Zdobyć osiedla!
W ostatnim tygodniu lutego ruszają zebrania osiedlowe i sołeckie, na których wybrane zostaną nowe zarządy. Coraz częściej pojawiają się głosy, że więcej w tym polityki, niż rzeczywistej samorządności.
Nie mają własnego budżetu, osobowości prawnej. Mimo to co cztery lata pojawiają się chętni, którzy chcą zasiadać w ich zarządach. Czy jest to rzeczywista chęć działania dla społeczności lokalnej, czy może chodzi o coś innego?
Nierzadko funkcję przewodniczących pełnią radni, związani z określoną opcją polityczną w Radzie Miasta. Z jednej strony przepisy nie zabraniają im ubieganie się o funkcję przewodniczących zarządów, z drugiej są opinie, że takie rozwiązanie nie jest dobre.
- W zarządach osiedli i sołectw nie powinni zasiadać radni, dotyczy to szczególnie sołtysów i przewodniczących zarządów. Radny ma reprezentować całe miasto, a nie tylko dzielnicę, w której mieszka, chociaż ta może jest mu najbliższa. Oczywiście nie ma przepisów, które zabraniają takiego łączenia funkcji, ale uważam, że jest to nieetyczne. Niepotrzebnie też wprowadza się politykę do samorządów mieszkańców - mówi Ewelina Auguścik, znana działaczka społeczna.
Fot. UM Jastrzębie
Nie jest żadną tajemnicą, że niektóre partie polityczne mają za zadanie zdobyć osiedla, sołectwa, czy nawet spółdzielnie mieszkaniowe - czyli samorządy mieszkańców na szczeblu podstawowym. W ten sposób otrzymują możliwość oddziaływania na mieszkańców, a tym samym potencjalnych wyborców w wyborach parlamentarnych czy samorządowych. W takim przypadku więcej tu polityki, niż rzeczywistej samorządności.
A czym właściwie zajmują się zarządy? Mieszkańcom raczej trudno się o tym dowiedzieć, bo zebrania zwoływane są przeważnie raz na rok. Co prawda posiedzenia zarząd mają odbywać się raz na miesiąc, ale konia z rzędem temu, kto zna tematykę tych posiedzeń. Osiedla i sołectwa na ogół - z pewnymi wyjątkami - nie korzystają systematycznie chociażby z Internetu, aby powiadomić, czym się aktualnie zajmują. Jak już, to informują o organizowanych imprezach, festynach i tym podobnych. Jakby to była podstawowa działalność jednostek pomocniczych.
Inną stroną medalu jest to, że mieszkańcy nie korzystają ze swoich praw i nie uczestniczą w zebraniach osiedlowych. Zwykle przychodzi na nie od kilkudziesięciu do stu osób. Czy oznacza to, że ludzie nie widzą sensu brać udziału w czymś, co nie przekłada się, ich zdaniem, na konkretne działanie? A może nie ma ich do tego, kto zachęcić. Niewykluczone, że przewodniczącym odpowiada tak mała frekwencja, bo łatwiej wtedy zmobilizować swoich zwolenników i utrzymać się na pełnionej funkcji. I tak koło się zamyka.
Kiedy w całym kraju i również Jastrzębiu powoływano jednostki pomocnicze - osiedla i sołectwa, ideą tego było stworzenie samorządności na zupełnie podstawowym szczeblu. Tak aby ludzie mogli zdecydować, gdzie ustawić ławkę, zrobić klomb czy kwietnik. Zwrócić się do gminy o remont, w czym teraz pomaga budżet obywatelski. Zintegrować środowisko, współpracować z placówkami oświatowymi na swoim terenie. Tak, żeby na dużych osiedlach mieszkańcy nie byli anonimowi i wspólnie podejmowali, chociaż niektóre przedsięwzięcia.
Trudno było wówczas podejrzewać, że do tak prozaicznych działań wedrze się polityka. A osoby ubiegające się o funkcję sołtysów i przewodniczących będą jednoznacznie kojarzeni z taką czy inną partią polityczną. Być może to wpłynęło na to, że ludzie zamiast zaangażować się w tą działalność, odsunęli się i wykazują nikłe zainteresowanie tym rodzajem samorządności.
Można powiedzieć, że czas, aby osiedla i sołectwa przejęli mieszkańcy. Zależy to jednak od nich samych. Jeśli nie przyjdą na zebrania i odpuszczą je walkowerem, to pozostawią je w większości w rękach znanych od lat działaczy politycznych. Działaczy, którym czasem trudno coś ustalić dla osiedla z prezydentem, bo są do niego w opozycji. Czy tak dalej będzie? - zależy od samych zainteresowanych, tych, którzy zamieszkują osiedla i sołectwa i mają prawo wybieranie swojego samorządu. To oni podejmą decyzję czy przyjść na zebranie, czy zostać w domu.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Tylko pani Ewelina wyprowadzi nas z tego barłogu. Na każdym skrzyżowaniu postawi jadłodzielnię, a na każdym przejściu dla pieszych przewijak. Od razu skoczy nam dzietność statystyczna i nadwaga genetyczna. O, Ewelina!
Sprawozdania z comiesięcznych posiedzeń tych towarzystw adoracji wzajmenj lub kółek róznacowych powinny być obowiązkowo publikowane w Internecie.
Lepsza taka ewelina która coś robi niż te pasozyty tłuste co tylko chlac potrafią i w polityczkę się bawią. Polecnia bliżniaków wykonują
Pani Ewelina uważa że w zarządach osiedli i sołectw nie powinni zasiadac radni gdyż uważa, że jest to nieetyczne. Po co działała w zarządzie osiedla żeby się lansować pod wybory. To jest dla niej estetyczne. Teraz chce być przewodniczącą zarządu osiedla aby znowu kandydować do Rady za 3 lata. Każdy orze jak może, mamy jej dość na kopalni, mamy jej dość w Urzędzie i wszędzie górnikom jakby mogła to z lodówek by wyskoczyła. Stowarzyszenie jest jedną wielką ściemą nakręconą po odejściu z SLD.
@Do antyhate Dziś o 15:13 Nie przytaczaj definicji, bo w rzeczywistości nie ma ona nic wspólnego. Zobacz na inne śląskie miasta. Mają ewidentny podział na dzielnice. Zabrze, Chorzów, Ruda Śląska, Bytom, Katowice, Tychy, Gliwice, itd.
Obecnie ni jaka kandydatka z SSJ na prezydenta ponoć szuka pracy, efekt dobrej zmiany. Może to tak społecznie popracuje jak ni jaka Ewina A.
Na oś. Staszica pewnie ponownie będzie wybrany ni jaki PiS-owiec Kolb.
mówi Ewelina Auguścik, znana działaczka społeczna.Kandydatka do Rady Miasta Stowarzyszenie Samorządne Jastrzębie. W Radzie Miasta SSJ ma jednego przedstawiciela, mieli tez swoją kandydatkę na stanowisko prezydenta czy to jest złe. I kto tu mówi o polityce?
Zamiast zarząd osiedla powinna być nazwa np. Grupa osiedlowa. Zarząd może o czymś decydować, ale ten osiedlowy nie ma żadnej, absolutnie żadnej decyzyjnosci!!! Dlatego nazwa zarządu nijak się ma do funkcji, jaką prezentuje.
Statatus to też twór nijaki stworzony przez janeckiego i też wymaga gruntownej zmiany.
"Zarządy" powinny być wstępem do samorządów, ale kto doceni ich pracę?
Nie powinno być w tych grupach radnych, ani pracowników jednostek miejskich.
Pani prezydent niech pani ułatwi tym ludziom pracę i wyzwoli w nich zapał, poprzez wsparcie legislacyjne i merytoryczną zmianę formy ich działań w statusie.
Kiedyś dużo działał zarząd pionierów, ale teraz to podobno siedlisko PiS. Klub emerytów, którzy chcą czuć się potrzebni, ale nigdzie ich już nie chcą. Czy bezradny szafarz znowu będzie chciał do korytka po dietę????? Może Pelagia albo AM?
Rózne osiedla opanowali poychadła braci bliżniaków - checie ich dalej u siebie?
Dzielnica miasta ? część miasta wyróżniająca się pod względem: pełnionych funkcji, zabudowy i układu urbanistycznego, zamieszkującej ją określonej grupy społecznej, odrębnych kompetencji władz administracyjnych i samorządu terytorialnego (np. dzielnice willowe, portowe, handlowe, przemysłowe, mieszkaniowe, slumsy).
Miasto powinno mieć dzielnice, a nie jakiś głupi podział na osiedla i sołectwa. Sołectwo to wieś, a miasto ma dzielnice. Takie jest moje zdanie. W Jastrzębiu wszystko musi być na opak. Dzikie miasto.
Ja zagłosuję na każdego kto obieca kolei na moim osiedlu. Podziemny dworzec, wybieg dla psów i kto uratuje PKM.
Osiedla zsyp dla niewyzytych działaczy partyjnych
Takie jest prawo w naszym kraju.
Ja zagłosuje na każdego kto obieca zrobić porządek z wszechobecnymi właścicielami psów którzy nie sprzątają po swoich psach.Cale miasto tonie w psich kupach to gorsze niż smog.karac wysokimi grzywnami.
twór jakim jest zarząd osiedla to dla mnie wydawanie pieniędzy na darmo! Lans ludzi co im się wydaje, że coś robią a tak naprawdę wykorzystują śmieszną władzę jaką jest zarząd osiedla!
Trzeba przyznać rację, że nie ma w naszym mieście osiedla które by się wyróżniało!
Komuna była wspólnotą mieszczan toczących w XI-XIII wieku walkę o uniezależnienie się od władzy feudałów. Po zdobyciu praw miejskich komuny obejmowały władzę samorządową w mieście.
W drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX w. komunami zaczęto nazywać miejsca zamieszkiwane przez niezwiązanych ze sobą ludzi, popularne wśród hippisów.
Komuna!!!
Wielkopolska tonie w brudzie, okolice śmietników wyglądają jak slumsy w najbiedniejszych krajach, a zarząd osiedla popija darmową kawkę i wpada w samozachwyt. Jeżeli zlikwidują zarządy osiedli, to mieszkańcy nawet tego nie zauważą.
Czy pani Ewelina znowu startuje do rady ossiedla? Co z jadłodzielniami - zapał minął po wyborach do rady miasta? Czy wszystkie koleżanki a szczególnie ta jedna z klanu jej pomogą? Chciałaby Ewelka dostać sie do jastrzebskiego samorządowego raju ale jej nie pozwalaju - dlaczego, przecież taka aktywna i chce byc przewodniczącą bo jedynie przewodniczący zarządu osiedla ma dietę, a członkowie zarządu osiedli niestety nie mają!!!!
Całe miasto,osiedla,zielone skwery, chodniki, place wszystko obesrane przez psy a ich właściciele powinni sprzątać po sobie a podnieść podatek niech odpowiedzialni ludzie mają psa a nie byle kto jak teraz.
Dajcie mi kawałek władzy. Koryto na każdym poziomie.
Nikomu to nie potrzebne.
Dalej głosujcie na panów pisowcow to bedziecie mieć bałagan na osiedlach
Przewodniczący osiedla Bogoczowiec co powie na temat worków ze smieciami przy sklepie halo......jest taki?