Siatkarskie derby Śląska dla Pomarańczowych
W rozegranym w Katowicach meczu 27. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał GKS Katowice 3:2. To była walka do samego końca, ale warto było.
Pierwszy punkt w niedzielnym spotkaniu zdobył jastrzębski zespół, po tym jak Serhij Kapelus zaserwował w siatkę. Za chwilę było już 3:1 dla Jastrzębskiego Węgla, bo Gonzalo Quiroga pomylił się, próbując „kiwać” piłkę za jastrzębski blok. Dwie skuteczne akcje Grzegorza Kosoka (atak i blok) skutkowały rezultatem 5:2 dla Pomarańczowych. As serwisowy Salvadora Hidalgo Olivy poprzedził pierwszą przerwę na żądanie trenera Piotra Gruszki (6:2). Po niej katowiczanie nieco zmniejszyli straty, ale ich serię przerwał efektywną akcją Jason De Rocco (7:4). Potem gracze GKS-u raz jeszcze zerwali się do ataku, ale ich zapędy skutecznie ostudził blok Kosoka oraz punktowe zagrywki Wojciecha Sobali (od stanu 9:8 do 14:8). W kolejnym fragmencie seta najpewniejszym egzekutorem w szeregach JW był Maciej Muzaj (17:12). Jego zespół utrzymywał równy poziom, natomiast nasi przeciwnicy podejmowali ryzyko, popełniając przy tym błędy (22:16). Pierwsze setbole dał naszej ekipie De Rocco (24:19). Raz katowiczanie zdołali się wybronić, ale wobec akcji Sobali okazali się bezradni (25:20).
W drugiego seta również lepiej weszli Pomarańczowi. Skuteczny kontratak, a następnie punktowa zagrywka Muzaja skutkowała wynikiem 4:2. Od tego momentu Pomarańczowi sukcesywnie powiększali swój punktowy stan posiadania. Kolejna udana akcja atakującego JW wyprowadziła drużynę na czteropunktowe prowadzenie (8:4), a to z kolei skłoniło trenera gospodarzy do wzięcia przerwy na żądanie. Przy stanie 12:7 dla JW w zespole GKS-u doszło do zmiany na pozycji atakującego. Karola Butryna zastąpił Dominik Witczak. Natomiast przy wyniku 15:11 dla Jastrzębskiego Węgla na zagrywkę zadaniowo został wpuszczony Marcin Ernastowicz. W dalszym ciągu znakomitą partię rozrywał Muzaj (16:12, 19:15). Kiedy do świetnej postawy w ofensywie dodał on jeszcze punktową zagrywkę, na tablicy pojawił się rezultat (20:15) dla jastrzębskiej ekipy. Podobnie jak w pierwszej partii tak i w drugiej odsłonie pierwsze piłki setowe zapewnił Pomarańczowym De Rocco (24:18). Drugiego seta zamknęła skuteczna akcja w kontrze najlepszego na placu gry Muzaja (25:19).
Po 10-minutowej przerwie jastrzębianie wprowadzili się na plac gry w niezłym stylu. Efektywne akcje skrzydłowych (Muzaj oraz De Rocco) w połączeniu z asem serwisowym Kosoka złożyły się na wynik 6:3 dla Jastrzębskiego Węgla. Nie mający nic do stracenia katowiczanie rzucili wszystko na jedną szalę. Kiedy zaczęła działać im zagrywka (Rafała Sobański), straty z początku seta zostały przez nich zniwelowane (6:6). Chwilę później byli już na czele, bo Gonzalo Quiroga pewnie skończył atak z piłki przechodzącej (9:8). Wkrótce potem zrobiło się jeszcze groźniej, bo GKS zbudował sobie czteropunktową przewagę (14:10). Ich największym atutem w grze było to, z czego słyną w lidze, a co na nasze szczęście we wcześniejszych częściach meczu nie funkcjonowało, czyli serwis (19:15). W ważnym momencie tego seta z serwisu użytek zrobili też Pomarańczowi, a konkretnie zmiennik Ernastowicz i JW zmniejszył stratę do rywali do jednego „oczka” (19:18). Niestety, nie zdołaliśmy pójść za ciosem. GKS pozostał w grze za sprawą Gonzalo Quirogi, który w ostatniej akcji seta wybił piłkę po rękach blokujących (22:25).
Podbudowani wygraną w trzecim secie katowiczanie lepiej rozpoczęli także i czwartego seta. Po pierwsze kontynuowali dobrą grę w polu serwisowym, a także korzystali z naszych błędów. w Ich szeregach świetną partię rozgrywał młodszy z braci Quiroga, Gonzalo. W jastrzębskim zespole natomiast doszło do roszady na przyjęciu. Jasona De Rocco zastąpił Rodrigo Quiroga. Przy stanie 12:5 dla GKS-u na placu gry zameldował się także Patryk Strzeżek, który zmienił łapiącego lekką „zadyszkę” w grze Muzaja. Ze stanu 15:9 dla GKS-u zespół JW zerwał się do szaleńczego pościgu (15:13), ale katowicka drużyna znów skutecznie powstrzymała napór Pomarańczowych (18:13). Mimo kolejnych prób nawiązania walki w tym secie z GKS-em (od 19:13 do stanu 19:16), to jednak katowiczanie przechylili szalę na swoją korzyść i doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca część meczu rozpoczęła się od prowadzenia Pomarańczowych 3:0, a złożyły się na to: autowy atak Sobańskiego, skuteczna akcja Olivy oraz as serwisowy De Rocco. Po czasie wziętym przez trenera Gruszkę Kanadyjczyk dołożył kolejnego asa! Akcja blok-out autorstwa Muzaja przyniosła rezultat 5:1, natomiast w następnej akcji atakujący JW fantastycznie powstrzymał blokiem Quirogę (6:1). Oba zespoły zmieniły się stronami przy prowadzeniu 8:1 dla Jastrzębskiego Węgla. Pomarańczowi kontynuowali znakomitą grę blokiem i serwisem (Sobala, 9:1) i bez najmniejszych kłopotów doprowadzili do zwycięstwa w secie i całym meczu 3:2.
MVP: Maciej Muzaj.
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 2:3 (20:25, 19:25, 25:22, 25:20, 7:15)
GKS Katowice: Butryn, Kapelus, Pietraszko, Fijałek, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Sobański, Witczak, Komenda, Stańczak (libero)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, De Rocco, Hidalgo Oliva, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Strzeżek
Masakra ten JW gogusie
Hmmm ... tyle ciekawych fotek z meczu w Katowicach ... a tu jakaś stara pieczka ... kolor strojów nie ten ;)