Grób bez zmarłych. Na pamiątkę tragicznych wydarzeń
Jest taka mogiła, w której zamiast ludzkich szczątków znajduje się ziemia. Dlaczego nie ma w niej zmarłych? Spoczywają daleko poza Ojczyzną. Zostali pomordowani przez sowieckich okupantów lub zmarli z wycieńczenia w łagrach na dalekiej Syberii. To grób symboliczny, ale jakże ważny, dla nas, którzy pamiętamy o naszej historii.
Symboliczny grób Zesłańców Sybiru oraz Obrońców Ojczyzny w czasie II wojny światowej i pomordowanych w Katyniu znajduje się na cmentarzu Komunalnym w Jastrzębiu-Zdroju, przy ulicy Okrzei. Upamiętnia on wszystkich, których mogiły rozsiane są daleko poza Polską, głównie za naszą wschodnią granicą. Uroczyste odsłonięcie miało miejsce 14 września 1996 roku. Poświęcenia dokonał ksiądz proboszcz parafii św. Katarzyny Wacław Basiak. W mogile nie ma szczątków zmarłych. Jest w niej ziemia, w której spoczęli na zawsze - a więc z Katynia, Monte Cassino, Lenino, Syberii. Autorami koncepcji pomnika są Zofia Maciulewicz, Ryszard Czernecki.
1 listopada, w dzień Wszystkich Świętych jastrzębianie nie zapominają o tej symbolicznej mogile i palą liczne znicze, składają kwiaty. Obecnie symbolicznym grobem opiekuje się Zespół Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju, a dokładnie Szkoła Branżowa II stopnia, nosząca imię Zesłańców Sybiru.
Gorącym orędownikiem powstania pomnika jest Ryszard Czernecki, wieloletni prezes Związku Sybiraków Oddział Jastrzębie-Zdrój. Kiedy w Polsce można było już mówić o historii dotyczącej martyrologii narodu polskiego, doznanej z rąk drugiego okupanta - Rosji sowieckiej, podjął działania mające na celu upamiętnić ofiary reżimu. Jednak trzeba pamiętać, że zsyłki Polaków w głąb Rosji zaczęły się na długo przed II wojną światową. Pierwsi jeńcy pochodzili z wojska Stefana Batorego, pod koniec XVI wieku, później konfederaci barscy, powstańcy kościuszkowscy, powstańcy listopadowi, powstańcy styczniowi, spiskowcy drugiej połowy XIX wieku, najbardziej znani to Józef i Bronisław Piłsudscy.
Na pomniku znajduje się mapa Związku Radzieckiego, na której zaznaczone są miejsca zsyłek oraz daty i zdanie: „Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże zapomnij o nas”. I właśnie na pamięć o tym, co było, wielokrotnie zwraca uwagę Ryszard Czernecki, który jako mały chłopiec był wraz z rodziną zesłany w głąb Syberii.
- Nie chodzi tutaj o zemstę, co zawsze podkreślam. Ofiarom zbrodniczego systemu winniśmy jesteśmy pamięć. My, którzy przeżyliśmy gehennę na Wschodzie, ale też kolejne pokolenia Polaków. Niech nigdy nie zapomną tego, co stało się z nami, zamieszkującymi dawne Kresy Wschodnie Rzeczpospolitej. Przesłaniem tej symbolicznej mogiły, jest zdanie - Nigdy więcej wojny. Nigdy więcej, aby naród wystąpił przeciwko narodowi - podkreślał Ryszard Czernecki.
Ryszard Czernecki mówi, że niedopuszczalne jest dzielenie Polaków, którzy ginęli za Ojczyznę. Uważa, że taką samą daninę krwi złożyli, zarówno żołnierze Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jak i walczący w I czy II Armii Wojska Polskiego, znajdującej się pod jurysdykcją sowiecką. Dlatego w symbolicznej mogile znajduje się również ziemia przywieziona z miejscowości Lenino. W październiku 1943 roku wykrwawiła się tam 1 Polska Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, walcząc z Niemcami.
W okresie rozwoju Jastrzębia jako ważnego ośrodka górniczego w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przybywali do niego ludzie z całej Polski. Byli wśród nich żołnierze Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, czy nawet Powstańcy Warszawscy. Nie zabrakło również ocalałych Zesłańców Sybiru. Nierzadko ich ojcowie zostali zamordowani przez sowieckich okupantów z rozkazu Stalina. Reszta wraz z rodzinami wywieziono w głąb ZSRR. Po upadku komizmu mogli w końcu zacząć mówić o swojej historii, wspominać tych, którzy na zawsze zostali na „nieludzkiej ziemi”. Jastrzębski Pomnik Zesłańców Sybiru był pierwszym tego typu obiektem na Górnym Śląsku.
Dzieci Isfahanu
Podrozujac po zwiecie, czasem trudno komus, pytajacymi o pochodzenie, wytlumaczyc, ze Poland to nie Holland. Nic takiego jednak nie zdarza sie w Iranie.
Ksiegarnia. Wlasciciel pyta mnie czego szukam i skad jestem. Z Polski - odpowiadam.
Mowi - mam cos dla ciebie. Wrecza mi do rak ksiazke "Children od Esfahan". Lokalny fotograf robil Polakom zdjecia. Zdjecia przepiekne. Polskie dzieci i kobiety najczesciej w ludowych, recznie uszytych strojach.
Publikacja przepiekna, napisana po persku i po angielsku. Ksiazka zawiera liste osob, ktore podczas wojny zatrzymaly sie w Isfahanie. Na wakacjach mozna kupic sobie na pamiatke magnes, mozna fajna ksiazke.
Mieszkancy miasta wciaz pamietaja ten czas. Wielu wciaz potrafi wskazac "polskie" domy.
To tyle. Czasem jest zaskakujace, gdzie, podrozujac, mozna spotkac polskie godlo.
Port Anzali
Bandar-e Anzali to miejscowosc w Iranie, nad Morzem Kaspijskim.
Port, bedacy czescia nazwy, jest niewielki, choc znaczacy. Na tyle znaczacy, ze bez problemu mozna spotkac mieszkancow miasta mowiacych po rosyjsku: bedacych portowymi urzednikami lub pracownikami firm, ktore z transportem statkami sa zwiazane.
Samo miasto nie wydaje sie azjatyckie. Starsze budynki reprezentuja architekture rosyjska. Mozna sobie kupic Matrioszke. To troche dziwo, bo Anzali lezy w prowincji Gilan, ktorej kultura oraz stroje ludowe sa jednymi z najbardziej charakterystycznych w Iranie.
Do Bandar-e Pahlavi (dzis Anzali, bandar znaczy port) w 1942 r. Sybiracy przybyli statkiem.
Polozona nieopodal portu plaza to plaski teren. Piasek wymieszany jest z milionami miniaturowych muszelek.
Na tej plazy w 1942 r. zorganizowano kwarantanne dla polskich uchodzcow z Syberii.
Niestety, setki osob zmarlo.
Polska kwatera znajduje sie na cmentarzu ormianskim. Mozna ja bez problemu odwiedzic. Odwiedzajacy dostaja polski znicz, prawdopodobnie dostarczony zawiadujacym cmentarzem przez polska ambasade.
Mozna czytac. Jozef Szkudlarek, Stanislaw Puc, Stanistaw Machowski itd.
"Pamieci zolniezy polskich, kobiet, mezczyzn i dzieci, zdazajacych do kraju ojczystego, na ziemi obcej zgaslych i tu pochowanych w 1942 r." - mowi marmurowa tablica.
Po kwarantannie dzieci przetransportowano do Isfahanu.