Hokej: Tychy w końcu pokonane
I w końcu kibice dostali to, na co czekali ponad rok. Po ostrym meczu z drużyną GKS Tychy nasza ekipa odniosła długo oczekiwane zwycięstwo. Hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali wicemistrza Polski 2:1, decydująca była trzecia tercja.
Od samego początku zanosiło się na bardzo twardy i zacięty pojedynek. W premierowej odsłonie obydwie ekipy solidarnie zaprzepaściły swoje szanse na otwarcie wyniku podczas gier w liczebnej przewadze. Po przerwie tyszanie zdecydowanie podkręcili tempo, stąd broniący dostępu do bramki JKH, Tomasz Fuczik miał pełne ręce roboty.
Oblężenie jastrzębskiej bramki przyniosło efekty dopiero w samej końcówce drugiej tercji, gdy po wykluczeniach dla Jakuba Gimińskiego i Jana Latala, GKS Tychy zagrał z przewagą dwóch zawodników. Czujność przed bramką Fuczika zachował Jarosław Rzeszutko, który uderzając z najbliższej odległości poprawił wcześniejszą próbę Bartłomieja Pociechy i przyjezdni objęli prowadzenie.
Trzecia tercja przysporzyła najwięcej radości jastrzębskim kibicom. Radosław Nalewajka, który przez kilka lat podpatrywał świetne zagrania Richarda Krala zdecydował się na zagranie właśnie w stylu "Króla Ryszarda" i sprytnym uderzeniem zza linii końcowej trafił w nogę Kamila Kosowskiego na tyle szczęśliwie, że guma wtoczyła się do bramki. Był to jubileuszowy 1 700 gol w ekstraligowej historii jastrzębskiego hokeja.
Miejscowi na remisie nie mogli poprzestać. Gdy na ławce kar "odpoczywał" Jaroslav Kristek było już 2:1 dla JKH GKS Jastrzębie. Soczystym strzałem z dystansu popisał się Tobiasz Bigos i jastrzębianie byli już bliscy pierwszego w tym sezonie zwycięstwa nad tyskim GKS-em. Aby jednak tego dokonać podopieczni Roberta Kalabera musieli zachować czujność do ostatniej sekundy.
Dzielna obrona świątyni Tomasza Fuczika, bez którego ciężko byłoby powalczyć przyniosła oczekiwane efekty i po raz pierwszy od blisko czternastu miesięcy JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tychy w stosunku 2:1. To doskonały prognostyk przed kolejnym arcytrudnym spotkaniem. W niedzielę JKH podejmie zespół mistrza Polski, Comarch Cracovią. Początek jak zwykle o godzinie 18:00. Zapraszamy!
JKH GKS JASTRZĘBIE - GKS TYCHY 2:1 (0:0, 0:1, 2:0)
0:1 - 37:57 - Jarosław Rzeszutko - Bartłomiej Pociecha, Adam Bagiński (5/3)
1:1 - 43:57 - Radosław Nalewajka - Leszek Laszkiewicz, Jakub Gimiński
2:1 - 51:41 - Tobiasz Bigos - Łukasz Nalewajka, Radosław Nalewajka (5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Fuczik (Zabolotny - n/g) - Gimiński, Kubesz, Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka - Michałowski, Latal, Pelaczyk, Kulas, Kominek - Matusik, Bigos, Paś, Jarosz, Wróbel - Ludwiczak, Balcerek, Bichta, Kącki, Bryk.
GKS Tychy: Kosowski (Żigardy - n/g) - Kubosz, Zatko, Jeziorski, Kristek, Kolusz - Bryk, Kotlorz, Witecki, Semorad, Kogut - Kolarz, Ciura, Bepierszcz, Komorski, Vitek - Pociecha, Gazda, Woźnica, Rzeszutko, Bagiński.