Hamburger zamiast książki? Fast food za księgarnię
Wielu mieszkańców kojarzy, że przy ulicy Mazowieckiej od niepamiętnych czasów znajdowała się księgarnia. Jakiś czas temu została zamknięta. Podobno w jej dawnych pomieszczeniach ma znajdować się fast food, czyli bar szybkiej obsługi. Każdy ma gusta kulinarne, jakie ma, ale taka zamiana nie każdemu musi się podobać.
Pamiętam czasy, kiedy książka była przedmiotem szczególnym. Nie łatwo byłą ją zdobyć, a niektóre tytuły były sprzedawane spod lady. Może młodsze pokolenie nie uwierzy w to, że każda szanująca się rodzina szczyciła się posiadaniem „Pana Tadeusza”, czy „Krzyżaków”. Każdy, kto uczył się w szkole podstawowej, znał treść tych utworów. Wstyd było przyznać, że się nie czytało. Księgarnia na Mazowieckiej była takim miejscem, gdzie można było „zdobyć” właśnie takie tytuły. Czasem przydawała się znajomość z panią sprzedającą w tym niezwykłym sklepie. Niezwykłym, bo zaspokajającym nasze potrzeby obcowania z literaturą. Każde też dziecko najpierw tam udawało się po podręczniki, lektury, czy inne atrybuty szkolne. Sama wystawa już mogła pobudzać wyobraźnię, gdyż znajdowały się na niej co ciekawsze książki, często nowości. Były też reprodukcje obrazów. Powie ktoś, że to tylko reprodukcje, ale za to jakich malarzy -Chełmońskiego, Kossaka, Malczewskiego. Wiele z moich książek, które mam w swojej domowej bibliotece pochodzi właśnie z tej księgarni. Zresztą nie jestem chyba w tym odosobniona.
I nadszedł czas, kiedy księgarnia została zamknięta. Z mapy naszego miasta znikło, można powiedzieć, kultowe miejsce. Cóż, chyba książki przestały być opłacalnym przedmiotem handlu. Bezlitosne prawa ekonomii zrobiły swoje. Miejsce po byłej księgarni jest na tyle atrakcyjne, że podobno ma się tam rozgościć fast food. Nie mnie oceniać gusta kulinarne bywalców tego rodzaju obiektów gastronomicznych. Każdy ma, jakie ma i jest to jego sprawa. Trudno jednak pogodzić się z tym, że w miejscu, gdzie kupowaliśmy dzieła polskiej i światowej literatury, będziemy mogli zamówić przysłowiowego kotleta, burgera z wołowiną czy frytki. Nie sposób uciec od zaspokajania swoich potrzeb biologicznych, jaką jest dostarczenie organizmowi energii w postaci pożywienia, ale przecież nie samym chlebem człowiek żyje.
Nie można też mieć pretensji do przedsiębiorcy, że chce w taki, a nie inny sposób wykorzystać lokal. Nie zawiniły tutaj nawet prawa ekonomii, bo one przecież nie istnieją w oderwaniu od człowieka. No właśnie, to człowiek (ludzie) zdecydował, że woli wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na podwójny burger z serem i porcją frytek w towarzystwie słodkiego i naładowanego chemią napoju. Trudno przekonać amatorów tego typu potraw, że jednak lepiej zrobiliby, kupując poezję Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, czy nawet podręcznik szkolny o albumie malarstwa już nie wspominając. Doznania estetyczne schodzą na drugi plan, a dzięki temu człowiek unika dylematów moralnych bohaterów – życie jest prostsze, łatwiejsze i przewidywalne. W końcu skonsumowanie wołowiny z sosem czosnkowym ma wyrazisty smak, nie to, co jakiś tam wiersz biały lub monografia historyczna. W tej ostatniej już samo przebrnięcie przez wstęp jest wyrazem heroizmu intelektualnego.
Czasy się zmieniają i ludzie też – to żadna nowość. Tam, gdzie kiedyś była księgarnia, może być bar. Strach pomyśleć, co w przyszłości będzie znajdować się w budynkach teatrów, kin, muzeów. Już teraz (o zgrozo!) do galerii chodzimy na zakupy i zamiast dzieł sztuki podziwiamy buty, pralki, lodówki i inne niezbędne dla człowieka artykuły. Refleksję nad wymową artystyczną dzieła, zastępuje szok cenowy i euforia, w przypadku promocji. O tempora, o mores!
Do - zyzabar
A może zaakcentujecie tradycje tego miejsca i będzie można zjeść i coś ciekawego poczytać?
Mamy nadzieje, że uda nam się stworzyć miejsce, gdzie jastrzębianie będą mogli zjeść smacznie. Zapraszamy wkrótce ;) @zyzabar
Wole dobrą pizze niż byle jaką książke a tam nic ciekawego nie było.
Sam osobiście kilkanaście lat temu potrzebowałem książkę z zakresu mechaniki samochodowej i poszedłem do księgarni żeby ją kupić sprawdzając najpierw cenę na alledrogo.Pani w księgarni zaśpiewała mi cenę o 1/3 drożej niż w internecie więc ''po co przepłacać''? Zamówiłem w necie i robiłem to już od tamtej pory niejednokrotnie bo szkoda nawet było się fatygować do księgarni.
Jak ktoś był w tej niby księgarni w ostatnich 10 latach to dobrze wie że główne artykuły jakie się tam sprzedawały to chińskie zabawki marnej jakości oraz różne artykuły typu ołówek ,długopis marnej oraz lotto i opłaty książki ludzie kupują na allegro .
A dlaczego kurier_weteran ma przejmować nierentowny interes? Rynek sam rozwiązał problem.
Sama droga autorko otwórz księgarnie, muzeum i teatr najlepiej koło perfumerii w Carrefour'ze.
Sukces gwarantowany.
do ~kurier_weteren (89.64. * .89)
"to raczej przedsiębiorca prowadzący księgarnię nie dorósł do internetowego handlu"
Tak się akurat składa, że ten przedsiębiorca przeszedł na emeryturę, ale nic nie stało na przeszkodzie, abyś ty kurierze_weteranie przejął biznes i pokazał wszystkim, no bo przecież tyle wiesz, jak należy prowadzić internetowy handel.
do ~Mieszkankatejosady (46.204. * .101)
"Przez 10 lat prezydent robiła łączki dla starego pokolenia i nic dla mlodych."
O przepraszam, muszę zaprotestować. Jak to pani prezydent nie robiła nic dla młodych? A hasło: "Jastrzębie-Zdrój miastem młodych" to nic? A całoroczny fortepian? A plac WOŚP? Mam dalej wymieniać?
do ~Mieszkankatejosady (46.204. * .101)
"W żadnej ze szkol nie zrobiono lekcji kim jest autor ,dlaczego to robi co chce przekazać."
Tłumaczenie w sztuce, dlaczego autor to robi i co chce przekazać, nie jest już sztuką, tylko kiczem.
"... ale taka zamiana nie każdemu musi się podobać".
Zamiana prężnie działającego uzdrowiska w upadającą osadę góniczą też nie każdemu musi się podobać.
Na szczęście w pobliżu jest miasto Rybnik a tam są księgarnie, placówki kultury i biblioteka z największym ksiegozbiorem. Korzystam i polecam.
@ Mieszkankatejosady
Audiobooki dostępne za grosze... Tylko jakie?
Ciekawe czy są audiobooki o tematyce naukowej, technicznej, komputerowej, biologicznej, chemicznej, matematycznej (można tak mnożyć...) - ciekawe jak lektor wytłumaczy rysunek czy zdjęcie. Swoją drogą duża ilość audiobooków jest tworzona komputerowo (programy text to speech), jedynie kilkanaście procent to żywi lektorzy (często znani). Ostatnio na własne oczy w Em...u widziałem przykład jednej z pozycji - papierowa książka kosztowała 18,99 a elektroniczny e-book (który z założenia miał być tani) - 39,99. Coś nie pykło... Innym przykładem jest książka która powstała dzięki sztucznej inteligencji - zlecono jej napisanie powieści na ok 300 stron, podano ogólne założenia, postacie. Książka powstała w 2 dni (!), kolejne 5 zajeła korekta. Ba! posunięto się nawet dalej i do testów powstała 18-to częściowa SAGA ! Czytamy mało, a jeśli już to albo brukowce albo jakąś pseudoliteraturę. Dzieci zmuszają do czytania lektur - które często odstają od rzeczywistości - co odstrasza je od czytelnictwa. Wolą pograć w gry na telefonie idąc drogą (nie patrząc gdzie idzie i jakie ma światło). A same księgarnie jedyny boom na książki mają przed nowym rokiem szkolnym, potem handlują bibelotami, artykułami papierniczymi, zabawkami. Bo ludzie zamiast czytać wolą oglądać jakieś durne programy...
Zyje się tu i teraz a nie co było 100 lat temu.
Książkę już mam, a jeść trzeba...
"fast food, czyli bar szybkiej obsługi"
Nie, fast food to nie jest bar.
Do KaBa
Księgarni mieliśmy wiele więcej w zdroju i obok starego Beskidu. Wszystko umarło.
Carbonarium nie zmieni nastawienia dzieci. Od lat posiadaliśmy piękne muzeum Historii miasta w parku i nikt nie organizował tam cyklicznych lekcji. Teraz nagle wielkie bum ale jest za późno. Odbywa się kilka wystaw ,choćby kontrowersyjne anioły czy pajace. W żadnej ze szkol nie zrobiono lekcji kim jest autor ,dlaczego to robi co chce przekazać. Młodzież żywi się wiedzą z internetu z komentarzy zazwyczaj krytycznych.
Przekaż wiedzy działa w dwie strony rodzic dziecko i odwrotnie. Nastolatek wracający że szkoły i mówiący że będą klauny i dlaczego to część trafiania do mieszkańców.
Co do książek to zawsze były drogie w stosunku do zarobków. Umawialo się z koleżankami, każda z nas kupowala inną i się wymieniałyśmy.
Obecnie Młodzież dysponuje większymi pieniędzmi niż my co widać po telefonach i zrobionych paznokciach czy rzęsach. Kosmetyki też kosztują. Gdzie jest problem....? Problemem jest ustawienie priorytetów. Tak jak pisałam teraz jest lans jako droga do kariery - kariera to kasa. Nie inwestuje się w siebie bo mózgi maja trudniej niż lansy. To jest smutne ale nie zmieni się przez następne lata bo jest popyt na lans i kicz.
Do Mieszkankatejosady
Bardzo trafne spostrzeżenia, za które dziękuję. Żałuję księgarni na Wielkopolskiej, jednak ta na Mazowieckiej była "od zawsze". Co do szkoły, osobiście i nie tylko ja, zabieramy uczniów na wystawy do Galerii "Epicentrum" Galerii Historii Miasta, czy "Carbonarium". Znam takich uczniów, którzy chętnie czytają i to jest optymistyczne. Inną sprawą są ceny książek, często zaporowe. Co do audiobooków czy e-ksiazek i wirtualnych galerii - sama korzystam i zachęcam innych. Możliwości dotarcia do literatury jest wiele. Księgarnia jest jedną z nich - nie pozwólmy jej odejść w niebyt!
Co za glupi artykuł, zbliża się sezon ogorkowy ?. Na wielkopolskiej była ksiegarnia, od lat jest rybny, w kościołach powstaja dyskoteki i można mnożyć przykłady. Jest Pani nauczycielem więc prosze się zastanowic jak wygląda podstawa programowa i dlaczego jest obecnie tak jak jest. Dla zainteresowanych sa wirtualne muzea i wiele wiecej , audiobooki dosteone za grosze. Kwesta zainteresowania mlodziezy bo obecnie dla nich najwajzniejszy jest lans w sieci.Przez 10 lat prezydent robiła łączki dla starego pokolenia i nic dla mlodych. Jezeli nawet organizuje sie wystawe to szkoly powinny mowic na lekcjach wychowawczych co sie odbywa i kim jest ta osoba. Lekcje wychowawcze to śmiech . Zbieramy owoce tego co zgotowali starsi młodszym. Radość i promocja samochodów z żarciem i zdziwienie że hamburger budzi większe zainteresowanie niż książka.
Ogłupianie i tępienie społeczeństwa trwa. Widać przed kinem jak zapychają się hamburgerami z błogim wyrazem twarzy. Czytanie to męka i kara, tortury. Lepiej być niewolnikiem o kurzym móżdżku, za to z bardzo widoczną nadwagą.
Szanowna Pani-starsze pokolenie co mialo kupic to kupilo,i zna. Mlodszych nie interesuja losy Skrzetuskiego tylko co tam slychac u ,,Krolowych zycia''
Do To_sem_ja
Rozumiem, że polscy noblisci nie robią na Panu wrażenia, ale cóż, każdego zachwyca co innego. Co do Herberta to również poeta wysokiej klasy, jednak w felietonie nie sposób wymienić wszystkich. Pozdrawiam i dziękuję za głos w dyskusji, bo temat to ważny.
Podane przykłady poetów świadczą o (nie)wiedzy autorki: "kupując poezję Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej" - zamiast tych antypolskich #$&+#@ trzeba bylo przytoczyć Herberta i jemu podobnych.
To tak na marginesie.
Jak słusznie wspomniał kurier_weteran: niedostosowanie się do rynku...
W tym mieście pani przepowiednie nie grożą.
10 lat Anny H.nic nie zmieniło jeżeli chodzi o kina,teatry i miejsca kultu.
Ponieważ w naszym mieście nie ma pracy a co za tym idzie pieniędzy z podatków .
Jedź do Żor i zobacz jak praca idzie z przybytkami kultury no.Baranowice.
to raczej przedsiębiorca prowadzący księgarnię nie dorósł do internetowego handlu. dziś wiele księgarni wciąż funkcjonuje bo prowadzą sprzedaż internetową wysyłając po 50-100 paczek dziennie. jest to poziom sprzedaży na który w mieście realnie nie mogą liczyć. trzeba było jednak kilkanaście lat (15+) temu się zainteresować tym kanałem sprzedaży i sukcesywnie go rozwijać.