Jastrzębski Węgiel nie zagra w finale
Niestety, zespół Jastrzębskiego Węgla nie zagra w finale Pucharu Polski. Po zaciętym i emocjonującym meczu musieliśmy uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który będzie walczył w niedzielę o tytuł mistrza.
As serwisowy Jasona De Rocco dał prowadzenie naszej drużynie (2:1). Skuteczny blok na Dawidzie Konarskim zwiększył naszą przewagę do dwóch „oczek” (5:3). Kiedy Grzegorz Kosok do spółki z De Rocco raz jeszcze zastopowali na siatce atakującego ZAKSY wynik brzmiał 8:5 dla JW. Mistrzowie Polski nie pozwoli jednak zbytnio rozpędzić się naszej ekipie i za chwilę na tablicy świetlnej pojawił się remis (9:9). W szeregach gości solidnie prezentowali się środkowi Bieniek oraz Łukasz Wiśniewski. Wkrótce to nasi rywale byli z przodu, jeśli chodzi o wynik (13:11), ale tym razem to my twardo odpowiedzieliśmy blokiem Lukasa Kampy (13:13). Niebawem Mark Lebedew po raz pierwszy wziął przerwę na żądanie, bo drużyna z Opolszczyzny znów zyskała dwupunktowy zapas (15:13). Po pauzie Sam Derro zepsuł serwis. W kolejnym fragmencie seta ilekroć nasi przeciwnicy odskakiwali na różnicę dwóch punktów, w kolejnej akcji nasza ekipa niwelowała dystans do punktu. Ten stan rzeczy zmienił się, kiedy Kevin Tillie sprytnie obił ręce naszych blokujących (23:20). Za moment to Ferdinando De Giorgi wziął czas dla swoje drużyny, bo nasz zespół przycisnął zagrywką i zmniejszył straty do jednego „oczka”. ZAKSA pierwsze setbole zyskała przy stanie 24:22. Raz zdołaliśmy się wybronić, ale wobec „kiwki” Bieńka okazaliśmy się bezradni (23:25).
Druga partia rozpoczęła się od twardej wymiany ciosów. Po naszej stronie skutecznymi akcjami w ataku i kontrze razili przeciwników Salvador Hidalgo Oliva oraz Maciej Muzaj. Do stanu 8:8 utrzymywał się wynik remisowy. Później jednak naszej ekipie przydarzyły się: błąd dotknięcia siatki oraz błąd w ataku (8:10). Z dobrej strony pokazywał się na placu gry Jason De Rocco. Po autowym ataku Deroo wyrównaliśmy stan seta po 11. As serwisowym Muzaja pozwolił naszej ekipie odzyskać prowadzenie (12:11), a w kolejnej akcji Oliva znakomicie zwieńczył kontratak. W kolejnym fragmencie partii nie odpuszczaliśmy ani na moment kędzierzyńskiej drużynie, zmuszając ją do błędów. Kiedy Konarski przestrzelił w ataku, na tablicy pojawił się rezultat (16:14 dla JW.). To było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera ZAKSY. Jego podopieczni wyrównali za sprawą Bieńka (16:16). Generalnie środek bloku był bardzo mocna stroną kędzierzynian. Jastrzębian zaś napędzał świetnie grający Oliva. Skuteczna akcja Muzaja oznaczał pierwsza piłkę setową dla naszego zespołu (24:23). Drugą partię asem serwisowym zakończył De Rocco (25:23)!
Po 10-minutowej przerwie nasza drużyna znów wyszła na plac gry naładowana pozytywną energią (2:0). Przy stanie 4:2 dla naszego zespołu, trener De Giorgi zmienił na boisku Deroo na rzecz Rafała Buszka. Pomarańczowi byli nieustępliwi i pewni swojej siły. Akcja De Rocco była równoznaczna z rezultatem 6:2 dla jastrzębian. Rywale nie mogli znaleźć skutecznej recepty na cierpliwie i mądrze grających Pomarańczowych. Przy stanie 9:4 szkoleniowiec ZAKSY poprosił o przerwę na żądanie. Po pauzie mistrzowie Polski twardo nacisnęli, a spora w tym zasługa bardzo dobrze zagrywającego Wiśniewskiego (10:9). Na szczęście mieliśmy w swoich szeregach świetnie dysponowanego Olivę (14:12), który umożliwiał nam utrzymywanie przewagi. Niestety, chwilę potem ZAKSA zrównała się punktowo z naszym zespołem (15:15). Dwie efektywne akcje De Rocci (atak i blok) oznaczały wynik 19:17 dla Jastrzębskiego Węgla. Do ostatniego fragmentu tego seta nasza drużyna utrzymywała dwupunktowy zapas (23:21). Skuteczna akcja De Rocco dała nam pierwsze setbole przy stanie 24:22. Niestety, siatkarze ZAKSY zdołali się wybronić (24:24). Później ponownie mieliśmy swoją szansą (25:24), ale i tym razem kędzierzynianie pozostali w grze. Kiedy oni dostali swoją okazję na zakończenie partii, postawili kropkę nad „i”. As Kevina Tillie zamknął tę część meczu na korzyść ZAKSY (25:27).
Stracona szansa w trzecim secie na szczęście nie podcięła skrzydeł naszej drużynie. Pomarańczowi napędzani akcjami Muzaja oraz Olivy wypracowali sobie kilkupunktową przewagę w początkowym fragmencie tego seta. Wynik 8:5 skłonił trenera ZAKSY do wzięcia przerwy na żądanie. Po niej znów zaczęła się na boisku regularna bitwa. Ale to Pomarańczowi wciąż zbyli w natarciu (11:9, 12:10). Później jednak sytuacja się odwróciła. Nieskończone akcje po naszej stronie skutkowały efektywną kontrą w wykonaniu ZAKSY (13:12). Tym razem to Mark Lebedew wziął przerwę na żądanie. Niestety, po przerwie Benjamin Toniutti kontynuował świetne zagrywki (15:12). Nasz zespół nagle stracił pewność siebie, a efektem tego były błędy w ataku (17:13). W każdą kolejną akcją widać było, że naszemu zespołowi ciężko jest wrócić do rytmu, jak prezentował wcześniej (20:15). Nadzieje w serca wlał jeszcze as serwisowy Patryka Strzeżka (22:19), ale po czasie wziętym przez opiekuna ZAKSY nasz kapitan się pomylił w polu serwisowym. Skuteczna akcja Buszka oznaczał pierwsze piłki meczowe dla rywali (24:20). Mistrzowie Polski wykorzystali pierwszą z nadarzających się okazji i po bloku zakończyli seta i cały mecz w stosunku 3:1.
MVP: Kevin Tillie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 23:25, 27:25, 25:20)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Konarski, Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Tillie, Deroo, Zatorski (libero) oraz Czarnowski, Witczak.
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Boruch, Kosok, Oliva, De Rocco, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Strzeżek.