Jastrzębski Węgiel zdobył Superpuchar Polski
W rozgranym w Lublinie meczu o Superpuchar Polski Jastrzębski Węgiel pokonał 3:2 Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobył zespół JW po tym jak David Smith zaserwował w siatkę. Kolejne dwie akcje należały do ZAKSY, ale dwa ataki Stephena Boyera poskutkowały wynikiem remisowym. Następnie to drużyna JW była w natarciu. Blok Łukasza Wiśniewskiego na Kaczmarku oznaczał rezultat 6:4 dla JW. Wkrótce potem to kędzierzynianie wyrównali stan seta i odwrócili wynik na swoją korzyść (8:6). Kolejny udany blok po stronie JW, tym razem Tomasza Fornala na Kaczmarku, dał remis po 8. ZAKSA jednak nie zwalniała tempa. Dobrze w ofensywie prezentował się Kaczmarek. Kiedy na tablicy wyświetlił się wynik 13:10, trener Marcelo Mendez poprosił o czas. Po pauzie Jurij Gladyr „zgasił” blokiem Wojciecha Żalińskiego. Mistrzowie Polski nie zamierzali jednak spuszczać z tonu (16:13). Na dystansie seta na placu gry pojawili się Jan Hadrava i Eemi Tervaportti. Kiedy czeski atakujący został powstrzymany przez potrójny blok ekipy z Kędzierzyna-Koźla, a na tablicy pojawił się wynik 19:15, trener Mendez po raz drugi w partii wziął czas dla swojego zespołu. Przy serwisie Kaczmarka rywale jeszcze bardziej przycisnęli (23:17). Następnie zespół JW zdobył dwa „oczka”, a to z kolei skłoniło szkoleniowca ZAKSY do wzięcia przerwy na żądanie. Niebawem Tuomas Sammelvuo powtórzył ten manewr, gdyż drużyna JW obroniła dwa setbole (24:21). Na próżno, bo ekipa JW poszła za ciosem i wyrównała stan seta po 24. Spora w tym zasługa świetnie serwującego Clevenota. Ostatnie słowo należało do ZAKSY, a dokładniej do Dmytro Paszyckiego, który zaserwował asa (26:24).
W drugiego seta lepiej weszli kędzierzynianie (2:0). Skuteczny blok Gladyra na Kaczmarku wyrównał stan partii po 2. Do stanu 5:5 walka toczyła się cios za cios, ale później znowu zaczął dobrze funkcjonować kędzierzyński blok, a było to pokłosie słabszego przyjęcia. Na placu gry zameldował się Rafał Szymura, który zmienił Fornala. Przy stanie 8:5 dla ZAKSY szkoleniowiec JW wziął czas, po którym zrobili przejście. Ale później nadal pewnie poczynali sobie gracze z Kędzierzyna-Koźla (6:10). Przy dobrym serwisie Szymury zmniejszyli straty do jednego „oczka” (9:10). Potem znów ZAKSA miała trzy „oczka” w zapasie, ale przy kąśliwych zagrywkach Wiśniewskiego i skutecznych blokach Gladyra wyrównali stan seta po 12. Po czasie wziętym przez szkoleniowca ZAKSY, blok dołożył Clevenot (13:12). Niebawem jednak to ZAKSA znów była na czele (16:15). I odtąd to rywale trzymali JW na dystans (20:18, 22:20). I znów, podobnie jak w premierowej odsłonie, w ważnym momencie odpalił na zagrywce Clevenot (22:22). Tym razem to opiekun ZAKSY wziął przerwę na żądanie, po której jego zespół zrobił przejście. Drużyna JW wytrzymała presję, a na koniec sprawy w swoje ręce wziął Jurij Gladyr, który świetnymi zagrywkami doprowadził do wygranej w partii i wyrównania w meczu (25:23).
Trzecia część meczu rozpoczęła się z przewagą przeciwników JW (2:0). Identycznie jak w poprzednim secie straty zniwelował blokiem Gladyr. Przy stanie 7:6 dla ZAKSY na plac gry powrócił Fornal, który zmienił Szymurę. Od stanu 8:8 kędzierzynianie odskoczyli na trzy „oczka”, a po asie serwisowym Kaczmarka przewaga ZAKSY wzrosła do czterech punktów (13:9). Czas dla Marcelo Mendeza, po którym Boyer wbija potężnego „gwoździa” na stronę ekipy z Opolszczyzny. Kolejne akcje to pokaz siły rywali (15:10). W szeregach JW “odgryzał się” im głównie Boyer. Trener Mendez raz jeszcze zdecydował się na podwójną zmianę w tym meczu. Hadrava od razu zameldował się dobrym atakiem na boisku. Rezultat 19:14 spowodował, że argentyński szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla po raz kolejny poprosił o przerwę, ale manewr ten nie wybił kędzierzynian z uderzenia. Napędzani skutecznymi akcjami Kaczmarka kędzierzynianie doprowadzili do wygranej w trzecim secie. Partię tę asem zakończył Paszycki (25:18).
Czwartego seta siatkarze JW zaczęli obiecująco, od prowadzenia 3:1. ZAKSA jednak szybko zniwelowała stratę, a następnie przeszła do natarcia (6:3). To było równoznaczne z przerwą na żądanie Marcelo Mendeza, po której rozpoczęli pościg za rywalem (7:7). Wynik na stronę JW odwrócił skuteczny blok Gladyra (8:7). W kolejnej akcji Clevenot oszukał przeciwników sprytnym atakiem z piłki sytuacyjnej. As serwisowy Gladyra był równoznaczny z wynikiem 11:8 dla JW. Kędzierzynianie nie dali się łatwo złamać i doprowadzili do wyrównania po 11. Kolejny zryw drużyny ponownie dał dwupunktowe prowadzenie (13:11). Ale i tym razem ZAKSA doprowadziła do wyrównania. Siatkarze JW raz jeszcze wywarli presję na przeciwniku (zagrywki Clevenota i Boyera) i tym razem mieli już trzy punkty w zapasie (18:15). Po czasie wziętym przez szkoleniowca JW blok zatrzymał Aleksandra Śliwkę, a chwilę potem rywale zaatakowali w aut (20:15). Zespół nie wypuścił z rąk takiej przewagi i po skutecznym ataku Wiśniewskiego zakończył zwycięsko czwartego seta (25:20).
Piąty set zaczął się od wymiany ciosów. Na wstępie asem popisał się Wiśniewski (2:1). Kiedy Szymura zwieńczył kontrę na 5:3, trener ZAKSY wziął przerwę na żądanie. Kędzierzynianie wyrównali stan seta po 5. Blok Clevenota na Kaczmarku znów dał dwupunktowy zapas (7:5). Zespoły zmieniły się stronami przy prowadzeniu JW 8:6. Kontra Clevenota oznaczała rezultat 9:6 dla JW. Później emocje sięgnęły zenitu, bo na parkiecie toczyła się istna wojna nerwów. ZAKSA podgoniła wynik i mocno naciskała. Siatkarze JW przetrwali ten napór, wyszli z tej batalii zwycięsko i po raz drugi sięgnęli po Superpuchar.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla
Zabawili się moimi nerwami , ale ostatecznie wygrali , więc gratulacje, tylko ta nagroda b. cienka.