JKH lepsze od Podhala. Kolejny krok do półfinału
Po niezwykle emocjonującym i dramatycznym trzecim spotkaniu ćwierćfinału fazy play-off w Nowym Targu hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali po dogrywce miejscowe Tauron Podhale 4:3 (2:1. 1:0, 0:2, 1:0) i tym samym do ostatecznego triumfu potrzebują już tylko jednego zwycięstwa! Bohaterem pojedynku po naszej stronie znów był Roman Rac, który w 64. minucie ustalił wynik zawodów, po czym zaprezentował kapitalną "cieszynkę"!
W pierwszą tercję lepiej weszli gospodarze, którzy już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie, jednak Alexander Pettersson przegrał pojedynek z Patrikiem Nechvatalem. Siedem minut później naszemu bramkarzowi dopisało nieco szczęścia, gdy przy karze dla Raca Emil Svec pocelował w słupek. Kolejne groźne akcje były już wprawdzie dziełem jastrzębian, jednak to gospodarze w 16. minucie otworzyli wynik. Stało się tak za sprawą podania zza bramki Aleksandra Kułakowa, które świetnie wykorzystał Siemion Babincew. Gol dla Podhala bynajmniej nie załamał naszego zespołu, który do pierwszej przerwy zdołal nie tylko wyrównać, ale wręcz odwrócić wynik. Zwiastunem problemów nowotarżan była kara dla Petra Chaloupki, podczas której rezultat po naszej stronie otworzył Maciej Urbanowicz, dobijając strzał kolegi z linii napadu. Nie minęło nawet półtora minuty i tym razem na listę strzelców wpisał się Zack Phillips, wykańczając kontrę z udziałem Marka Hovorki.
Druga odsłona rozpoczęła się od regularnej wymiany ciosów, z której zwycięsko wyszli jastrzębianie. Nasz zespół w 27. minucie po krótkiej chwili inicjatywy Podhala wyprowadził zabójczą kontrę, którą po rajdzie Radosława Sawickiego wykończył Eriks Sevcenko. Dwubramkowa strata dodatkowo zmotywowała rywali do ataku, ale do końca drugiej partii dobrze spisujący się Nechvatal pozostawał niepokonany.
Przez kilka minut trzeciej tercji wydawało się, że prowadzenie JKH GKS jest niezagrożone. Tymczasem w 48. minucie mieliśmy powtórkę sytuacji z finiszu pierwszej części gry, tylko... w drugą stronę. Pod koniec kary dla Martina Kasperlika gospodarze złapali kontakt po golu Emila Sveca, który zmienił tor lotu krążka po strzale Kułakowa. Co gorsza, niebawem goście zmarnowali swoją przewagę, a niemal natychmiast po wyrównaniu sił na tafli na listę strzelców po znakomitym dograniu Roberta Mrugały wpisał się Kasper Bryniczka i... mogliśmy zaczynać od nowa. Remis 3:3, który utrzymaliśmy mimo dwóch minut kary dla Hovorki na finiszu trzeciej odsłony, oznaczał pierwszą w tej rywalizacji dogrywkę.
Doliczony czas gry okazał się być szczęśliwy dla naszego zespołu. Kluczowa okazała się tu kara dla Karela Kubata, który musiał na dwie minuty opuścić taflę. Grający z przewagą jednego zawodnika jastrzębianie nie zmarnowali prezentu od losu, a wyrok wykonał wspaniałym strzałem z okolic bulika Roman Rac! Słowacki napastnik po raz drugi z rzędu zapewnia nam zwycięstwo, bowiem w drugim spotkaniu także on strzelił gola na wagę triumfu.
Czwarte spotkanie ćwierćfinałowe odbędzie się w poniedziałek w Nowym Targu. Jeśli Podhale zdoła wygrać, wówczas rywalizacja o strefę medalową wróci na Jastor. Jeżeli jednak zwyciężą jastrzębianie, to... uszczęśliwią nas wszystkich!
TAURON Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3:4 d. (1:2, 0:1, 2:0, d. 0:1)
1:0 Babincew (Kułakow, Bryniczka) 15:54
1:1 Urbanowicz (Phillips, Kasperlik) 18:07, 5/4
1:2 Phillips (Hovorka, Urbanowicz) 19:28
1:3 Sevcenko (Sawicki) 26:03
2:3 Svec (Kułakow, Hiltunen) 47:24, 5/4
3:3 Bryniczka (Mrugała) 50:34
3:4 Rac (Bryk) 63:29, 4/3
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Bryk, Górny, Sawicki, Rac, Kasperlik - Klimiczek, Kostek, Phillips, Hovorka, Wróbel - Sevcenko, Horzelski, Paś, Wałęga, Sołtys - Matusik, Michałowski, Urbanowicz, Jarosz, R. Nalewajka.
Strzały: 28 - 32 / Kary: 10 min - 6 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Michał Baca, Paweł Kosidło (główni) oraz Mateusz Bucki, Rafał Noworyta (liniowi).