stworzyła sobie choć jednej stuprocentowej okazji do zdobycia gola. Brykun i Nechvatal mieli sporo pracy, ale na pewno nie polegała ona na wyczynianiu cudów między słupkami. Spośród sytuacji dla Podhala na wspomnienie zasługuje bomba Neupauera z 27. minuty, która o włos minęła poprzeczkę nieco zaskoczonego Nechvatala. Z kolei gospodarze w okolicach 29. minuty przy grze pięciu na pięciu założyli rywalom regularny zamek, ale nawet wówczas nie znaleźli sposobu na Brykuna. W drugiej połowie tej części gry mieliśmy mało przerw, trzeszczały bandy, a gra przenosiła się spod jednej bramki do drugą, co musiało się podobać. W końcówce po akcji Radosława Nalewajki pod bramką Podhala wytworzył się jeszcze jeden kocioł, ale i z tej sytuacji goście wyszli obronną ręką.
W trzeciej tercji JKH GKS Jastrzębie przypieczętował zwycięstwo. Nasz zespół grał bardzo mądrze, kontrolując przebieg wydarzeń na tafli. Po raz pierwszy w tej części gry guma zatrzepotała w siatce gości w 45. minucie, ale sędziowie nie uznali trafienia z uwagi na pozycję spaloną. Dwie minuty później nie było już wątpliwości. Gdy na ławce kar siedział Kasper Bryniczka, gospodarze zamknęli rywali na ich tercji. Wówczas to na strzał z dystansu zdecydował się Paś, a krążek po drodze strącił Kamil Wałęga i w ten sposób zmylił Igora Brykuna. W końcówce zawodów nowotarżanie postawili wszystko na jedną kartę, ale w naszej bramce kapitalnie spisywał się Patrik Nechvatal, który m.in. w 53. minucie zatrzymał kolejno Bartłomieja Neupauera i Alexadra Petterssona.
Ostatecznie zawody zakończyły się zasłużoną wygraną JKH GKS Jastrzębie, który tym samym w rywalizacji o półfinał prowadzi 1:0.
24 lutego 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - TAURON Podhale Nowy Targ 2:0 (1:0, 0:0, 1:0)
1:0 Paś (Bryk, Górny) 7:31
2:0 Wałęga (Paś, Klimiczek) 46:36 5/4
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Bryk, Górny, Kasperlik, Rac, Sawicki - Klimiczek, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Phillips - Jass, Horzelski, Wałęga, Sołtys, Paś - Michałowski, Sevcenko, Ł. Nalewajka, Wróbel, R. Nalewajka.
Strzały: 34 - 22 / Kary: 8 min - 8 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Marcin Polak, Tomasz Radzik (główni) oraz Grzegorz Cudek, Jacek Szutta (liniowi).