Jastrzębscy radni chcą walczyć z dopalaczami
Radni Janusz Tarasiewicz, Grzegorz Matusiak i Tadeusz Sławik napisali projekt uchwały w sprawie zakazu wprowadzania do obrotu niektórych substancji na terenie Jastrzębia-Zdroju.
Jak informuje Jasnet, zakaz miałby dotyczyć substancji pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, działających na organizm człowieka w sposób wywołujący zaburzenia w funkcjonowaniu i postrzeganiu rzeczywistości.
- Sprzedaż ww. substancji i ich mieszanek odbywa się za pośrednictwem wyspecjalizowanych sklepów, które sprzedają "dopalacze" jako, np. nawozy do roślin. W asortymencie sklepów pojawiają się zarówno specyfiki o działaniu stymulującym, relaksującym, jak i psychodelicznym, czy halucynogennym. Ustanowienie przepisów porządkowych pozwoli na efektywne zwalczanie problemu "dopalaczy" oraz wywoła pozytywne skutki społeczne - piszą radni w uzasadnieniu.
Tymczasem po śmierci dwudziestolatka z Mikołowa, który zmarł po zażyciu trującej używki, na naradzie u premiera Donalda Tuska, zdecydowano o wkroczeniu policji i inspekcji sanitarnej do sklepów i hurtowni z dopalaczami w całym kraju. - Będziemy działać na granicy prawa, ale w ramach prawa - zapowiedział premier.
- W wyniku spektakularnej akcji w sobotę oraz niedzielę zamknięto 96 ze 152 sklepów handlujących w naszym regionie narkotycznymi specyfikami (w skali kraju ok. 800). Policja będzie dalej nękać sprzedawców, dopóki wszystkie placówki nie zostaną zamknięte, a ich wejścia zaplombowane. Za złamanie zakazu handlu grozi nawet do dwóch lat więzienia - relacjonuje portal NaszeMiasto.pl.
Dwa sklepy z dopalaczami zamknięto tez w Jastrzębiu.
Niestety, wbrew tytułowi nie wszyscy radni chcą zwalczać to świństwo. Nauczycielki niestety nie chcą. Co nimi kierowało? To samo z Lisami i innymi taboreciarzami z rady miasta.
Jak tak można być obłudnym? Tematy niby podnoszą na forach a są za truciem naszych dzieciaków.
Tusk pokazał, iż chód ma lekki, ale rękę ciężką, i \"brutalnie\", chociaż oczywiście \"na granicy prawa\" - jakże by inaczej - z dnia na dzień pozamykał sklepy z dopalaczami, na które przedtem nie było rady. Ciekawe, że prawo wcale się nie zmieniło, więc musiało zmienić się coś innego. A co?
W tej sprawie, podobnie jak w wielu innych, jesteśmy skazani na domysły, a skoro już jesteśmy skazani, to nie żałujmy sobie i domyślajmy się! Ja na przykład się domyślam, że jedna banda ustosunkowanych gangsterów postanowiła zrobić kuku drugiej bandzie gangsterów.
Ten skomplikowany problem pojawił się dwa lata temu, za obecnaj władzy.
Na szczeblu samorządowym próbowano już działać, jednak ciągle natrafiano na biurokratyczno-prawny mur nie do przebicia.
Nagle czary mary, kilka dni i dopalacze znikają. Pan premier chwali się akcją bez precedensu na skalę światową.
Walkę z tym dziadostwem popieram, jednak ta sprawa po prostu śmierdzi.
No, gość ma rację. Jak mecz nie wyszedł do się wszyscy pluli ale jak trzeba się zająć poważnym problemem to nikogo to nie obcgodzi.
nie sądzę, że portalem, bo jak GKSowi odwołali meczyk, to forumowe gęby się nie zamykały
Znowu socjalizm bohatersko przezwycięża trudności nieznane innym ustrojom.To przecież POlitycy ustanowili prawo,które działa w służbie gangsterom.
Miliony jakie ktoś zarobił na dopalaczach zostały odpowiednio POdzielone.Dopiero gdy ktoś po zażyciu legalnych narkotyków zwanych dopalaczami wykorkował POlitycy zrobili szum.
albo portalem ;) Podobno mają zamknąc wszystkie sklepy a PIS przedstawił już albo dizś przedstawi projekt ustawy.
ilość komentarzy pokazuje jakie jest zainteresowanie mieszkańców problemem
a kto forsowal ustawe w parlamencie trzy lata temu?!
I dobrze! Powinni zamkać sklepy bo młodziez nawet nie wie czym to moze grozic!