Związkowcy: Nie chcieliśmy pieniędzy za strajk
Napięta atmosfera w kopalniach JSW. Związkowcy dostali pieniądze za strajk, a górnicy nie. Ci pierwsi wieszają teraz dowody przelewów na cele charytatywne.
Powoli opada kurz po strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Po wielkim zrywie, wracają tak przyziemne sprawy, jak choćby płacenie rachunków. Wielu górników spoglądając na konta jest rozczarowanych, bo za blisko trzy tygodnie strajku nie otrzymali wynagrodzenia. Inaczej jest z działaczami związkowymi. Ci oddelegowani do pracy związkowej, otrzymali wynagrodzenie za czas strajku. Jak zapewniają, pieniędzy nie chcieli. – Te pieniądze to efekt złośliwości poprzedniego prezesa i próba poróżnienia nas z załogą – mówi w rozmowie z Tygodnikiem Rybnickim Piotr Szereda, rzecznik prasowy Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW.
Nie mogę nie płacić
W przeszłości prowadząc strajk, działacze związkowi mieli pomniejszane dniówki. Z czasem się to jednak zmieniło i zaczęli otrzymywać całość wynagrodzenia. – Swojego czasu zwróciliśmy się do prezesa Zagórowskiego, że w momencie strajku działaczom oddelegowanym do pracy związkowej może nie płacić. Prezes się nie zgodził, mówiąc, że prawo na to nie pozwala, że pracownik nie może się zrzec wynagrodzenia, a on nie może nie płacić. Prezes popełnił jednak jeden błąd, bo zapomniał, o związkowcach z kopalni Knurów-Szczygłowice, którą przejęła JSW, a którzy otrzymywali pomniejszone wynagrodzenie na czas strajku. Powstały więc dwie równoległe interpretacje prawa – tłumaczy Szereda. Związkowcy już podczas obrad sztabu strajkowego ustalili, że w dniu wypłaty „pozbędą” się wypłaconych pieniędzy. Teraz w cechowniach i na gablotach w korytarzach przypinają potwierdzenia przelewów pieniędzy otrzymanych za czas strajku. – Każdy może przelać na wybrany przez siebie cel. Ja pomogłem chorej dziewczynce – zapewnia.
Miliony na związki
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej działa kilkadziesiąt związków zawodowych. Jesienią ubiegłego roku było ich blisko pięćdziesiąt. Działalność związków zawodowych kosztuje JSW blisko 11 milionów złotych rocznie. – Ponad 90 proc. tej kwoty to wynagrodzenia związkowców i składki ZUS – mówi nam Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To pensje związkowców na stałe oddelegowanych do pracy związkowej. – Są zwolnieni z obowiązków wykonywania jakiejkolwiek pracy na rzecz pracodawcy. Zachowują swoją pensję z poprzedniego stanowiska, a ta bywa podwyższana podpisanymi porozumieniami. To rodzi kuriozalne sytuacje, bo jeśli ktoś jest trzydzieści lat związkowcem, to jak ustalić jego drogę awansu? – zauważa rzeczniczka.
Związkowiec na cały etat
Piotr Szereda jako radny musiał złożyć oświadczenie majątkowe. Rocznie jako związkowiec zarabia ponad 100 tysięcy złotych. – Wyciąganie moich zarobków to gra poniżej pasa. Przysługuje mi takie wynagrodzenie jak na stanowisku pracy, które opuściłem i tak jest ze wszystkimi związkowcami. Oczywiście, w kraju taka pensja może rzeczywiście budzić zdziwienie, gdy ktoś ma najniższą krajową. Jednak w środowisku JSW, to nie są jakieś kokosy. Koledzy popatrzyli na mnie z politowaniem, mówiąc, że na dole bym więcej zarobił i dobrze, że sobie gdzieś dorabiam. I tak z kolegami mamy mniej niż prezes – mówi Szereda. Czy w JSW rzeczywiście jest potrzebnych tyle związków? – Są związki, do których należy kilkadziesiąt procent załogi i takie gdzie należy 3 procent. Dziś każdy może założyć związek jeśli znajdzie chętnych. Stąd mamy taką sytuację i kilkadziesiąt organizacji. Nie można ich wrzucać do jednego worka. Niektóre związki powstają na tle konfliktów, bo ktoś skądś odszedł. Są również takie gdzie najważniejsze są wycieczki. Ja reprezentuje poważne związki, które rzeczywiście starają się coś wywalczyć dla załogi. Mimo oddelegowania do pracy związkowej, czasu mi nie starcza. Sam pan widzi, że rozmawiamy wieczorem, bo ciężko się do mnie dodzwonić – mówi rzecznik Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
(acz)
Jestem jak najbardziej za tym aby był dobrowolny odpis na zasadzie 1% na wskazaną partię która uzyskała jakiś minimalny próg w poprzednich wyborach. Wracając do sytuacji górników w JSW to najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że zz zgodziły na uzależnienie 14-tki od wyniku firmy. Uczciwy układ. Jednak górnicy zapominają że związki, na które płacą miesięcznie składki, kosztują JSW kilkanaście mln złotych i o tą kwotę będzie gorszy wynik spółki! co w przeliczeniu na górnika obniży 14-kę o kilkaset złotych :)
Tylko że w przypadku kiedy właścicielem jest skarb państwa pracodawcą jest podatnik czyli my wszyscy i tam właśnie szerzy się ta patologia zwana szumnie Związki Zawodowe . Rozmawiałem z niejednym prywatnym przedsiębiorcą na temat ZZ i zawsze pada taka odpowiedź - wolę zlikwidować zakład ale nie dopuszczę do tego aby jakaś niedouczona banda za moje pieniądze rządziła moim interesem . Kiedy ZZ będą poza zakładem pracy utrzymywać się ze swoich ;dusz" wtedy będą mogły naprawdę pomagać tym potrzebującym - tylko czy wtedy znajdzie się chętny jakiś związkowiec do takiej pomocy ? To już pytanie za trzy punkty ! Co do sponsoringu ,to przy niskiej dotacji ( 1% ) zawsze się znajdzie chętny do cichego" sponsoringu " za drobną przysługę . ( polacy mają to w genach - zawsze można coś załatwić )
@takitam - masz rację, że w skrajnym przypadku może do tego dojść, na upartego nie problem wytworzyć taki mechanizm. dlatego pracodawca nie powinien finansować etatów związkowców, a zapewnienie miejsca do pracy powinien mieć zagwarantowane najliczniejszy związek, w przypadku remisu (kolejna możliwa skrajność), ustalone w drodze losowania. partie polityczne to żadne mydlenie oczu, ale zwykła logika, której celem jest ukrócenie "kradzieży" jak to piszesz.
w czym problem ograniczyć finansowanie partii niczym 1% z podatku? Osobiście nie widzę żadnego. od ręki uwalisz tzw. "sponsoring" partii politycznych, o którym piszesz. Poza tym w przypadku związkowców nie płaci podatnik tylko pracodawca.
@mhl999 - z tymi partiami to takie mydlenie oczu na zasadzie my kradniemy ale oni kradną więcej więc dajcie nam spokój. Problemem tak na prawdę jest ilość etatów związkowych, wyjątkowa łatwość założenia związku i możliwość należenia do kilku związków w zakładzie. To powoduje że w takiej JSW uzwiązkowienie jest na poziomie 120%.
Paranoją jest że w skrajnym przypadku w zakładzie zatrudniającym 150 osób może być 150 etatowych związkowców i ani jednego pracownika wykonującego obowiązki
@mhl999 - tylko że z tym zabieraniem - finansowaniem dotacji na partie to byłbym bardzo ostrożny żeby nie wylać dziecka z kąpielą . Obecnie wiemy ile z dotacji publicznych dana partia otrzymuje . Przy utrzymywaniu się z własnych składek i pozyskiwaniu sponsorów rodzi się korupcja na co na dany czas Polski jeszcze nie stać . ( jeszcze nie dorośliśmy do tego ) .
@gyniuś - masz 100% racji jeśli chodzi o finansowanie związków zawodowych jeśli chodzi o etaty "związkowców". pracodawca powinien co najwyżej się ograniczyć do zapewnienia miejsca pracy (pokój, biurko) i na tym koniec. problem jest jednak szerszy, którzy podnoszą związkowcy - zakaz finansowania partii politycznych z publicznych pieniędzy co jak pewnie wiesz dzisiaj ma miejsce i jest w zasadzie lustrzanym odwzorowaniem sytuacji związków. zapytaj w PO ile mają z "państwowej dotacji" a ile z własnych składek. także jeśli uwalać to wszystkim z góry na dół, wszak przykład idzie z góry czyli powinien zacząć się od partii, które dostają się do sejmu.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Przeciez wyplata jest 10 kazdego miesiaca. Przynajmniej w JSW. Jakim cudem zwiazkowcy juz dostali wyplaty za strajk? Chyba, ze mowa o tych 3 dniach w styczniu... Skoro gornicy za styczen dostali mniejsze wyplaty i sa niezadowoleni, to co bedzie jak dostana wyplate za luty, w ktorym strajkowali polowe miesiaca? Dopiero wtedy zwiazkowcy moga sie miec z pyszna...
koło, według ciebie to na grubie zodyn sie nie narobi, wongiel som idzie, a najwiyncy w zyciu tys sie narobił, wiymy o tym
Brawo dla związkowców mosz glowa i hu....... to kombinuj tak se mysla ze górnik sie niekapnie dali ich popoyrejcie i jeszcze z 50 związków założyć
Związkowcy wami manipulują, nie chcieli kasy smiechu warte oczywiście że chcieli i wiedzieli że ja dostaną, a wy nie. Taka jest prawda, ale cóż. Reszte zostawie bez komentarza.
@koło -widać że dali cie to trzymie roboty teraz ,a przedtym nie idzie porównać . Kiedyś jak szishajer szczelył w chodniku na półtorok to jedna zmiana brała drugo stawiała ,a trzecio pakowała ,a postępu było meter . teraz na kombajn jest tego 10m . Ty mosz pojęcie wiela to jest stawianio i skręcanio ,a potym pakowanio i wiela jest chycu i zapylynio przy takim kombajnie . To samo we ścianie taki sekcyjny loce po ścianie cało szychta jak nakręcony, kombajnista żere tyn smrod że jeszcze potym tydzień na urlopie w doma tym fedruje . To samo rolnik kiedyś mioł dwa hektary to było panisko teraz mo traktor ale do obrobienio 200 hektarów . Jak taki GÓRNIK - KRET dupoł piyrwej tak i teraz dupie . Ale nigdy nie mioł tela pasożytów jak jest teraz .
gyniuś-Nie o to mi chodzi. Yno porównej robota 100 lot tymu a porównej ją dzisio. To tak jak z rolnictwem,porównej robota chopa,co cały dziyń oroł koniem,sztyjc pług docisko i za koniem deptoł,porównej ta robota z dziszejszym rolnictwem, kaj są traktory z wspomaganiem, klimą i komputerem. Tak samo je na grubie, technika poszła do przodku, jak telewizja się spytała górnika na przodku czy praca je ciężko,to on powiedzioł że ja, bo musi chodzić za kombajnym, czyli jak widać to chodzyni za kombajnym je ciężką robotą.Mało tego,dzsio są już taki kombajny, że nie trza za tym chodzić,siedzi se gość przed komputerem i szteruje tym kombajnym za pomocą josticków itp.Po prostu dzisio mało już kiery na grubie się narobi, bo maszyny i technika za niego robi, tak jak w rolnictwie itp, dzisio robota w rolnictwie to polego głównie na siedzyniu w traktorze.
@koło - napisza ci yno jedno ; na dole ani kwiotek nie urośnie radzi se tam yno "kret" i szczur ,a też do czasu . Tam nie trza nic robić tam sie yno leży pod stusym ,a bergi same rosną .
gyniuś-Dobrze wiysz że na państwóce żodyn normy nie podoło, bo po co mo dupać? Co bydzie z tego mioł? Jakoś żech nie słyszoł, aby kieryś z gruby się zwolnił.... Słyszołeś kiedyś aby kieryś publicznie padoł że on ma tako fucha na dole, że się nienarobi, a dobrze wiysz że na grubie to większość ludzi się nie narobi, bo chyba mi nie powiysz że tyn z kolejki się narobi, albo że elektrykorz się narobi...
@koło - zaś żeś coś przedawkowoł , nie porównuj nierobów z prawdziwymi górnikami bo ci zarobią nej myni ,a naprowda sie nacharacą ,a i tak są jeszcze przez wszystkich ciulani .
Ustawa o ZZ ma ponad 20 lat i żadna opcja rządząca jej nie zmienia aby ZZ działały poza
zakładem pracy i by działacze związkowi nie byli na utrzymaniu pracodawcy.
porównanie że prezes ma więcej. W każdej firmie prezes ma najwięcej.......
Ben50-Ja,ja, chopie mosz recht,dyć jak idzie zarobić 10 tys zł, dyć za taki grosze to na chlyb pewnie mu braknie. Widzisz chopie,tak to je, ci co maja nawięcej w kraju, to jeszcze mają mało,jeszcze chcą wiyncyj, a tyn co zarobi 1300 zł, to jeszcze mu wezną, aby dać tym lebrom z gruby, aby nie wrzeszczeli. A wy nadal myślicie że społeczeństwo je taki głupi i bydzie górnikom współczuć.Dzisio większość z was i tak się gańbuje powiedzieć kaj robi, bo prziznać się dziosio że sie je górnikiem,to mie by było gańba, gańba żeście się narobili na cały kraj,tako je prowda.
to tak PO PeOwsku "dziel i rządzi" na tym to polega skłócić naród wtedy lepiej się "rządzi " ale co tutaj dużo pisać skoro lekarz nie POtrafi wyleczyć się z "zaparcia " !
W tym wszystkim żal najbardziej górników, bo walczyli, a sami nie wiedzieli o co... Kilkunastu, może kilkudziesięciu związkowców sterowało całą akcją tylko po to żeby pozbyć się prezesa, który był nieprzychylny tej grupie "pracowników". Byli do tego stopnia zdeterminowani, że poświęcili nawet część korzyści, które dotyczyły załogi, a które niekoniecznie musiałyby zostać utracone w wyniku działań restrukturyzacyjnych. A co do zarobków, szanowni panowie związkowcy, nic tylko odpowiednio się wyuczyć, potrafić się składnie wypowiedzieć, być w stanie brać odpowiedzialność za strategiczne, niejednokrotnie kontrowersyjne decyzje, działać dla dobra zakładu, którym się zarządza, a jak trzeba to i mieć odpowiednie koneksje. No i oczywiście użerać się ze związkowcami, które za marne 100 k rocznie zajmują się jedynie "zrywami społecznymi" kiedy teoretycznie tego potrzeba. I nic tylko zostać prezesem. :)
Jak dla mnie jedno jest pewne. Sprzedaż JSW przez skarb państwa w 2011r. była sporym sukcesem, przynajmniej z perspektywy państwa. A do tego sukcesu znacząco przyczynił się, były już, prezes Zagórowski. Czy jego sposób zarządzania był niewłaściwy? Myślę, że czas jeszcze pokaże...
Że mu tak zaroz pysku nie rozerwało ! Teraz to widać w jakim świecie te nieroby żyją i jadą na grzbietach górnika . Komu są te nieroby potrzebne ,górnikowi ? Im chodzi yno o swoi żici ,górnik służy yno do manipulowanio nim aby te chachary se dobrze żyły . Górniku przejrzy na ślypia bo za niedługo nie bydziesz przy tych chacharach mioł kaj robić - rozwalą wszystko !
No i się rozpłakałem. Biedny związkowiec. ZAJĘTY CAŁY DZIEŃ OD RANA DO WIECZORA ! Jedyne 100tysiaków i musi dorabiać! Nie jak te rozpasane darmozjady za pensje minimalne i groszowe fuchy po godzinach.
Związki poza zakłady pracy i utrzymywać się ze składek . Czym więcej "dusz" tym lepszy zarobek . To się w głowie nie mieści ilu jest tych darmozjadów ! Górniku obudź się !