Przez spór o wiadukty są opóźnienia na DGP
Trwa przestój w pracach przy budowie Drogi Głównej Południowej. Wykonawca robót nie zgadza się na budowę wiaduktów w sposób określony w projekcie inwestycji.
W piątek w Urzędzie Miasta odbyła się konferencja prasowa poświęcona tematowi opóźnień w realizacji pierwszego etapu budowy Drogi Głównej Południowej. Prezydent Marian Janecki, jego zastępca Krzysztof Baradziej oraz Maria Pilarska, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej i Inwestycji, przedstawili stanowisko Urzędu Miasta w tej sprawie.
Problemem jest metoda budowy wiaduktów kolejowych, które mają przebiegać nad budowaną drogą. Na DGP ma być ich łącznie siedem.
- W warunkach przetargowych zapisane jest posadowienie klasyczne, na fundamentach (...) Firma wystąpiła, że chce je wykonać inną metodą, to znaczy poprzez palowanie. Tego palowania nie było w projekcie. Była metoda klasyczna - tłumaczył Marian Janecki.
Wykonawca tłumaczy konieczność zmiany metody wznoszenia wiaduktów względami bezpieczeństwa robotników pracujących przy ich budowie i nie chce się zgodzić na przeprowadzenie robót metodą zapisaną w specyfikacji przetargowej. Miasto obawia się, że wprowadzenie takiej zmiany w projekcie po przeprowadzeniu przetargu, byłoby niezgodne z prawem: - Zmiana umowy w tym momencie to złamanie Ustawy o Zamówieniach Publicznych - powiedział prezydent. Obecnie urzędnicy oczekują na opinię prawną z Urzędu Marszałkowskiego, na temat legalności takiego rozwiązania.
Zdaniem prezydenta, możliwe są cztery rozwiązania. Może dojść do wypowiedzenia umowy z inicjatywy firmy bądź Urzędu Miasta, wykonawca może zdecydować się na wznowienie prac, bądź umowa zostanie rozwiązana w sposób ugodowy. Decyzje mają zostać podjęte po otrzymaniu opinii z Urzędu Marszałkowskiego: - Ta opinia będzie niezwykle ważna do tego jaki kolejny krok poczynić - podkreślił Marian Janecki. Dodał też, że wystąpił dwa tygodnie temu do wykonawcy o przedstawienie do 15 lipca harmonogramu dalszych prac, jednak firma poprosiła o przesunięcie tego terminu, ze względu na przygotowanie własnej opinii prawnej. Zapowiedział także, że ponowi wezwanie, ze względu na trwające opady, które niszczą opuszczony plac budowy.
Jak powiedziała Maria Pilarska, firma wykonała część robót - są to m.in. przygotowanie koryta, którym będzie przebiegać droga, oraz przebudowa części instalacji podziemnych - gazociągów i wodociągów. Na tym etapie roboty na całym budowanym odcinku zostały wstrzymane. Władze miasta wyjaśniają, że projekt jest zapisany w taki sposób, że bez ukończenia wiaduktów nie można kontynuować prac na innych odcinkach.
Przetarg na budowę I odcinka Drogi Głównej Południowej przeprowadzono w kwietniu ubiegłego roku. Startowało w nim 13 firm, z czego trzy wykluczono na skutek błędów formalnych. Ostatecznie umowę na wykonanie prac podpisano we wrześniu 2010 z konsorcjum BOGL a KRYSL i BUDMAX. Wartość zawartej umowy to ponad 53 mln złotych. Inwestycja jest współfinansowana ze środków unijnych oraz z budżetu Województwa Śląskiego. W tym roku, na realizację prac miasto wydało kwotę 9,6 mln złotych, podczas gdy według założeń, powinno to być prawie 32 mln.
to ta sama firma, której remontowany wiadukt w Studence spadł tuż pod nadjeżdżający eurocity 8.08.2008 roku.
Jaki z Janeckiego budowniczy zdąrzyliśmy się już przekonać odnośnie budowy hali. Żegnaj DGP w tej dekadzie.
W okienku powyżej wyświetliła mi się reklama \"wyburzanie obiektów\". Dobra puenta do tej wiadomości, niestety.
Kolejna dziura w polskim prawie. Kto to widział, żeby wśród ofert wybrać trzeba było tę najtańszą. Samorządy tej dziury nie przeskoczą
W Japonii potrafili w miesiąc odbudować drogi po trzęsieniu ziemii, a u nas spory, spory, spory...
głosujcie dalej na Janeckiego... to dalej będzie Jastrzębie w ten sposób się \"rozwijało\"... czyli krok w przód a PIĘĆ w tył
Dobre! Olać, zalać DGP i kanał żeglugowy zbudować!!! Przynajmiej nie trza będzie asfaltu łatać po każdej zimie xD
Jeszcze cztery dni deszczu i można na odcinku koło Dubielca barki zadokować :D
a przez ulewe całą budowe szlag trafi i tyle z tego będzie ale się nie dziwię. tak to jest jak mamy głupie prawo regulujące przetargi które nakazuje wybierać najtańszą ofertę. komuna i tyle!
Na palowaniu z tego co wiem można więcej zarobić i pewnie o to chodzi wykonawcy
czemu zawsze w Polsce przy budowie jakiejkolwiek drogi w przypadku spornych decyzji od razu zrywa się umowę z firmą a żadnej odpowiedzialności nie ponosi nikt z władz. Na załączonym zdjęciu miny naszych władz jak zawsze uśmiechnięte a miasto jak było tak jest zacofane w stosunku do sąsiednich !!!