Radni rozmawiali o jastrzębskim rynku pracy
Głównym tematem czwartkowej sesji Rady Miasta była analiza rynku pracy na terenie Jastrzębia-Zdroju. Omawiano też funkcjonowanie Powiatowego Urzędu Pracy.
Andrzej Koba z jastrzębskiego Powiatowego Urzędu Pracy przedstawił analizę rynku pracy w mieście. Przybliżył także zakres zadań ustawowych jakie urząd realizował w ubiegłych latach, oraz opowiedział radnym o projektach planowanych na bieżący rok.
Jednym z takich działań jest projekt "Staż w naszym mieście", którego celem jest aktywizacja 30 kobiet do 25 roku życia "poprzez zwiększenie ich motywacji do pracy i kwalifikacji zawodowych". Dyrektor Koba zwrócił też uwagę, że w 2011 roku PUP otrzymał mniej środków finansowych, niż to miało miejsce w latach ubiegłych.
Radny Kinasiewicz stwierdził, iż odejście od kształcenia technicznego na rzecz ogólnokształcącego w jastrzębskich szkołach okazało się być błędem. W jego ocenie radni powinni dobrze się zastanowić nad tym, w jakim kierunku winno zmierzać szkolnictwo w naszym mieście.
Oto kilka danych dotyczących bezrobocia:
- Wg. GUS stopa bezrobocia w końcu 2010 roku, wynosiła w Jastrzębiu 9,5%
- Na dzień dzisiejszy w PUP w Jastrzębiu zarejestrowanych jest 4300 osób.
- Większość z nich stanowią kobiety, ludzie młodzi (18-24 lat) oraz osoby długotrwale bezrobotne (pozostające bez pracy ponad 6 m-cy).
- W 2010 r. w jastrzębskim PUP zarejestrowało się 6219 bezrobotnych.
- 3402 to liczba ofert pracy jakimi dysponował w ub.r. PUP.
- Na szkolenia grupowe i indywidualne skierowano łącznie 476 osób.
Moim skromnym zdaniem żyjemy pod okupacją, ale naszych rodzimych urzędników. Nie ma egzekucji, nie ma blokujących bud łapiących niechętnych do pracy na roboty w Niemczech. Polacy obecnie sami tam jeżdżą i ich obecność w Niemczech nie jest konsekwencją łapanki, nie ma zbiorowych rozstrzeliwań. Ale są przepisy, papiery i masy urzędnicze okupujące nasze życie. I przywalające nas na co dzień swoim ciężarem.
Jedno jest pewne urzędnicy i radni niczego sensownego nie wymyślą w celu poprawienia ilości miejsc pracy, bo to nie leży w ich kompetencjach innowacyjnych i umysłowych.Jest jednak faktem,że tym co powinni o tym decydować trzeba zadedykować słowa:\"Ich chwała w tym,czego winni się wstydzić\".
ktoś tu jest nawiedzony, mowa o PUP i bezrobociu, a tu powrót do NFZ
Klub radnego PO-licjanta po wyborach wydaje się być na służbie swojej partii przeciwko swoim wyborcom, udręczonym pacjentom i to chyba w myśl PO-mysłom PO-słanki Muchy.
Wbrew oświadczeniom szefa Klubu Pana Foksowicza, nadzwyczajna sesja zmusiła NFZ do częściowego wycofania się z pomysłów prześladowania jastrzębskiego pacjenta.
Wszyscy wiemy, że obniżenie kontraktów, czy nie zawarcie w ogóle przez NFZ kontraktów uderza bezpośrednio w pacjenta.
KLUB RADNYCH PO NICZYM PANI POSEŁ J. MUCHA
Echa nadzwyczajnej sesji na temat służby zdrowia, a raczej wprowadzanie w życie zasad pani Minister Kopacz i NFZ nie milkną. Pani radna Siwiec do spółki z szefem Klubu PO niczym niepodległości starają się bronić stanowiska NFZ i Pani Kopacz. Cóż, szef Klubu przecież nie za darmo pełni funkcję dyrektora Biura PO-sła Gadowskiego, a pro po o Pani Gadowskiej szkole też zrobiło się głośno w ogólnopolskich mediach, wszak to szkoła im. Jana Pawła II.
Pani radna Siwiec na Komisji i w publicznych wypowiedziach przecenia monolog biurokraty z NFZ na Komisji Zdrowia, a nie docenia nadzwyczajnej sesji, która to zmusiła NFZ do chociaż częściowego wycofania się ze stanowiska wyrażonego na Komisji Zdrowia w monologu Pana z NFZ.
Klub Radnych Pana PO-licjanta chyba zapomina o swoich wyborcach i pragnie służyć swojej partii, wprowadzając do samorządu PO-litykę. Dziwić to nie może, wszak radni PO w większości nie podpisali się pod listem otwartym do Pani Minister Kopacz i NFZ.
PO-stawa radnych Platformy to PO-stawa Kalego, czyli jak Kali ukraść krowę to dobry uczynek, a jak ukradziono krowę Kalemu to zły uczynek.
Kandydatka PO na Prezydenta Miasta obiecywała zmiany i wmawiała, że stać nas na więcej, ale pewnie chodziło o partię Tuska i Komorowskiego. Być może radni PO czują się mocno, wszak mają radnego uzbrojonego PO-licjanta i póki co czują się zdrowo.
"Niczego człowiek tak kurczowo się nie trzyma, jak przywilejów własnej klasy". /L. Woolf/
Gdyby nie kopalnie to bezrobocie byłoby u nas takie jak w Wałbrzychu albo jeszcze większe
Rada jak mówi że zrobi to mówi. A jak mówi że nie robi to nie robi
Najlepsze są staże - pół roku harówy za obietnicę zatrudnienia z której i tak g....o potem wychodzi
statystyki to jedno, życie to drugie
nic te sesje nie wnoszą, szkoda czasu. Od gadek miejsc pracy nie przybędzie. Radni po raz kolejny wysłuchali liczb, powiedzieli co wiedzieli i tyle. Nawet konkretnych wniosków nie było.
Ach ci szaleni radni i ich merytoryczne sesje
Dobrze że ten temat poruszono
Po takich naradach na pewno skutkiem będzie fakt,że głównymi pracodawcami w Jastrzębiu-Zdroju będą partyjne komitety wyborcze zatrudniające plakaciarzy na czas kampanii wyborczej.
\"Na dzień dzisiejszy w PUP w Jastrzębiu zarejestrowanych jest 4300 osób.
Na szkolenia grupowe i indywidualne skierowano łącznie 476 osób.\"
Liczby mówią same za siebie to zaledwie 11%
3402 oferty - a ile ludzi skorzystało z tej oferty i ile płacili ci biznesmeny 600zł na miesiąc/czy za kwartał.
A przystanek MZK już wyremontowali????? oficjele zajeżdżają limuzynami od strony parafi!!!!!! a może by tak się przejechali linią 112 busem przerobionym z karetki pogotowia pod urząd miasta!!!!!!!!!!!!!!!!
Radni to akurat wiedzą co to jest bezrobocie....
urząd pracy wygłosił propagandę sukcesu i tyle.
TYle z tego co se pogadali. Pracy nie przybędzie od tego.
no, dobra ale co z tym dalej. Te fakty znamy z raportów PUP, które sami umieszczają. Jak to rozwiązać>>?