Cenna wygrana Jastrzębskiego Węgla w Niemczech
W meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe wicemistrza Niemiec VfB Friedrichshafen i z kompletem punktów umocnił się na pozycji lidera grupy A.
Wtorkowe spotkanie w hali Messe rozpoczęło się od punktowego bloku Browna na Łukaszu Wiśniewskim. Po ciosach punkt za punkt, goście wyszli na prowadzenie dzięki asowi serwisowemu Jakuba Macyry. Dwie udane akcje w wykonaniu Michała Superlaka, a następnie kolejny blok autorstwa Browna (tym razem na Stephenie Boyerze) złożyły się na wynik 9:6 dla wicemistrzów Niemiec. As serwisowy Boyera wyrównał stan seta po 11. Później znów weszli w siatkarski klincz, z którego lepiej uwolnili się gospodarze (15:13). Kiedy Superlak zwieńczył kontratak, na tablicy wyświetlił się rezultat 17:14. Oba zespoły ryzykowały w polu serwisowym, popełniając przy tym mnóstwo błędów. Kolejna pomyłka w ofensywie Boyera skutkowała rezultatem 20:16. W tym momencie trener Marcelo Mendez po raz drugi w secie poprosił o czas. Po pauzie zrobili przejście, ale ekipa z Friedrichshafen nie zwalniała tempa (22:17). Skuteczna akcja Aleksandara Nedeljkovicia dała niemieckiej drużynie setbole (24:18) i on też zapewnił rywalom wygraną w premierowej odsłonie.
W drugiego seta znowu lepiej weszli gospodarze (4:2). Od stanu 6:6 zespół JW zaczął nabierać rozpędu w grze. Swoje akcje zaczęli kończyć Tomasz Fornal i Boyer, a kiedy z szóstej strefy „poprawił” Trevor Clevenot, wynik brzmiał 10:7. Po czasie wziętym przez trenera Marka Lebedewa drużyna VfB zaczął odrabiać straty. Później jednak znów „przycisnął” ich Boyer, który skończył fantastyczną kontrę znaczoną wieloma obronami, a następnie posłał na stronę gospodarzy „skrót” nie do przyjęcia (13:10). Niemieccy siatkarze nie zwiesili głów i znów doszli na różnicę jednego punktu. Najważniejsze, że wciąż goście byli z przodu, jeśli chodzi o wynik (15:13). Do czasu. Na dystansie partii znów wyhamowali w grze, natomiast przeciwnicy ponownie się nakręcili. Najpierw wyrównali stan seta po 18, a następnie wyszli na czoło (19:18). Wówczas doszło do zmiany na pozycji rozgrywającego. Bena Toniuttiego zastąpił Eemi Tervaportti. Po wejściu Fina Boyer skończył kontratak, a później posłał na stronę Niemców dwa asy serwisowe, dzięki czemu odzyskali prowadzenie (21:20). Na krótko. Pomyłka Jakuba Macyry w ataku i odpowiedź Vicentina w postaci asa złożyły się na rezultat 23:21. Po czasie dla ekipy JW, Argentyńczyk pomylił się. Później goście mieli mnóstwo piłek setowych i wykorzystali setbola numer dziewięć, który dał wygraną (33:31).
W trzecią część spotkania goście weszli z animuszem (4:1). Gospodarze wprawdzie szybko zniwelowali stratę, ale nie zbiło to z tropu i po chwili znowu prowadzili (10:6). Mark Lebedew próbował wybijać z rytmu drużynę przerwami na żądanie, ale byli nie do zatrzymania (12:7, 13:8, 15:10). Rywale nie byli już tak pewni w swoich atakach, jak w poprzednich partiach. Błąd Vicentina w ofensywie był równoznaczny z rezultatem 17:10 dla JW. Zaraz potem Argentyńczyk otrzymał potężny cios piłką po ataku Boyera i zszedł z boiska (18:10). Efektowny atak rozgrywającego Tervaporttiego z drugiej piłki oznajmił kolejną przerwę na żądanie trenera Lebedewa. Wynik wówczas brzmiał 20:11. Atak Tima Petera w siatkę zapewnił drużynie JW wygraną w secie do 14.
Czwarta partia również zaczęła się obiecująco. Na jej początku pięknym blokiem „zameldował się” Clevenot, a po nieudanej akcji w ataku było 3:1 dla JW. W kolejnym fragmencie goście mieli dwa „oczka” w zapasie (6:4, 8:6). Po ataku Nedeljkovicia w siatkę prowadzili już trzema punktami (10:7), ale drużyna z Badenii-Wirtembergii nie zamierzała łatwo się poddać (10:9). Świetne akcje na lewym skrzydle w wykonaniu Clevenota pozwoliły złapać głębszy oddech (12:9). Blok duetu Wiśniewski-Fornal oznajmił 15. punkt dla ekipy JW, przy jedenastu „oczkach” rywali. To było jednoznaczne z przerwą na żądanie trenera VfB. Kiedy rywale zbliżyli się na dwa punkty, sytuację uspokoił Fornal swoją „kiwką” (16:13). Wicemistrzowie Niemiec raz jeszcze ruszyli do boju (16:15), ale ich zapędy przygasili Fornal i Clevenot (18:15). Później goście prowadzili już nawet 20:17, ale przeciwnicy ponownie wyszli z opresji (20:20). Ich serię przerwał dopiero czas dla trenera Mendeza, a następnie dwie „bomby” w ataku w wykonaniu Boyera (22:20). Przy stanie 23:21 trener Mendez wprowadził na plac gry Rafała Szymurę, Toniuttiego i Hadravę i blok Czecha dał meczbole (24:21). Goście wykorzystali drugą z piłek meczowych, wygrywając całe spotkanie 3:1.
VfB Friedrichshafen – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:18, 31:33, 14:25, 22:25)
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla