Był autobus, jest wrak. Pojazd zapalił się w czasie jazdy, na pokładzie było 13 dzieci
Autobus spłonął doszczętnie i nadaje się już jedynie na złom. Podróżująca nim rodzina zdołała na czas opuścić pojazd, nikomu nic się nie stało.
Rodzina zastępcza, rodzice i 13 dzieci, jechało autobusem na wycieczkę w góry. Przejeżdżając w rejonie Pawłowic, kierujący pojazdem mężczyzna zauważył wydobywający się z tyłu autobusu dym.
Mężczyzna bezpiecznie zatrzymał pojazd na nieużywanej już pętli autobusowej i najpierw rodzina opuściła wnętrze tego pojazdu, następnie on sprawdził co się dzieje, co jest przyczyną tego dymu. Okazało się, że w komorze silnika doszło do pożaru
- przekazuje oficer prasowa komendy w Pszczynie, sierż. szt. Jadwiga Śmietana.
Mężczyzna najpierw samodzielnie próbował walczyć z ogniem, jednak pożar szybko rozprzestrzenił się i objął wnętrze pojazdu. Po chwili na miejsce dotarły wezwane służby, strażacy szybko ugasili ogień. Autobus został kompletnie zniszczony, nie nadaje się do dalszego użytku.
Rodzina we własnym zakresie zorganizowała sobie transport powrotny. Na miejscu został tata rodziny, by zająć się odholowaniem pojazdu. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Niektórzy przewoźnicy mają floty autobusów, które powinny stać raczej w muzeum transportu. Grubo ponad milionowe przebiegi i lata 90 produkcji. Kto dopuszcza do ruchu taki złom na kółkach? Wracaliśmy kiedyś wycieczką z Zakopanego i autobus po drodze psuł się trzy razy!!! Koszmar.
kompletnie? przodek je dobry, reszta sie wyklepie :)