Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem niezwykle szybkiego tempa gry. Nasz zespół stworzył co najmniej trzy dobre okazje do otwarcia wyniku, ale Robert Kowalówka poradził sobie ze strzałami Marka Hovorki, Zacka Philipsa i Jirziego Klimiczka. W obronie również spisywaliśmy się przyzwoicie, czego dowodem było spokojne przetrzymanie osłabienia.
Początek drugiej tercji także należał do gospodarzy. W 24. minucie Dominik Paś obsłużył znakomitym podaniem Radosława Nalewajkę, ale ten nieczysto uderzył krążek, będąc tuż przed Kowalówką. Chwilę potem formę bramkarza Cracovii bombą z dystansu sprawdził Martin Kasperlik. W 30. minucie golkiper "Pasów" wreszcie skapitulował i stało się to za sprawą wspomnianego chwilę wcześniej szybkiego Czecha. To właśnie Kasperlik ruszył z rajdem po lewym skrzydle, zostawił za plecami obrońców i otworzył wynik meczu. Na tego gola Cracovia mogła odpowiedzieć kilkadziesiąt sekund później, ale Patrik Nechvatal zatrzymał szarżującego Stepana Csamango. Na szczęście jastrzębianie nie pozwolili gościom dojść do głosu i w 36. minucie podwyższyli prowadzenie, gdy na listę strzelców wpisał się Roman Rac. W końcówce drugiej odsłony zagotowało się pod naszą bramką, a krakowianie unieśli nawet ręce w geście radości ze strzelenia bramki. Ostatecznie jednak po analizie wideo sędziowie nie dopatrzyli się gola kontaktowego.
W trzeciej tercji nie było aż tylu emocji. Podopieczni Roberta Kalabera sprawnie kontrolowali przebieg gry, mądrze utrzymując gumę możliwie daleko od bramki Nechvatala. W 53. minucie zmroziła nas sytuacja, w której mocne uderzeniem krążkiem w twarz otrzymał Maris Jass. Dziękować Opatrzności, że niezniszczalny Łotysz o własnych siłach był w stanie zjechać z tafli. Ostatnią nadzieją rywali była kara dla Philipsa, w trakcie której paradoksalnie to nasz zespół stworzył bardziej dogodne okazje do gola. Na finiszu zawodów trener Rudolf Rohaczek zdjął z lodu Kowalówkę, co skrzętnie wykorzystał Maciej Urbanowicz ustalając wynik na okazałe 3:0.
W rywalizacji do czterech zwycięstw JKH GKS Jastrzębie prowadzi zatem 1-0. Miejmy nadzieję, że także sobotni drugi mecz przyniesie nam równie dużo radości!
26 marca 2021, Jastrzębie-Zdrój, 17:30
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 3:0 (0:0, 2:0, 1:0)
1:0 Kasperlik (Rac) 29:21
2:0 Rac (Phillips) 35:30
3:0 Urbanowicz 59:01 (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Bryk, Górny, Kasperlik, Rac, Sawicki - Klimiczek, Kostek, Wróbel, Hovorka, Phillips - Horzelski, Jass, Urbanowicz, Wałęga, Paś - Michałowski, Sevcenko, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka.
Mimo kłamstw,szaleństwa grypowego,obostrzeń bezprawnych,łamania kontytucji mała kropelka radości.
Dziękujemy my Polskie kobiety.