Rozbito grupę przestępczą
Jastrzębscy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej zakończyli śledztwo dotyczące zorganizowanej grupy przestępczej, która wpływała na przebieg licytacji komorniczych dotyczących nieruchomości.
Śledczy z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą jastrzębskiej komendy zatrzymali pięciu mieszkańców Bielska-Białej, podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Byli to mężczyźni w wieku od 24 do 42 lat i 47-letnia kobieta. Grupa działała głównie na terenie Śląska. Ich przestępczy proceder skupiał się na wpływaniu na licytacje komornicze dotyczące nieruchomości.
Czynności w tej sprawie śledczy prowadzili od 2015 roku pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu Zdroju, a następnie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Działania przestępców ukierunkowane były na uzyskanie korzyści majątkowych poprzez zawieranie porozumień dotyczących przebiegu licytacji. Sprawcy działali na szkodę zarówno dłużników, wierzycieli, jak i osób biorących udział w licytacjach.
- Sprawcy zbierali informacje o licytacjach komorniczych na stronach internetowych komorników sądów rejonowych, gdzie zamieszczane są obwieszenia o terminach licytacji, lokalizacji i cenie wywoławczej danej nieruchomości. Przed licytacją sprawcy zawierali porozumienie dotyczące celowego nie brania udziału w podbijaniu ceny wywoławczej. Dzięki temu nieruchomość kupowana była taniej, niż w przypadku rzetelnej licytacji. Sprawcy dzielili się środkami finansowymi otrzymanymi od osoby, która dzięki temu zakupiła nieruchomość. Materiał dowodowy zebrany w tej sprawie pozwolił na przedstawienie mieszkańcom Bielska-Białej szeregu zarzutów dotyczących wpływania na przetargi publiczne oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi im do 5 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu - informune mł. asp. Bogusława Kobeszko.
I bardzo dobrze max wyrok za wały które robili.
Otwarte drzwi do klatek bloków to ułatwienie działania cichym złodziejom. Przestępcy mają swoich wspólników, którzy pozostawiają otwarte drzwi. Mieszkańcy szukają swych rzeczy, bo "gdzieś się zagubiły" a złodzieje się cieszą z łupów. Zazwyczaj działają dwie a nawet trzy osoby. Zabrany z mieszkania fant jest natychmiast oddawany wspólniczce lub wspólnikowi. Wychodzi on inną klatką nie wzbudzając podejrzeń.
Musieli się wystarczająco spocic aby takie coś wymyśleć
Nikt nic nie wie A ceny mieszkań w górę.
Czy dogadywnie się Jet przestępstwem? Przecież kupa ludzi tak robi i nikt nie widzi w tym nic złego. Korzystają obie strony
Ale aferaaaa wow, a co z narkotykami, nigdy nic...
Na szczescie komornicy, osoby zaufania publicznego, nic o procederze i nietypowym przebiegu licytacji nie wiedzieli i pozostaja bez zarzutow.