Porażka JKH z Unią Oświęcim
Nie udało się naszemu zespołowi przełamać impasu i pokonać w czwartkowy wieczór Re-Plast Unii Oświęcim. Jastrzębianie ponownie "nie grzeszyli" skutecznością w ofensywie, co goście wykorzystali z zimną krwią. I choć JKH GKS zdołał dogonić rywala w 51. minucie, to komplet punktów wyjechał z Jastora.
Choć już w pierwszej tercji podopieczni Roberta Kalabera mieli więcej z gry, to goście zjechali do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, które okazało się kluczowe dla losów pojedynku. Wynik otworzył w 4. minucie Krystian Dziubiński, wykańczając de facto pierwszą ofensywną akcję swojej drużyny. Drugi gol dla rywali padł natomiast pod koniec premierowej partii, kiedy jastrzębianie grali w podwójnym osłabieniu po karach dla Patryka Pelaczyka i Mateusza Bryka. W 20. minucie z dystansu pocelował Teddy da Costa i ten strzał Patrik Nechvatal jeszcze wybronił, jednak wobec dobitki Victora Rollina Carlssona był już bezradny.
W drugiej tercji jastrzębianie ponownie przeważali, przekuwając inicjatywę na trafienie Frenksa Razgalsa, który w 33. minucie popisał się świetną indywidualną akcją. Na więcej nie pozwolił kapitalnie dysponowany Clake Saunders, który m.in. w 26. minucie powstrzymał szarżującego Artursa Sevcenkę. Na wyrównanie czekaliśmy do wspomnianej 51. minuty, kiedy to sprawy w swoje ręce wziął Maciej Urbanowicz i uderzeniem z okolic bulika doprowadził do upragnionego remisu. Wydawało się, że mistrz Polski pójdzie za ciosem i odwróci wynik, a tymczasem w końcówce to Unia była górą.
Najpierw w 54. minucie Saunders sobie tylko znanym sposobem wybronił strzał Martina Kasperlika z kilku metrów. Następnie oświęcimian nie załamał zmarnowany karny przez Carlssona, który został zatrzymany przez Nechvatala. Nie minęło nawet kilkadziesiąt sekund i po akcji Łukasza Krzemienia oraz Andreja Themara guma trafiła do kompletnie niepilnowanego Zacka Phillipsa, a ten takich sytuacji nie zwykł marnować. Na finiszu zawodów JKH GKS powinien był ruszyć do walki o remis, a tymczasem jastrzębianie złapali kompletnie niepotrzebną karę za sześciu na lodzie. Paradoksalnie nawet w tej sytuacji mogliśmy doprowadzić do remisu, jednak po strzale Razgalsa Saundersa uratowała poprzeczka. Gdy tylko wróciliśmy do gry po pięciu trener Kalaber zdjął z tafli Nechvatala, ale zamiast wyrównania gospodarze otrzymali decydujący cios do pustej bramki.
To trzecia w tym sezonie porażka JKH GKS Jastrzębie i kolejna niejako na własne życzenie. Miejmy nadzieję, że niebawem sytuacja wróci do mistrzowskiej normy. Przed nami niełatwy wyjazd na Podhale.
23 września 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 2:4 (0:2, 1:0, 1:2)
0:1 Dziubiński (Skinnars) 03:52
0:2 Carlsson (da Costa, Wishart) 19:01, 5/3
1:2 Razgals (Pavlovs, Horzelski) 32:11
2:2 Urbanowicz (Rac, Mlynarović) 50:00
2:3 Phillips (Themar, Krzemień) 55:19
2:4 Oriechin (Dziubiński) 59:34 (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Górny, Bryk, Urbanowicz, Rac, A. Sevcenko - E. Sevcenko, Kostek, Kasperlik, Pavlovs, Razgals - Jass, Kamienieu, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka - Horzelski, Bahaleisha, Kalns, Mlynarović, Pelaczyk.
Strzały: 31 - 24 / Kary: 10 min - 8 min / Widzów: ok. 400
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (główni) oraz Mateusz Bucki, Michał Gerne (liniowi).