Jest wyrok dla podpalacza z Jastrzębia. Dariusz P. skazany na dożywocie
Co najmniej 35 lat spędzi za kratami Dariusz P., który miał spalić swoje dzieci i żonę. 19 grudnia w rybnickim sądzie zapadł wyrok w sprawie, która zszokowała cały region. Podpalacz przyjął wyrok ze spuszczona głową.
- Zaplanował, a potem precyzyjnie zrealizował zabójstwo swojej rodziny. Wiedział, że skazuje ich na pewną śmierć. Syn Wojtek żyje tylko dlatego, że się obudził - uzasadniał w poniedziałek sąd. - Zadbał o to, aby wszyscy byli w momencie pożaru w domu. Poczekał aż wszyscy pójdą spać i dopiero wówczas podłożył ogień. Zaraz po pogrzebie zaczął wysyłać sam do siebie sms-y. Kluczowym dowodem okazały się oględziny dokonane po pożarze. Wiele przedmiotów ułożył precyzyjnie, aby pożar mógł się rozwijać. Nie przewidział jednak, że pożar w miejscu gdzie podłożył mysz, nie rozwinie się i biegli znajda mysz bez głowy.Wkrótce okazało się, że przed pożarem ubezpieczył wysoko swoją rodzinę. Był zainteresowany tylko najwyższą opcją ubezpieczenia – wyliczał sąd.
Sąd: Trzeba podkreślić stanowczo, że sąd nie miał żadnych wątpliwości, że tragicznej nocy nie było go w warsztacie. Twierdził, że nie odbierał telefonów od rodziny, bo ściszył głos w telefonie. Jego telefon zalogował się jednak do stacji BTS w pobliżu domu, a nie w okolicach warsztatu. Warto zwrócić uwagę na zachowanie oskarżonego już po zdarzeniu. Gdy rozmawiał z policją po zdarzeniu, zasugerował, że jego syn kiedyś podpalił śmietnik w szkole. Zapis rozmowy gdy wzywał pomoc i jego panika wykluczają, że to syn miał podpalić dom. W tle słychać było krzyki. Matka próbowała ratować płonącą rodzinę. Przykryła najmłodsze dziecko kocem, aby je jakoś ochronić. Tylko tyle mogła zrobić.
Zdaniem sądu motywem była nie tylko chęć zdobycia pieniędzy z polisy, ale również chęć uzyskania wolności od rodziny, którą stworzył. Pieniądze miały mu starczyć na nowe życie. Tylko swój paszport ocalił przed pożarem. Zachowanie po tym gdy zginęła jego rodzina to szukanie kobiet, którym proponował małżeństwo.
Sąd wymierzając karę wziął pod uwagę wszystkie okoliczności. Zrobił to z niskich pobudek, umyślnie i z pełną premedytacją. Sąd uznał, że charakter sprawy i brak skrupułów sprawia, że każda inna kara byłaby zbyt łagodna.
Wyrok jest nieprawomocny.
Polak, dobry katolik, szafarz
przykra sprawa, napisałabym więcej co na ten temat myślę, ale znowu redakcja mnie ocenzuruje :/ I co ma zrobić ten biedny nastolatek? Jedyny ojciec który mu pozostał okazał się jego katem???!!! Współczuję ci mocno synku. A ty stara gn**o nigdy nie powinieneś wyjść na wolność!!!!