Jastrzębianin połknął dopalacze, które znalazł na ulicy podczas spaceru z żoną
Jastrzębscy policjanci interweniowali w sprawie mężczyzny, który zażył bez żadnych oporów znalezioną na ulicy substancję. Następne co pamięta to pobyt w szpitalu.
Wczoraj jastrzębscy policjanci zostali powiadomieni przez pracownika szpitala, że zespół pogotowia ratunkowego przywiózł na izbę przyjęć mężczyznę z objawami po zażyciu tak zwanych „dopalaczy". Lekarz na miejscu przekazał, iż pacjent posiada zaburzenia rytmu serca i zalecana jest obserwacja, odtrutka na opioidy, płynoterapia, kompleksowe badanie krwi i toksykologia.
Mężczyzna był przytomny, choć kontakt z nim był trudny. 33-latek powiedział, że spacerując z żoną aleją Piłsudskiego zauważył leżący na chodniku mały foliowy woreczek, wewnątrz znajdował się biały proszek wyglądem i konsystencją przypominający mąkę. Podniósł ten woreczek, podejrzewając, że są to narkotyki lub dopalacze i postanowił spróbować jego działania. Nie pomyślał nawet przez chwilę o konsekwencjach, tak nieodpowiedzialnego zachowania. Od tej chwili jastrzębianin niczego nie pamięta, nie wie co się z nim później działo.
(acz)
Przecież to jest bajka sprzedawana policji, bo gość nie chce donosić na swoich kumpli dilerów. Jak możecie tworzyć artykuł z narracja, że to prawda.
Patologia !!
Znalazl hahahah nie robcie jaj
obciążyć go kosztami leczenia