Mszana zadbała o grób Ofiar Marszu Śmierci
Dziś, tj. 29 listopada na cmentarzu parafialnym w Mszanie odbyła się uroczystość związana z zakończenie przebudowy otoczenia grobu Ofiar Marszu Śmierci ze stycznia 1945 r. Była to zarazem okazja do podsumowania projektu "Ku pamięci".
Projekt zrealizowały wspólnie Gmina Mszana oraz parafia pw. św Jerzego w Mszanie, przy dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W zbiorowej mogile na cmentarzu w Mszanie pochowano 33 ofiary Marszu Śmierci, które zginęły w styczniu 1945 r. na terenie Mszany, podczas ewakuacji KL Auschwitz-Birkenau i przemarszu więźniów do stacji kolejowej w Wodzisławiu Śl. W większości ofiarami byli Żydzi, toteż na uroczystości obecny był przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach Włodzimierz Katz, który odmówił nad grobem modlitwę. Wcześniej modlitwę poprowadził również ks. Marceli Rabstein.
Wójt Mszany Mirosław Szymanek i przewodniczący rady gminy Andrzej Kaperczak odsłonili też tablicę historyczno-informacyjną, stojącą przy wejściu na mszańskie miejsce pamięci. W ramach projektu wykonano również nowe, dolne dojście do cmentarza, nowe ogrodzenie, lampy, granitowe znicze oraz maszty flagowe, na których podczas uroczystości powiewały flagi Polski i Izraela oraz flaga Gminy Mszana.
W ramach projektu wykonano również kilkaset flag Polski i Mszany, które zostały rozdane mieszkańcom, a także folder informacyjny poświęcony pamięci Ofiar Marszu Śmierci, z którego dowiemy się m.in. tego, że w mogile najprawdopodobniej pochowany jest Johan Georg Friedlander, austriacki feldmarszałek z czasów I wojny światowej.
Podsumowaniem projektu była konferencja, która po zakończeniu uroczystości na cmentarzu, odbyła się w Gminnym Ośrodku Kultury i Rekreacji w Mszanie. W jej trakcie przypomniano postać Marii Chorowskiej, mszanianki urodzonej w 1919 r. zmarłej 90 lat później. W styczniu 1945 r. uratowała od śmierci francuskiego Żyda, który maszerował z innymi do Oświęcimia do Wodzisławia. Na konferencji obecna była córka Marii Chorowskiej, Anna Smyczek.
Więcej o tym niezwykłym wydarzeniu napiszemy w następnym wydaniu "Nowin Wodzisławskich".