Zmiana czasu. Tym razem śpimy godzinę dłużej
W nocy z 24 na 25 października przestawimy zegarki z godz. 3.00 na 2.00. Dotyczy to tradycyjnych czasomierzy - zmiana czasu w smartfonach, smartwachach oraz komputerach nastąpi automatycznie.
Czas zimowy, na który przestawimy się w weekend jest tym "właściwym" czasem. Czas letni jako pierwsi wprowadzili Niemcy podczas I wojny światowej. 30 kwietnia 1916 roku zegarki w Rzeszy i Austro-Węgrzech przesunięto o godzinę do przodu, a 1 października tego samego roku o godzinę do tyłu. Wkrótce pomysł zaadaptowali Brytyjczycy i Amerykanie.
Główny argument za wprowadzeniem czasu letniego wiąże się z oszczednością paliwa służącego do produkcji prądu - jeśli latem jasno jest w godzinach od 5 do 19, to przesunięcie zegarów o godzinę do przodu pozwoli oszczędzić energię, gdyż niewielu ludzi wstaje przed godz. 6 i chodzi spać o 19.
Z kolei krytycy zmiany czasu podnoszą, że jest to męczące dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia, którzy potrzebują kilku dni na dostosowanie swojego zegara biologicznego do nowych warunków. Ponadto przestawianie czasu przysparza kłopotów kolejarzom i lotnikom (przy zimowej zmianie czasu pociągi muszą stać godzinę, aby następnie wrócić na trasę zgodnie z rozkładem, przy zmianie czasu na letni z automatu "zaliczają" godzinę spóźnienia).
W Polsce zmiana czasu po raz pierwszy została wprowadzona w 1919 roku, jednak w przyszłości zrezygnowano z tego rozwiązania. W kolejnych latach czas zmieniano w czasie okupacji niemieckiej, a także w latach 1946-1949, 1957-1964, by ostatecznie wrócić do cyklicznej zmiany czasu w 1977 roku.
Czasu w Europie nie zmienia się w Islandii, Rosji oraz na Białorusi.
materiał z arch. Nowiny.pl, oprac. ż