Druga wygrana JKH GKS Jastrzębie z Katowicami
W drugim meczu w ramach rywalizacji o finał Polskiej Hokej Ligi JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Katowice 2:1 (1:0, 1:0, 0:1), dzięki czemu na początku przyszłego tygodnia pojedzie do Satelity z wymarzonym dorobkiem dwóch domowych zwycięstw! Warto podkreślić, że oba gole dla naszego zespołu zdobyli rodowici jastrzębianie, czyli Kamil Wróbel i Radosław Nalewajka!
Pierwsza tercja przypominała przedłużenie hokejowych szachów, które obserwowaliśmy w dogrywce czwartkowego meczu. Początek należał wprawdzie do katowiczan, ale nasz zespół niebawem przejął inicjatywę, gdy formę Juraja Simbocha strzałami z dystansu sprawdzili kolejno Marcin Horzelski i Jirzi Klimiczek. Następnie golkiper gości popisał się świetną interwencją, gdy po podaniu Dominika Pasia sytuację praktycznie sam na sam miał Eriks Sevcenko. Pomiędzy 8. a 10. minutą byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji. Najpierw na ławkę kar zjechać musiał Kamil Górny, choć w starciu z Andriejem Stiepanowem to on bardziej ucierpiał. Wydawało się, że inicjatywa wróci do rywali, a tymczasem sfaulowany został Marek Hovorka. Jastrzębianie przejęli krążek i przy sygnalizowanej karze dla gości "kradli" przeciwnikom cenne sekundy. Jakby tego było mało, nasz zespół na tyle skutecznie uśpił katowiczan, że niemal w momencie powrotu Górnego na taflę drogę do siatki znalazł Kamil Wróbel! Prowadzenie JKH GKS zmobilizowało gości do ponowienia ataków, ale poza mocnym uderzeniem Janisa Andersonsa nie stworzyli oni groźniejszych sytuacji.
Na początku drugiej odsłony nasz zespół nie popisał się podczas pierwszej z przewag, nie oddając na bramkę Simbocha w zasadzie żadnego groźnego strzału. To niepowodzenie podopieczni Roberta Kalabera powetowali sobie w 27. minucie, gdy po uderzeniu z dystansu Jakuba Gimińskiego tor lotu gumy zmienił Radosław Nalewajka, czym podwyższył wynik zawodów. Kolejne dwa okresy gry w przewadze gospodarze wprawdzie ponownie zmarnowali, ale tym razem naprawdę widoczna była ich dominacja, gdy potrafili zamknąć rywala w jego tercji nawet w trakcie gry po pięciu. W końcówce drugiej odsłony ofiarną postawą popisał się Eriks Sevcenko, który otrzymawszy potężny cios krążkiem pozostał na lodzie i... dosłownie klęcząc starał się nie dopuścić do utraty gola. Po zakończeniu drugiej tercji Łotysz w asyście kolegów zjechał do szatni.
Na trzecią partię katowiczanie wyjechali z animuszem, chcąc za wszelką cenę otworzyć wynik po swojej stronie. Jednak JKH GKS grał bardzo mądrze, skutecznie wybijając gości z rytmu i starając się możliwie spowalniać tempo gry. Nawet gdy katowiczanie przedzierali się przez nasze zasieki, na posterunku tkwił solidny niemal do końca Patrik Nechvatal, który wybronił m.in. sam na sam z Filipem Starzyńskim oraz bombę spod niebieskiej Jyri Marttinena. W 58. minucie "krążek meczowy" miał Zackary Phillips, przegrywając pojedynek z Simbochem. To zemściło się chwilę potem kontaktowym golem Bartosza Fraszko. Szczęśliwie jednak nasz zespół mimo tej straty w miarę spokojnie dowiózł zwycięstwo do ostatniej syreny, po której można było ogłosić pełne wykonanie domowego zadania na ten tydzień!
Teraz rywalizacja przenosi się do Katowic, gdzie JKH GKS zagra w poniedziałek i wtorek. Jeśli gospodarze tych pojedynków choć raz zdołają wygrać, to walka o finał powróci na Jastor.
12 marca 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Katowice 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 Wróbel (Hovorka, Kostek) 09:55 4/5
2:0 R. Nalewajka (Gimiński, Jarosz) 26:22
2:1 Fraszko (Wajda) 58:20