Drugi mecz dla JKH. Mistrzostwo coraz bliżej
W drugim meczu finału Polskiej Hokej Ligi JKH GKS Jastrzębie po dramatycznym pojedynku pokonał na Jastorze Comarch Cracovię po raz drugi i tym samym w pełni wykonał zadanie domowe przed wtorkowo-środowymi spotkaniami przy Siedleckiego! Dwa z trzech goli dla podopiecznych Roberta Kalabera strzelili wychowankowie Dominik Paś i Radosław Nalewajka, a jednego dołożył Roman Rac. Był to setny mecz w historii ekstraligowych spotkań JKH GKS i Cracovii w historii.
W pierwszej tercji nie oglądaliśmy bramek, a i emocji - niczym jak przed burzą - było jak na lekarstwo. Więcej z gry mieli goście, jednak nie potrafili znaleźć sposobu na Patrika Nechvatala. Można pokusić się o stwierdzenie, że pojedynek na dobre rozkręcił się dopiero w drugiej odsłonie. W 22. minucie nasz zespół mógł objąć prowadzenie, gdy po akcji Zacka Philipsa i Marka Hovorki Dominik Paś był o włos od pokonania Roberta Kowalówki. Odpowiedź "Pasów" była zabójcza, bo już w kolejnej akcji wynik otworzył pozostawiony na wolnym polu Jewgienij Sołowiow. Radość gości trwała jednak tylko cztery minuty. Gdy obie drużyny grały po czterech, z większego "luzu" na tafli skorzystał Dominik Paś, który najpierw zaliczył efektowny najazd z lewego skrzydła, a gdy Kowalówka poradził sobie z jego strzałem, objechał bramkę i znalazł miejsce przy drugim słupku Cracovii. Goście mogli błyskawicznie wrócić na prowadzenie, jednak bombę Maksyma Ignatnowicza spod niebieskiej pewnie chwycił Patrik Nechvatal.
Druga połowa tej partii to już zdecydowana przewaga JKH GKS. Nasz zespół miał co najmniej trzy praktycznie stuprocentowe okazje do zdobycia gola, ale Kamil Wałęga i Martin Kasperlik zostali zatrzymani przez Kowalówkę, zaś Pasiowi zabrakło kilku centymetrów do wykorzystania prezentu od losu. Na szczęście między akcjami Kasperlika i Pasia drogę do siatki "Pasów" znaleźli wspólnie Radosław Nalewajka i Dominik Jarosz, dzięki czemu na drugą przerwę zjeżdżaliśmy z upragnionym prowadzeniem.
Trzecia odsłona nie mogła się dla nas lepiej rozpocząć. W 43. minucie Kasperlik podał do Romana Raca, a ten zmylił nieco bramkarza rywali i zamiast podawać do środka znalazł miejsce przy "krótkim" słupku. Po tym golu Rudolf Rohaczek postanowił zmienić bramkarza i wprowadził na taflę Denisa Pieriewozczikowa, który tego dnia nie skapitulował. Ostatnie dziesięć minut to najtrudniejszy jak dotychczas moment tych finałów. Najpierw przy karze dla Jakuba Gimińskiego Cracovia założyła skuteczny zamek, a chwilę potem doczekaliśmy się gola kontaktowego autorstwa Davida Goodwina. Do końca zawodów Cracovia miała jeszcze co najmniej dwie wyśmienite okazje do wyrównania, ale Nechvatal spisywał się na medal, broniąc między innymi w sytuacji sam na sam z Emilem Oksanenem.
27 marca 2021, Jastrzębie-Zdrój, 18:30
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
0:1 Sołowiow (Kapica, Jeżek) 22:47
1:1 Paś 26:24
2:1 R. Nalewajka (Jarosz, Horzelski)
3:1 Rac (Kasperlik, Bryk) 41:36
3:2 Goodwin (Doherty) 48:38
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - Bryk, Górny, Kasperlik, Rac, Sawicki - Klimiczek, Kostek, Wróbel, Hovorka, Phillips - Horzelski, Sevcenko, Urbanowicz, Wałęga, Paś - Michałowski, Gimiński, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka
Strzały: 23 - 39 / Kary: 4 min - 6 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Krzysztof Kozłowski (główni) oraz Wiktor Zień, Mateusz Kucharewicz (liniowi).