Halo policja? Kibole się biją
Na przykładzie jednego z mieszkańców Jastrzębia-Zdroju śmiało, można stwierdzić, że odpowiedź na to, jakby się wydawało proste pytanie, nie zawsze jest oczywista. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy z powodu rzekomej bójki kiboli. Za bezpodstawne wezwanie policji 27-latkowi grozi wysoka grzywna.
We wtorek około 19.00 oficer dyżurny jastrzębskiej komendy odebrał telefoniczne zgłoszenie od mieszkańca Jastrzębia-Zdroju, proszącego o pilną interwencję policji, gdyż, jak to określił, przed budynkiem “Kibole się biją”. Miało ich być około 40. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce wyszło na jaw, że nie ma tam żadnych osób. Gdy mundurowi weszli do budynku, zauważyli trzech mężczyzn. Jastrzębianie stwierdzili, że nic nie wiedzą w tej sprawie, jednak stróże prawa mieli co do tego wątpliwości. Od dyżurnego otrzymali numer telefonu, z którego dzwoniła osoba zgłaszająca interwencję. Okazało się, że i tym razem policjanci się nie mylili. Jedna z obecnych na miejscu osób miała przy sobie telefon, z którego wykonano połączenie alarmowe. 27-latek w końcu przyznał się. Powiedział, że zrobił sobie „taki żart” i wszystko wymyślił. Swoim zgłoszeniem mężczyzna przysporzył sobie jednak prawdziwych problemów, bowiem w związku z bezpodstawną interwencją, policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie. Za popełnione wykroczenie mieszkańcowi Jastrzębia grozi wysoka grzywna.
(acz)