Poseł Adam Gawęda komentuje marsz 4 czerwca: Liderzy obecnej opozycji nie mają nic do zaoferowania, dlatego oś sporu politycznego przenoszą do przestrzeni agresji i negatywnych emocji
Poseł Adam Gawęda zapytany o komentarz do wydarzenia w stolicy, które odbyło się 4 czerwca mówi, że marsz nie wniósł nic nowego w przekazie PO.
- Marsz zorganizowany 4 czerwca w Warszawie przez Donalda Tuska pokazuje prawdziwy obraz planu na kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej, którym jest wyprowadzanie ludzi na ulicę, agresja, polaryzacja społeczeństwa i wykorzystywanie wpływów w instytucjach unijnych na działania przeciwko Polsce. Cel - zdobycie władzy za wszelką cenę. Oczywistym faktem przecież jest, że nie o demokrację i wolność walczy lider platformy. Potwierdzeniem tego są wypowiedzi polityków partii opozycyjnych, którzy stwierdzili, że w Polsce demokracja jest i żyjemy w wolnym kraju. Punktem kulminacyjnym marszu było wystąpienie Donalda Tuska, z którego płynęły same ogólniki podkreślane rytmicznymi okrzykami „j***ć PiS” i tymi samymi postulatami wypisanymi na transparentach, koszulkach i kaskach. Ten obraz platformy, wykorzystującej kilkuletnie zindoktrynowane dzieci, które krzyczały „PiS do piekła” mnie przeraził. To przekraczanie granic i standardów politycznego sporu.
Przypomnę tym, którzy tego okresu nie pamiętają, że moje ugrupowanie, Prawo i Sprawiedliwość w kampaniach wyborczych, zarówno w roku 2015 jak i w 2019 skupiło się na wypracowywaniu najlepszych rozwiązań dla Polski i naszych obywateli. Tysiące spotkań z ludźmi, liczne konwencje programowe oraz debaty z ekspertami stały się podstawą naszego programu. Można bez trudu sprawdzić jak wiele z naszych zapowiedzi udało się zrealizować. Liderzy obecnej opozycji nie mają nic do zaoferowania, dlatego oś sporu politycznego przenoszą do przestrzeni agresji i negatywnych emocji. Jestem przekonany, że Polacy tę zasadniczą różnicę pomiędzy nami i opozycją zauważają.
Choć oceniamy marsz z różnych perspektyw, warto w tym miejscu zapytać o prawdziwe cele Koalicji Obywatelskiej i europejskich elit politycznych wspierających opozycję. Czy Polska w przyszłości ma być nadal krajem suwerennym, decydującym o swojej przyszłości, czy tylko częścią machiny brukselskiej, „super państwa” w którym Berlin decyduje za nas o wszystkim? Walka w tej kampanii wyborczej, w której jak widać opozycja wykorzysta „dosłownie wszystko” będzie toczyła się o to, w jakiej Polsce żyć będą następne pokolenia - mówi Nowinom poseł Adam Gawęda.
Ludzie
były poseł i senator
Niech już Gawędy niczego nie komentują,no ale co się dziwić jak za panowania tej władzy im się tak dobrze żyje,nawet żona obsadzona na wysokim stołku a predyspozycji żadnych
Tyle pozostało przedstawicielom obecnej "władzy" - paniczne i mające niewiele wspólnego z rzeczywistaścią "paplaniny" - wobec, zbliżającego się dużymi krokami, końca ich "rządów". "Przed upadkiem idzie pycha; a przed ruiną wyniosłość ducha..."
Komisja Europejska się myli, USA się mylą, TSUE się myli, Sąd Najwyższy się myli, sądy powszechne się mylą, WSA się myli, Komisja Wenecka się myli - tylko rząd i poseł Gawęda ma rację. Za każdym razem tak właśnie wygląda odpowiedź autorytarnych populistów.
A ten pan to był na marszu że się wypowiada czy tylko powtarza pisowski przekaz partyjny z tvp bo to akurat z rzetelnością nie ma nic wspólnego.
To tak samo jak ja bym komentował film z opowieści jakiegoś krytyka nie oglądając go
Żenada nic więcej,dobrze,że na jesień zamkniemy ten niechlubny rozdział w historii Polski