PILNE KWK Zofiówka. Czterech górników zginęło [TEKST AKTUALIZOWANY]
TEKST AKTUALIZOWANY
Niestety nie żyje czterech górników, do których udało się dotrzeć ekipom ratowników w KWK Zofiówka. Do przodka ratownicy mają jeszcze 200 metrów. Przypomnijmy, że nie ma kontaktu jeszcze z sześcioma górnikami, którzy przebywali w zagrożonym rejonie.
AKTUALIZACJA, godz. 7:45
- Ratownicy wytransportowali pierwszego z czterech górników odnalezionych w chodniku D4a około 220 metrów od czoła przodka. Górnik został przetransportowany do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon. Następne zastępy ratowników kontynuują prace związane z odtwarzaniem wentylacji wyrobiska w celu wytransportowania kolejnych odnalezionych górników, a także dotarciu do dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu - informują służby JSW.
AKTUALIZACJA, godz. 10:21
Ratownicy przetransportowali drugiego z odnalezionych górników z chodnika D4a do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon. Teraz górnik transportowany jest na powierzchnię. Następny zastęp ratowników poszedł po kolejnego z czterech górników odnalezionych 220 metrów od czoła przodka.
Ratownicy górniczy nie dotarli jeszcze do przodka. Atmosfera bliżej czoła przodka jest utrudniona z uwagi na temperaturę i stężenia metanu, dlatego na nocnej zmianie doszczelniano lutniociąg wraz z wymianą niektórych lutni.
Po wytransportowaniu pozostałych dwóch odnalezionych górników, ratownicy rozpoczną dalszą penetrację chodnika w kierunku czoła przodka poszukując dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wczorajszego wstrząsu.
AKTUALIZACJA, godz. 10:40
Pojawiają się doniesienia mówiące o pożarze w trzeciej kopalni JSW - Budryk, gdzie miała zapalić się ściana wydobywcza. - Nie ma żadnego pożaru na Budryku - odpowiada KWK Budryk na nasze zapytanie w tej sprawie.
AKTUALIZACJA, godz. 12:40
Ogłoszona na Śląsku żałoba objęła wydarzenia o charakterze rozrywkowym. W kierunku Pawłowic i Jastrzębia-Zdroju płyną wyrazy współczucia.
AKTUALIZACJA, godz. 15:50
Lekarz stwierdził zgon dwóch kolejnych górników odnalezionych w chodniku D4a. - Tragiczny bilans wczorajszego wstrząsu wysokoenergetycznego w kopalni wzrósł do czterech osób - podają służby prasowe JSW.
Ratownicy w dalszym ciągu poszukują sześciu górników, z którymi stracono kontakt po wstrząsie. Warunki w zagrożonym rejonie są trudne. Wysokie stężenia metanu, wysoka temperatura skutecznie spowalniają akcję ratowniczą.
Ratownicy w aparatach tlenowych pracują nad odtworzeniem odrębnej wentylacji, dzięki której atmosfera w wyrobisku pozwoli na intensywniejsze poszukiwania górników. Do czoła przodka pozostało ratownikom ok. 200 metrów.
AKTUALIZACJA, godz. 16:05
Według zapowiedzi, przed godz. 18.00 ma odbyć się briefing prasowy Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego przed Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W lecznicy przebywają obecnie poszkodowani w wybuchach metanu w kopalni Pniówek.
AKTUALIZACJA, godz. 18:35
Jak przekazał Minister Zdrowia, Adam Niedzielski, który pojawił się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach, w placówce przebywa obecnie 21 górników z Pniówka, z czego pięć osób jest na oddziale intensywnej terapii, a stan dwóch jest bardzo ciężki.
Skąd nagle o 11 osób więcej?
11 górników, którzy po wybuchu metanu trafili do okolicznych szpitali, początkowo zostało wypisanych do domów (nie mieli oni zewnętrznych obrażeń). Na dodatkowych badaniach wyszło jednak, że mają oni poparzenia wewnętrzne. - To zostało zidentyfikowane przy pomocy badania bronchoskopii* - powiedział minister Niedzielski.
*diagnostyczne badanie endoskopowe dróg oddechowych
AKTUALIZACJA, godz. 22:13
Służby prasowe JSW informują o śmierci górnika z Pniówka, który leczony był na siemianowickie oparzeniówce. Więcej tutaj: W szpitalu w Siemianowicach zmarł poparzony górnik z Pniówka