Jak przejechać koleją 1 km za 3 grosze?
Robert Szymański i jego bratanek Bartosz Szymański przekonują, iż podróż pociągiem to dobry sposób na poznanie Polski.„Wsiąść do pociągu byle jakiego” - śpiewała kiedyś Maryla Rodowicz. Dwóch jastrzębian, w których drzemie niespokojny duch, postanowiło skorzystać z usług kolei polskich i odbyć podróż życia. Przejechali w sumie 3 400 km, jak skrupulatnie obliczyli 1 km kosztował ich… 3 grosze (!)
Wprawdzie marzenia o podróżowaniu pociągiem z rodzimego miasta są dla jastrzębian - póki co - niczym lot na Marsa, bo wszyscy wierzą, że się odbędzie, ale nie wiadomo dokładnie kiedy, to jednak dwóch mieszkańców postanowiło rozpocząć swoją podróż z sąsiedniego miasta.
Tak zaczęła się ich majówkowa eskapada. Podróż rozpoczęła się w Rybniku, a następnie prowadziła przez miasta: Katowice - Zielona Góra - Gdańsk - Poznań - Rzeszów - Kraków - Łódź - Warszawa - Szczecin - Wrocław - Katowice. Wszystko trwało 4 dni w czasie długiego majówkowego weekendu. W pociągach spędzili trzy noce. Spotkali na swojej drodze najróżniejszych ludzi. Duża część z nich przemieszczała się po kraju w celach turystycznych. Z zaciekawieniem dowiadywali się o pomyśle jastrzębian, aby w krótkim czasie przejechać jak najwięcej kilometrów. Summa summarum wyszło tego 3400 km.
- Było na przykład małżeństwo (jadące z Warszawy do Szczecina), które wracało z przedstawienia operowego w Rydze. Są fascynatami tego rodzaju muzyki i jeżdżą po całej Europie, aby wysłuchiwać opery grane na całym kontynencie. Opowiadali o swojej pasji. Nadmienili, że często jeżdżą też kolejami, wracając do domu i nie narzekają. Fajnie było z nimi pogadać na temat ich dość nieschematycznego sposobu na życie - mówi Robert Szymański.
W ogóle pociąg ma w sobie ten klimat, to coś. Co prawda dzisiejsze pociągi nie przypominają tych z połowy XIX wieku, ale jednak swoimi korzeniami sięgają dawnych parowozów, które niosły cywilizację i postęp techniczny. Przy odrobinie chęci można wczuć się w te dawne czasy.
- Jeszcze nie tak dawno nie było telefonów komórkowych, dopiero co upowszechniała się telewizja. Ludzie, którzy spotykali się w pociągu dzielili się informacjami na temat tego, co słychać w miejscu ich zamieszkania. Teraz również można liczyć na spotkanie z drugim człowiekiem, czasem rozmowę. Jest to chwila, kiedy nie musimy się o nic martwić i po prostu zostawić wszystko za sobą i ot tak pogadać. I to jest chyba w tej podróży najlepsze - mówi Bartosz Szymański.
W cztery dni 10 miast Polski, różne regiony, różne oblicza naszego kraju. Jak wyliczyli jastrzębianie 1 km kosztowało ich 3 grosze. A może jednak mimo wszystko jechać samochodem?
- Jazdę koleją można nazwać takim swoistym odmóżdżeniem. Wsiadasz do wagonu. Nie interesuje cię kierowanie, myślenie, gdzie i jak dojechać. Masz przed sobą drogę. My z Bartkiem jechaliśmy tak trochę w ciemno. Nie wiedzieliśmy, kogo spotkamy na dalszym etapie trasy. Powiem, że współczesny pociąg to taki swoisty relaks. Nie ma mowy o wchodzeniu przez okno, czy staniu w tłoku na korytarzu, jak to niegdyś bywało - mówi Robert.
Jastrzębianie miło wspominają Krzysztofa spotkanego na dworcu w Rybniku, który jechał do Olsztyna, a następnie z kolegami miał kierować się do Szklarskiej Poręby na piwo. Też przyjął taki styl włóczenia się po kraju w czasie wolnym. Tam gdzie oczy poniosą, czy raczej tam, gdzie tory zaprowadzą.
Najważniejszym dniem podczas tej eskapady było Narodowe Święto Konstytucji 3 Maja. Robert i Bartosz byli wówczas w Zielonej Górze. Tam na starówce przywiała ich daleka od patosu postać boga wina Bachusa - jedna z rozpoznawalnych rzeźb tego miasta. Słynącego niegdyś z winorośli i dobrego wina, z którego niegdyś znane było to miasto. Bo w końcu życie to jedna wielka zabawa, a przynajmniej wielu tak twierdzi.
Żeby jednak nie było tak, że tylko lekka strona życia interesowała naszych bohaterów, to zawitali do Gdańska. I tam odwiedzili Pocztę Polską, gdzie we wrześniu 1939 bronili się pocztowcy, dając wyraz swojemu patriotyzmowi.
Natomiast inne miasto - stolica Podkarpacia Rzeszów pokazała inny symbol - Pomnik Czynu Rewolucyjnego, który nierzadko przywołuje całkiem inne skojarzenia, dalekie od rewolucyjnego zapału. Tutaj zachęcam Czytelników do obejrzenia relacji filmowej i podzielenia się refleksjami, co widzą. Odpowiedzi mogą być zaskakujące.
Jaką Polskę zobaczyli Robert i Bartosz?
- Na pewno jest to kraj nowoczesny. Nie widzieliśmy żadnej ruiny. Miasta robią wrażenie i to nie tylko te na zachodzie kraju, ale również Rzeszów, znajdujący się na przeciwległym biegunie. Każde miasto ma w sobie to coś i niekoniecznie są to zabytki znane z podręczników szkolnych. Na pewno nasz kraj jest wart tego, żeby objechać go wzdłuż i wszerz. Kolej doskonale sprawdza się, jako środek transportu, taki swoisty pociąg drogi - mówi Robert.
Za rok jastrzębianie podejmą próbę bicia rekordu w ilości przejechanych kilometrów. W podróż wybiorą się również na majówkę.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Za robote niech sie zlapia a nie na koszt podatnikow 1km za 3groszr
Niech każdy żyje tak jak chce i cieszy się życiem. Panowie gratuluję :)
To i ja coś dorzucę od siebie, żeby zostać medialnym bohaterem, godnym naśladowania przez społeczeństwo.
Postanowiłem pobić rekord jeżdżenia windą w kierunkach góra, dół. I wiecie co? Spróbuję pobić bez przesiadki!
Masz dobry pomyslunek, ale jazda po Polsce pociągiem to też frajda, pozytywnie zazdroszczę.
"A dzisiaj? Wystarczy kupić bilet i pojechać pociągiem. To potrafi KAŻDY z nas."
No niby zgoda.
Nie wiesz jednak jak niewiele jastrzebianie od siebie wymagaja. Nastapil kompletny zanik potrzeb, ciekawosci swiata i zjawisk.
Stad wycieczka pociagiem po Polsce okazuje sie sensacja. Pare miesiecy wczesniej w Jastrzebiu wymyslono - okazalo sie - lawke. 50 lat temu ludzie wyladowali na Ksiezycu.
Panowie deklaruja, ze pomysl powtorza. Nic zlego, ale czemu nie pojechac dalej, w Europe, w swiat.
Mnie, ktorego nosi, taka postawa dziwi.
Lampią na tej foci, jak sroki w gnat.
Zdziczał świat.
Uwalenie się w przedziale pociągu uważane jest za osiągnięcie. Kiedyś to bohaterem był ktoś, kto odkrył prąd elektryczny albo wynalazł koło. A dzisiaj? Wystarczy kupić bilet i pojechać pociągiem. To potrafi KAŻDY z nas.
Kurcze, maja ludzie pomysła :)
Podróż zaczynali w Jastrzębiu? A nie czekaj...
Brawo, Bartku. Ciekawość właściwie pojeta, ci walor.
Da się koleją zwiedzać Polskę, da sie. Trzeba tylko chciec!
Hmm, ciekawy sposób na spędzienie majówki. Widać, że chłopaki mają jaja :)
Brawo. Fajny pomysł.
"Krzysztofa spotkanego na dworcu w Rybniku, który jechał do Olsztyna"
Czy pociag "Pogorzelec" wiozacy Slask na Mazury latem wciaz kursuje?
Mina pana z lewej świadczy, że dopiero po fakcie dotarła do niego prawdziwa kwota biletu kolejowego.
Jegomość z prawej natomiast śmieje się w duchu, że dobre cokolwiek, byleby tylko móc brylować w necie.
Polska jest spoko. Pomysł na podróż PKP świetny.
"W Polsce?
W katolickiej Polsce?
Matko Boska chroń nas!"
Nic sie nie martw, wkrotce bedzie jak w Iranie.
Persja od wiekow slynela z produkcji i eksportu wina,
konkretnie jedno z najwspamialszych perskich miast: Sziraz.
Od konca lat 70. w Iranie legalnie wina nie kupisz a Sziraz stalo sie marka win poludniowoafrykanskich i australijskich.
Przy okazji Szirazu. Slowo "paradajs" pochodzi z perskiego i oznacza "za sciana". Za sciana znajdowaly sie domostwa i wspaniale ogrody, gdzie realizowano wyobrazenie raju. Istniejacy od XIV w. Ogrod Eram w Szirazie to ogrodzony od ulicy murem raj.
Wino wystepuje czesto w kipiacej erotyzmem perskiej poezji, tej nie zakazali ajatollachowie, bo jest elementem tozsamosci narodowej.
Ty z7:40 nie twoja brocha
Ja przejechałem rowerem Pielgrzymowice-Zebrzydowice-Marklowice do domciu. Mówię wam przygoda życia
Fajna wycieczka, super sprawa
"Teheran vel lowerboj znowu nadaje"
Żal cztery litery ściska?
Załóż własne prywatne forum dyskusyjne i tam wymagaj przestrzegania swojego rasistowskiego regulaminu ;-)
"Nie widzieliśmy żadnej ruiny"
Pociagi docieraja tam, gdzie ostala sie cywilizacja.
Fajny pomysł. Lubię jeździć pociągami
Teheran vel lowerboj znowu nadaje
"Nie widzieliśmy żadnej ruiny."
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
Zapraszamy na przyklad na tyły kina "Centrum" ;-)
"postać boga wina Bachusa"
W Polsce?
W katolickiej Polsce?
Matko Boska chroń nas!