Tragedia w kopalni Rydułtowy. Na powierzchnię wydobyto ciało górnika
Nie żyje górnik z kopalni Rydułtowy. Zginął na skutek obrażeń poniesionych w wyniku tąpnięcia, do jakiego doszło w czwartek (11.07.) o poranku na poziomie 1200 m. Przedstawiciele PGG przekazali oficjalne informacje o tragedii.
Tragedia na KWK ROW Ruch Rydułtowy
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w czwartek (11.07.) o 8:16 w kopalni Rydułtowy. Potężny wstrząs, silnie odczuwalny na powierzchni, pojawił się w rejonie, w którym pracowało 78 górników. 76 ewakuowano na powierzchnię, 17 z nich wymagało pomocy medycznej, jeden został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Katowicach-Ochojcu.
Trwały poszukiwania dwóch pozostałych górników, około 18:00, prezes WUG, Piotr Litwa przekazał, że jeden z nich jest transportowany na powierzchnię. O 20:00 oficjalnie potwierdzono informację o śmierci pracownika Ruchu Rydułtowy. 41-letni górnik pracował w Polskiej Grupie Górniczej od 16 lat.
- Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Miejsce, w którym znajdował się pracownik, zlokalizowano na podstawie sygnału z lampy górniczej. Odnaleziony górnik został przetransportowany przez ratowników na powierzchnię, gdzie lekarz stwierdził zgon mężczyzny - przekazuje PGG.
Zmarły sztygar zmianowy miał 41 lat i 23 lata stażu pracy w górnictwie, w kopalni Rydułtowy pracował od 16 lat.
Akcja ratownicza trwa nadal
Pod ziemią wciąż znajduje się jeszcze jeden górnik, jednak nie wiadomo, gdzie dokładnie się znajduje, występują trudności z lokalizacją. Sytuacja w zagrożonym rejonie również nie jest sprzyjająca, w czasie briefingu o 18:00, Piotr Litwa przekazał, iż ratownicy zawiesili działania ze względu na zagrożenie powtórnym wstrząsem i niepewną sytuację metanową. Wszystkie wskaźniki są na bieżąco monitorowane.
Akcja przebiega w bardzo trudnych warunkach ze względu na najwyższy stopień zagrożenia metanowego oraz odnotowany wzrost zagrożenia sejsmicznego. Po tymczasowej przerwanie, którą zażądzono w sztabie akcji w trosce o bezpieczeństwo ratowników, poszukiwania zostaną wznowione.
Górnik zaginiony - chodnikiem od skrzyżowania na lewo...
Kopalnia Państwo w Państwie od zawsze rządzi się swoimi prawami. Dyrekcja nie wie ile ludzi jest na dole Po wypadku liczą owieczki żenada. Szkoda zwykłych górników i ich rodzin
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Ten sztygar został martwy po godz 11.00 rano i wydobyty nic nie przekazano znów walki na rydach a cała szpica to emeryci teraz na szybko będą składać wnioski do zusu aby się wymydlic ale kary nie unikną albo zrobią to co Pan Kale...... Jak się paragrafy pokażą współczucie dla rodzin
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem