Wygrana JKH w dogrywce. Pierwszy krok do finału
W półfinale Polskiej Hokej Ligi nie ma prawa być łatwo. I rzeczywiście - po ciężkim, trudnym, wyczerpującym pojedynku hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali w pierwszej bitwie o finał po dogrywce GKS Katowice 4:3. Gole dla naszego zespołu strzelili Radosław Sawicki (który to już raz przeciw Katowicom!), Zackary Phillips i Roman Rac. Jednak te półfinałowe derby dopiero się rozkręcają.
Czwartkowe spotkanie nie rozpoczęło się dobrze dla jastrzębian. Już w 3. minucie goście mogli objąć prowadzenie, gdy szarżę Janisa Andersonsa zatrzymał śmiałym wyjazdem Patrik Nechvatal. Niedługo potem czeski golkiper świetnie poradził sobie ze strzałem Mikaela Kuronena. Inicjatywę Katowic przerwały dopiero dwie kolejne kary, których jednak nasz zespół nie zdołał wykorzystać. Na finiszu premierowej partii rywale mogli ponownie pokusić się o otwarcie wyniku, jednak Eriks Sevcenko kapitalnie zatrzymał kontrę gości.
O ile w pierwszej tercji nie oglądaliśmy bramek, o tyle w drugiej zobaczyliśmy aż cztery. Pierwszą z nich zdobył nie kto inny, jak najlepszy strzelec JKH GKS w bieżących starciach z GKS Katowice, czyli Radosław Sawicki. W 25. minucie wykorzystał on błąd defensywy gości i rozpoczął strzelaninę. Następnie w co najmniej dwóch sytuacjach świetnie spisał się Nechvatal, co pozwoliło jego kolegom z "pola" na podwyższenie wyniku podczas kary dla Dariusza Wanata. Tu ponownie dał o sobie znać Sawicki, który wystawił gumę do Zackary'ego Phillipsa, a ten wykonał wyrok. Niestety, nie utrzymaliśmy tego dwubramkowego prowadzenia. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później kontakt uzyskał Patryk Wajda, zaś w 39. minucie stan meczu wyrównał bohater tej tercji po stronie Katowic Grzegorz Pasiut.
W trzeciej części gry emocji było jeszcze więcej. W 44. minucie Bartosz Fraszko po błędzie naszego zespołu wyszedł sam na sam z Nechvatalem, ale Czech świetnie wybronił. Niebawem czekał nas ciężki moment, gdy na ławkę kar powędrowali kolejno Kamil Wróbel i Martin Kasperlik. Wydawało się, że będący w uderzeniu goście zdołają przejąć inicjatywę, a tymczasem pod koniec osłabienia w ataku świetnie odnalazł się Roman Rac i odzyskał prowadzenie dla JKH GKS. Niestety, także i tego wyniku jastrzębianie nie wybronili, bowiem podczas nieobecności na tafli Marisa Jassa na 3:3 wyrównał Bartosz Fraszko. Ostatecznie po trzech tercjach mieliśmy remis, a to oznaczało dwudziestominutową dogrywkę.
Choć teoretycznie w tej dodatkowej części zawodów powinniśmy przeżywać jeszcze większe "jazdy bez trzymanki", to w istocie zawodnicy skupiają się tu głównie na unikaniu błędów, bowiem każdy z nich może zakończyć zmagania. W końcu jednak po dziesięciu minutach hokejowych szachów po strzale Eriksa Sevcenko tor lotu gumy zmienił Radosław Sawicki, po czym dosłownie utonął w ramionach kolegów, którzy niczym z katapulty ruszyli do zdobywcy decydującego gola.
Tym samym w rywalizacji do czterech wygranych JKH GKS Jastrzębie prowadzi 1:0. W piątek na Jastorze spotkanie numer dwa, a następnie walka przeniesie się do Katowic.
11 marca 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Katowice 4:3 d. (0:0, 2:2, 1:1, d. 1:0)
1:0 Sawicki (Bryk, Rac) 24:41
2:0 Phillips (Sawicki, Hovorka) 35:46 5/4
2:1 Wajda (Pasiut, Stiepanow) 36:17
2:2 Pasiut (Fraszko) 38:49
3:2 Rac (Paś) 48:13 4/5
3:3 Fraszko (Wajda, Pasiut) 50:50 5/4
4:3 Sawicki (Sevcenko, Paś) 70:16
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Górny, Bryk, Sawicki, Rac, Kasperlik - Kostek, Klimiczek, Phillips, Hovorka, Sołtys - Jass, Sevcenko, Paś, Wałęga, Urbanowicz - Horzelski, Michałowski, R. Nalewajka, Wróbel, Ł Nalewajka.
Strzały: 46 - 39 / Kary: 8 min - 8 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Patryk Kasprzyk (główni) oraz Maciej Byczkowski, Dawid Pabisiak (liniowi).