Jechał sypiącym się wrakiem. Okazało się, że jest kompletnie pijany
Pszczyńscy policjanci z niedowierzaniem patrzyli na stan techniczny jadącego przed nimi mercedesa. Karoseria samochodu była mocno skorodowana, a spod pojazdu wyciekały płyny eksploatacyjne. Podczas kontroli okazało się, że pojazd od prawie roku ma zatrzymany dowód rejestracyjny, a kierujący był pijany.
Policjanci nadzorujący ruch na ulicy Batalionów Chłopskich w Pszczynie zwrócili uwagę na jadący przed nimi samochód dostawczy marki Mercedes. Pojazd był mocno skorodowany, a spod podwozia wyciekały płyny eksploatacyjne. Mundurowi przystąpili do kontroli drogowej.
Podczas sprawdzenia w policyjnych systemach okazało się, że samochód jest niedopuszczony do ruchu. Pojazd od lipca ubiegłego roku miał zatrzymany dowód rejestracyjny z uwagi na brak ważnych badań technicznych. Co więcej, podczas rozmowy z kierowcą policjanci wyczuli od niego woń alkoholu. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało, że mężczyzna kierował mając w organizmie ponad 1,8 promila.
48-latkowi zatrzymano prawo jazdy. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi kara do 2 lat więzienia, zakaz kierowania pojazdami i co najmniej 5 tysięcy złotych obowiązkowego świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. 48-latek musi liczyć się również z karą pieniężną za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC i kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu.
Policja przypomina i apeluje:
Każdy pijany kierowca na drodze to potencjalny zabójca. Jest zagrożeniem zarówno dla siebie, jak i dla innych osób. Apelujemy: nie tolerujmy pijanych kierowców. Wykażmy się odpowiedzialnością i reagujmy, widząc że nietrzeźwa osoba wsiada za kierownicę. Zabierając kluczyki lub dzwoniąc pod numer alarmowy 112, możemy uratować czyjeś życie. Zadbajmy wspólnie o nasze bezpieczeństwo.
/źr. KPP Pszczyna/
I co takiemy zrobić?
Podać dane, a wizerunek upublicznić.
Może społeczne napiętnowanie coś pomoże, skoro prawo nie daje rady.