Jastrzębski Węgiel nie zwalnia tempa
W meczu 7. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe Trefl Gdańsk 3:0.
W porównaniu z poprzednim meczem w środowym spotkaniu trener Marcelo Mendez dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. W pierwszej szóstce znaleźli się Jan Hadrava oraz Rafał Szymura. Starcie w Ergo Arenie rozpoczęło się po myśli gości. Po asie serwisowym Hadravy prowadzili 3:1. Efektowny blok Benjamina Toniuttiego na Jakubie Czerwińskim oznaczał wynik 6:3 dla JW. Kiedy Hadrava skutecznie zwieńczył kontrę, mieli już cztery punkty w zapasie (10:6). Błąd w ataku popełniony przez Lukasa Kampę spowodował, że utrzymali ten dystans punktowy (13:9). Sprytne „kiwnięcie” Tomasza Fornala po rękach rozgrywającego Trefla Gdańsk w aut, a następnie as serwisowy Jurija Gladyra złożyły się na rezultat 15:9 dla JW. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy drużyna gości postawiła potrójny blok, a zaraz potem Aliaksei Nasevich pomylił się w ofensywie (17:9). W późniejszym fragmencie partii jednak rywale mocno podgonili wynik (ze stanu 18:10 do wyniku 19:16). Wówczas to Marcelo Mendez poprosił o przerwę na żądanie, po której Czerwiński popełnił błąd w polu serwisowym. Kiedy Gladyr zastopował na siatce Mikołaja Sawickiego, znów zyskali bezpieczną przewagę (22:17). Niebawem jednak znowu przewaga stopniała do dwóch „oczek” (22:20). Druga przerwa na żądanie trenera Mendeza nie wybiła z rytmu rywali, którzy doszli na różnicę jednego punktu (22:21). Im dalej w las, tym jakość gry ekipy JW spadła jeszcze bardziej. Na szczęście w porę otrząsnęli się i po akcji duetu zmienników: Eemi Tervaportti – Stephen Boyer zakończyli seta na swoją korzyść (25:23).
W drugiego seta z animuszem weszli gdańszczanie (3:1). Rywale starali się wywierać presję z pola serwisowego, ale popełniali przy tym sporo błędów. Udany blok Gladyra dał remis 4:4, a zaraz potem zaserwował on asa, wyprowadzając zespół na prowadzenie 6:5. Chwilę później asem odpowiedział Kampa, ale blok duetu Łukasz Wiśniewski – Hadrava na Nasevichu zwiększył przewagę do dwóch punktów (9:7). Błędy własne po stronie Trefla sprawiły, że zyskali trzypunktowy zapas (13:10). Po przerwie na żądanie Igora Juricicia, gdańszczanie zrobili przejście za sprawą skutecznego w ataku Sawickiego. Cios z pola serwisowego autorstwa Rafała Szymury spowodował, że na tablicy pojawił się rezultat 15:11, a to było równoznaczne z kolejną przerwą na żądanie trenera Trefla. Świetna obrona przez Gladyra potężnej „bomby” w wykonaniu Nasevicha w połączeniu ze skuteczną „kiwką” Fornala złożyły się na wynik 17:12. Podobnie jak w pierwszym secie teraz również Trefl zmniejszył stratę (18:15), ale tym razem goście ostudzili w porę zapędy przeciwników (20:15). Setbole w tej partii zapewnił Hadrava, a partię zakończyła nieudana zagrywka w wykonaniu Patryka Niemca (25:17).
Start trzeciej części meczu to dwa świetne bloki punktowe po stronie JW – najpierw autorstwa Szymury, a później Gladyra. Po „kiwce” Fornala wyszli na prowadzenie, a następnie po kontrataku Hadravy mieli już dwa punkty z przodu (6:4). W momencie kiedy przewaga urosła do czterech punktów, szkoleniowiec gdańskiego zespołu zareagował przerwą na żądanie (9:5). Po pauzie Gladyr „ustrzelił” zagrywką Czerwińskiego (10:5), a następnie Fornal raz jeszcze oszukał przeciwników sprytnym „kiwnięciem”. Znów był taki moment w partii, że gdańszczanie zaczęli odrabiać straty, ale ochotę do gry odbierał im swoją skuteczną grą Fornal (14:8). Po asie serwisowym reprezentacyjnego przyjmującego wynik brzmiał 17:8. Na dystansie partii na placu gry pojawili się kolejni zmiennicy. Jakub Macyra zastąpił Gladyra, zaś Maksymilian Granieczny wszedł za Jakuba Popiwczaka. Pierwszy ze zmienników od razu dołożył swoje dwa „oczka” do listy punktujących (22:12). Trzeciego seta i całe spotkanie udanym blokiem zwieńczył Wiśniewski.
Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 17:25, 14:25)
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla