Kierowca zakleszczony w samochodzie. Auto wylądowało kilkadziesiąt metrów od drogi
W Wodzisławiu, w sobotnie popołudnie doszło do trzech poważnych wypadków. Do dwóch wydarzeń doszło dokładnie w tym samym czasie, w niewielkiej odległości od siebie. Kierowca samochodu, który wypadł z drogi, został uwolniony przez strażaków, którzy musieli w tym celu użyć sprzętu hydraulicznego.
W sobotę (24.09.) kwadrans po siedemnastej, do wodzisławskiej komendy PSP wpłynęły zgłoszenia dotyczące dwóch poważnych wypadków, do których doszło w niewielkiej odległości od siebie. Pierwsza informacja związana była z upadkiem z wysokości 3 metrów, o czym pisaliśmy TUTAJ - LINK.
Na granicy Połomi i Marklowic, jadący ul. Centralną samochód, wypadł z drogi, dachował i przekoziołkował przez pole, zatrzymując się kilkadziesiąt metrów dalej.
Dostaliśmy informację, że w wyniku tego wypadku, w samochodzie zakleszczona jest jedna osoba, 43-letni kierowca. Noga mężczyzny utknęła w sposób, który uniemożliwiał wydobycie poszkodowanego, bez narażania go na pogłębienie urazów. Dlatego strażacy użyli sprzętu hydraulicznego, w tym czasie mężczyzna był pod stałą opieką zespołu ratownictwa medycznego
- powiedział nam dyżurny wodzisławskiej komendy PSP.
Aby bezpiecznie uwolnić mężczyznę z pojazdu, wezwano dodatkowy zastęp, użyto również sprzętu hydraulicznego, jak przekazał nam dyżurny jednostki z Wodzisławia, nieocenione w tej sytuacji, zamiast ciężkich pomp, okazało się akumulatorowe narzędzie do rozcinania samochodów, które ułatwiło ratownikom pracę.
Ułożenie tego samochodu, a także urazy i sposób zaklinowania mężczyzny, stanowiły wymagające wyzwanie. Strażacy musieli usunąć dach i klapę auta, by uwolnić poszkodowanego
- dodaje dyżurny.
Policja ustaliła szczegółowe okoliczności zdarzenia: SPRAWDŹ TUTAJ