Pomarańczowi przegrywają z MKS Będzin
W meczu 13. kolejki PlusLigi MKS Będzin pokonał Jastrzębski Węgiel 3:2. Ta porażka na wyjeździe jest gorzką pigułką do przełknięcia dla Pomarańczowych.
Pierwszy punkt w niedzielnym meczu zdobył asem serwisowym Jason De Rocco. Dwa błędy rozgrywającego MKS-u Łukasza Kozuba skutkowały rezultatem 4:1 dla Pomarańczowych. Kolejna pomyłka gospodarzy (tym razem Marcin Waliński) wyprowadziła zespół JW na prowadzenie 6:3. Później jednak zespół Stelio De Rocco opanował nerwy i zaczął odrabiać straty. Przy zagrywce Artura Ratajczaka będzinianie wyrównali stan seta po 9. W jastrzębskich szeregach pewnie w ataku oraz kontrataku prezentował się Salvador Hidalgo Oliva, który kończył piłki na: 12:11, 14:12 oraz 15:13. Wkrótce potem powtórzył się scenariusz z początku partii, a więc goście wyrównali przy serwisie Ratajczaka, a po naszym Jastrzębskiego w ofensywie byli nawet z przodu (17:16). Kiedy Maciej Muzaj raz jeszcze przestrzelił w ataku, na tablicy wyświetlił się wynik 20:18. W tym momencie Mark Lebedew po raz pierwszy wziął przerwę na żądanie. Po pauzie dwie akcje ofensywne JW pewnie skończył De Rocco. Tym razem to Stelio De Rocco zareagował wzięciem czasu. Za moment musiał powtórzyć ten manewr, gdyż po świetnych serwach Olivy i udanych akcjach De Rocco JW prowadzilł 22:20. Pomyłka Kozuba w polu serwisowym dała ekipie pierwsze setbole. Pomarańczowi wykorzystali od razu pierwszą z nadarzających się szans, po tym jak Lukas Kampa zaserwował asa (25:22).
Drugą partię również jastrzębianie rozpoczęli w dobrym stylu, szybko obejmując prowadzenie (5:3). Podobnie jak to miało miejsce w premierowej odsłonie ich rywale równie szybko zniwelowali stratę (6:6). Ozdobą pierwszej części tej partii był pojedynczy blok Muzaja na Rafaelu Araujo (8:7). Pomimo tej efektownej akcji generalnie nie był to dzień pierwszego atakującego Pomarańczowych. Przy stanie 9:8 dla MKS-u zmienił go Patryk Strzeżek. Wkrótce potem siatkarze gości dwa razy zatrzymali blokiem Araujo (najpierw Oliva, a później Strzeżek) i odzyskali przewagę 11:10. Od stanu 15:14 dla będzińskiej drużyny Pomarańczowi zdobyli trzy punkty z rzędu, a spora w tym zasługa świetnie serwującego Kampy i dobrze blokującego Grzegorza Kosoka (17:15). Po czasie wziętym przez trenera De Rocco gospodarze zrobili przejście. Kolejna skuteczna kontra JW, tym razem zwieńczona przez Olivę, zwiększyła naszą przewagę do trzech „oczek” (19:16). Za chwilę było jeszcze lepiej, gdyż Kosok dołożył kolejny punktowy blok (20:16). To było równoznaczne z czasem dla trenera gospodarzy i zmianą na pozycji rozgrywającego w MKS-ie. Pewnie grający nasz zespół nie pozwolił na więcej swoim przeciwnikom. Pierwsze piłki setowe w tej partii dała nam sprytna „kiwka” De Rocco. Będący w „gazie” Kanadyjczyk w ostatniej akcji tej części meczu popisał się efektownym blokiem na Rafale Farynie.
Podbudowani wygraną w trzecim secie będzinianie rozpoczęli czwartą partię z animuszem. As Strzeżka tylko na moment wybił graczy MKS-u z uderzenia. Przy stanie 4:3 dla Jastrzębskiego Węgla na plac gry powrócił Muzaj, który zmienił Strzeżka. As serwisowy Jonaha Seifa dał naszym rywalom dwupunktowe prowadzenie (9:7). Po tej akcji Quiroga zastąpił na boisku De Rocco. Dwie udane akcje autorstwa Olivy (as serwisowy oraz skuteczna kontra) odwróciły wynik partii na korzyść JW (13:12). Za moment to nasi przeciwnicy byli z przodu. Na szczęście po naszej stronie tempa nie zwalniał Oliva (16:15). Ważny atak z piłki przechodzącej skończył też Muzaj, co skłoniło Stelio De Rocco do wzięcia przerwy na żądanie (17:15). Atakujący JW powrócił na plac gry w dobrym stylu. Kiedy Mateusz Kowalski przestrzelił w ataku ze środka, mogliśmy wziąć głębszy oddech (20:17). Po czasie wziętym przez trenera gospodarzy MKS wyrównał stan seta! Tym razem to Mark Lebedew zastosował ten sam manewr. Obie drużyny wymieniały regularne ciosy, a jako pierwsi piłki setowe w tej partii zyskali gospodarze. I oni też postawili pieczęć na wygranej w czwartym secie (25:23).
Początek tie-break’a należał do zespołu JW, a ściślej do Olivy, który najpierw zaserwował tak, że piłka po przyjęciu przez Marcina Walińskiego zatrzymała się na suficie, a następnie posłał na stronę rywali kolejnego asa, tym razem już „na czysto” (5:3). Ambitnie walczący będzinianie znów doprowadzili do wyrównania, a następnie wyszli na prowadzenie (7:5). Na szczęście Pomarańczowi dotrzymali im kroku. Obie drużyny zmieniły się stronami przy minimalnej przewadze JW (8:7). Od tego momentu na boisku znów trwała walka cios za cios (11:11, 13:13). Wyniszczającą walkę na parkiecie lepiej przetrwali gospodarze, którzy po autowym ataku Quirogi wygrali piątego seta i całe spotkanie 3:2.
MVP: Rafael Araujo.
MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 20:25, 25:19, 25:23, 15:13)
MKS Będzin: Araujo, Waliński, Kozub, Ratajczak, Klobucar, Grzechnik, Potera (libero) oraz Seif, Faryna, Kowalski, Yordanov
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, Oliva, De Rocco, Popiwczak (libero) oraz Strzeżek, Quiroga, Lushtaku
Powinniście zauważyć co robi prezes. Zależy mu na lidze europejskiej a ma głęboko gdzieś NAS kibiców z mista i okolic. Z mistrzem i wicemistrzami Polski nie mają szans . Są słabi źle zorganizowani. Stawiają na lans i mydlenie oczu. Zobaczcie plakaty kto to zaakceptował widać jak MY jesteśmy traktowani. Nasze miasto ale klub pod panowaniem nie naszym . Prezes z Żor jego "doradca " od porażek z Rybnika . Bardzo źle. Najgorszy rok klubu pod względem zarządzania,decyzji , wizerunku i sprowadzenia zawodników . Czas na zmiany na każdym szczeblu i sukces murowany
Zawodnicy grają słabo od czego są trenerzy . Prezes nie wyciąga konsekwencji bo sam jest odpowiedzialny za sprowadzenie pseudo graczy. On ma swoje a ze swojego nie płaci to siedzi i się lansuje.
Kibice nie czekajcie na odpowiedź. Zobaczcie co się dzieje tam każdy przy korycie szybko bierze bo się może skończyć od góry aż po dół. Dyrektor sportu zarobiła za sprowadzenie byle kogo byle mieć. Kasa idzie a gry nie widać. Prezes siedzi cicho bo jego sprawy wychodzą i będzie draka w Jastrzębiu od pionierów po sołectwa.
Ja chciałbym wiedzieć co z prezesem i czy spółka wie . Wprowadził swoją prywatną firmę biura na teren hali borynia liczył na bezczynszowe lokal ale po zatargu z kk szybko ewakuowal ludzi i uciekł za brama na boryni. Czyżby kk coś wiedział i był niewygodny dla prezesa. Baronowi z Żor zapowiadają się kłopoty on nie ma czasu na JW musi swoich dopilnować
Wniosek jeden- wyciągać konsekwencję. Drodzy Państwo nasza szkoła otrzymala film z ordynarnym podkładem muzycznym promującym życie zawodników JW ich podejście do pieniędzy kobiet i narkotyków. Jest niedopuszczalne takie zachowanie i jego oddźwięk na młodych ludzi. Jako pedagog nie mogę przejść obojętnie wobec tak demoralizujacego materiału który to został opublikowany na stronie głównej Patryka Strzezka oraz innych zawodnikow a także bez tegoż to podkładu muzycznego na stronie oficjalnej klubu. Tym samym klub wiedział i zaakceptował zachowanie drużyny . Czy umowa wizerunkowa nie obejmuje wulgarnych zachowań. Nie można oczekiwać dobrej gry. Przegrywają z najsłabszymi gdyż nie o gre chodzi a o pieniądze wyprowadzane z jsw. Prezes ma poważny problem a jsw czas a zastanowienie.
Jestem bardzo ciekawy jakie konsekwencje poniosą ci zawodnicy ,którzy zagrali poniżej krytyki. Oczywiście powinno to również dotyczyć sztabu szkoleniowego. Co na to Zarząd klubu. Czekamy na decyzje. KIBICE z oś. PIONIERÓW.
Za mocno w siebie uwierzyli prowadząc 2:0 .