Komendant policji na urodzinach polityków PiS
Szef jastrzębskiej policji pojawił się na urodzinach posła PiS Grzegorza Matusiaka i jego brata bliźniaka - Andrzeja. Wywołało to różne, także krytyczne komentarze. Komendant twierdzi, że nic się nie stało, bo na imprezie urodzinowej był, jako osoba prywatna i ma prawo spotykać się z ludźmi.
Impreza urodzinowa braci Matusiaków zgromadziła w poniedziałek radnych, lokalnych przedsiębiorców, duchownych. Pojawił się na niej również młodszy inspektor Krzysztof Herzyk, szef Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Pojawiły się negatywne komentarze w związku z wizytą komendanta na urodzinach braci bliźniaków, ponieważ KMP w Jastrzębiu-Zdroju prowadzi dwa postępowania w sprawie Andrzeja Matusiaka, zastępcy przewodniczącego Rady Miasta Jastrzębie-Zdrój. Jedno z nich dotyczy gróźb karalnych wobec prezesa Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Gerarda Weycherta, drugie - złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego i doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Katowicka Gazeta Wyborcza, która pierwsza opisała całą sprawę, zapytała komendanta Herzyka, dlaczego poszedł na urodziny Matusiaków i czy nie pojawią się teraz wątpliwości, co do bezstronności policji.
- Zaproszenie nie przyszło na komendę, tylko dostałem je imiennie, jako osoba prywatna. Postępowania prowadzą policjanci, a ja nie ingeruję w to, co robią. Dodatkowo każde postępowanie nadzoruje prokuratura, więc nie widzę tutaj żadnych zagrożeń. A to, że jestem komendantem nie znaczy, że po pracy nie mam prawa spotykać się z ludźmi - powiedział Wyborczej młodszy inspektor Herzyk.
Andrzej Matusiak zapewniał, że na urodzinach nie omawiano żadnej ze spraw, które toczą się w jastrzębskiej komendzie. Przekonywał, że to było spotkanie prywatne. Także rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji podinspektor Aleksandra Nowara nie dopatruje się w tym niczego nagannego i całą sprawę widzi wyłącznie jako spotkanie prywatne.
Inne zdanie na ten temat ma były Komendant Wojewódzki w Katowicach generał Dariusz Biel. W rozmowie z „Wyborczą” stwierdził, że taka sytuacja godzi w apolityczność policji. Podtrzymywanie kontaktów z osobami publicznymi powinno odbywać się oficjalnie w godzinach pracy, urzędach, a nie prywatnych lokalach.
Pewnie na urodzinach było ze 200 osób, nie popadajcie w paranoję. Przeciwko dawnemu viceprezydentowi też toczyły się postępowania co nie przeszkadzało Wam dziennikarzom latać na imprezy do UM.
Alleluja, kropidłem go i do przodu !! Ku jedynie słusznej prawdzie !!!
Klasa polityczna sięga dna, ale że honor oficerski również to juz przesada