Co grozi radnym za nieobecność na sesji?
27 lipca Rada Miasta miała podjąć uchwałę dotyczącą udzielenia bonifikaty Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Do głosowania jednak nie doszło - na sesji nie pojawiła się nawet połowa radnych.
Największym nieobecnym był klub Platformy Obywatelskiej. Na sesji nie pojawił się ani jeden radny z tego ugrupowania. Roman Foksowicz tłumaczy, że radni PO mieli na ten dzień zaplanowane inne obowiązki. - To nie było zamierzone - podkreśla. - Każdy z nas ma swoje obowiązki zawodowe, których nie da się poprzestawiać z dnia na dzień - mówi i dodaje, że o środowej sesji dowiedział się, podobnie jak pozostali członkowie klubu, we wtorek po południu. Zarzuca przewodniczącemu rady, Grzegorzowi Matusiakowi, że nie zapowiedział planowanej sesji w trakcie posiedzenia nadzwyczajnego, jakie odbywało się we wtorek. Uważa także, że uchwała nie została odpowiednio omówiona wcześniej, w czasie prac komisji: - To temat zbyt poważny, żeby dyskutować nad nim ad hoc (...) Mam wrażenie, że jest to kampania wyborcza. Nie zgadzam się z takim sposobem zwoływania sesji - powiedział, poproszony o komentarz do sprawy.
Przewodniczący Rady Miasta, Grzegorz Matusiak mówi, że radni wiedzieli, o tym że na dniach będzie zwołana sesja. Według jego słów, przewodniczący klubów otrzymali wniosek o zwołanie posiedzenia oraz projekt uchwały blisko dwa tygodnie temu. Uzgodniono wówczas, że gdy zostanie zebranych pod nimi minimum sześć podpisów radnych, zostanie zwołane posiedzenie w trybie nadzwyczajnym. Zapowiada, że w tej sytuacji, projekt uchwały zostanie poddany pod głosowanie na sesji nadzwyczajnej w innym terminie. - Damy szansę radnym, żeby mogli się przygotować - zapewnia.
Być może radni będą w przyszłości otrzymywać informacje za pośrednictwem mundurowych: - To jest mój błąd, że nie wykorzystaliśmy Straży Miejskiej do doręczenia wiadomości o sesji - mówi Grzegorz Matusiak i deklaruje, że rozważy takie rozwiązanie na przyszłość. Zarzuca jednocześnie radnym, że wiedząc o tym, że nie będzie ich na posiedzeniu nie poinformowali go wcześniej telefonicznie: - Powinni to zrobić chociażby z czystej przyzwoitości - podkreśla i dodaje, że nie ma za złe nieobecności tym radnym, którzy przebywają na urlopach.
Zapytany o konsekwencje jakie mogą spotkać radnych za niestawienie się na obradach, przewodniczący odparł, że na ich wyciągnięcie nie pozwala uchwała podjęta w poprzedniej kadencji. Zgodnie z jednym z jej punktów, radny nieobecny na posiedzeniu komisji bądź na sesji, ma obowiązek przedstawić zwolnienie lekarskie. Zasada ta jednak nie dotyczy posiedzeń zwołanych w trybie nadzwyczajnym - tu wystarczy własne pisemne usprawiedliwienie.
Jak wyjaśnia Grzegorz Matusiak, do piątkowego popołudnia takie usprawiedliwienia otrzymał od Elżbiety Siwiec z PO oraz Andrzeja Kinasiewicza z WS. Reszta radnych ma 7 dni od momentu nieobecności na dostarczenie usprawiedliwień.
Przypomnijmy, że na sesji nadzwyczajnej zwołanej na środę 27 lipca nieobecni byli radni Witold Kosiorek z SLD, Norbert Małolepszy z PiSu oraz Andrzej Kinasiewicz i Paweł Jagodziński z klubu Wspólnoty Samorządowej. Zabrakło także całego klubu Platformy Obywatelskiej: Elżbiety Siwiec, Romana Foksowicza, Lucyny Maryniak, Janusza Ogiegło, Piotra Włodarka, Damiana Gałuszki oraz Aliny Chojeckiej (Jarosław Potępa zrzekł się mandatu z dniem 15 lipca i na jego miejsce nie powołano jeszcze Franciszka Franka).
Zobacz też: Sesja bez uchwały. Na sali zabrakło kworum
Ludzie
Poseł na Sejm RP
Śmiech na sali nic dodać nic ująć .Nieobecnym pozabierać diety i przekazać np.WOŚP w styczniu oni wiedzą co z nimi zrobić !
Matusiak tak organizuje pracę radnym że biegają z sesji na sesje a potem ucina swojemu klubowemu koledze dietę za nieobecności
Niektórzy chyba maja jakiś fetysz związany z PO
Czy faktycznie PO ma taką przewagę??? Tajne badania PO: Mają tylko 20 proc. pewnych wyborców. \"Tyle co PiS\" PO ma tylko 20 proc. pewnych wyborców - wynika z sondażu zleconego przez Platformę, do którego dotarła \"Polska\". W kategorii pewnych wyborców PiS nie wypada gorzej. - Niestety wychodzi na to, że mogą liczyć na niewiele mniej, a momentami na tyle samo. A do tego trzeba brać poprawkę, że ich wyborcy to w praktyce wręcz wyznawcy - mówi jeden ze sztabowców PO. źródło: http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/427181,tajne-badania-po-maja-tylko-20-proc-pewnych-wyborcow-tyle,id,t.html
Ta cała rada jest po prostu do niczego. Ludzie co zamiast na emeryturę poszli do rady
Panie Foksowicz Pan Kłamie bo jak wytłumaczyć że Ogiegło miał zaplanowane spotkanie na 15.00 skoro nie wiedział kiedy skończy się komisja Kultury i Sportu -PO nie ma żadnych uczciwych zasad dlaczego nie powiecie dlaczego nie chcecie być dla mieszkańców Jastrzębia tylko dla polityki Gadowskiego
Dziwne że całe PO nagle miało obowiązki zawodowe a inni już nie
Ci nieobecni nie przyszli, bo nie chcieli stawać PO stronie wyborców. Wyborcy są im PO-trzebni przed wyborami, a nie PO.
Ktoś tu chyba zapomniał kogo tak naprawdę reprezentuje
Radni przytomnie uchwalili że włos im z głowy nie spadnie jak nie przyjdą do roboty.