Wyjaśnienie: dziewczynka uciekła z ośrodka
Władze Domu Nauki i Rehabilitacji w Jastrzębiu-Zdroju przysłały do naszej redakcji pismo, w którym odwołują się do informacji zamieszczonej w naszym portalu na temat ucieczki jednej z wychowanek placówki.
Przypomnijmy, 6 października pisaliśmy, że z DNiR w czasie zajęć wyszła dziewczynka z zespołem Downa, a opiekunowie dopiero po kilkudziesięciu minutach zorientowali się, że 11-letniej dziewczynki nie ma.
Przeczytaj pełną informacje o zniknięciu dziewczynki
W piśmie do naszej redakcji wladze DNiR tłumaczą, że pracownicy na szkolnym obiedzie zauważyli brak obecności dziewczynki. - Dyrektor DNiR natychmiast zarządził procedurę poszukiwania dziecka i wykonał telefon do rodziców - czytamy w informacji. Jak wyjaśnia dyrektor DNiR, Beata Klimala, od czasu zgłoszenia zaginięcia do czasu odnalezienia dziecka upłynęło 40 minut.
Władze tłumaczą, że uszczelniły procedury bezpieczeństwa w placówce i zaznaczają, że był to pierwszy tak przypadek w ciągu ostatnich trzech lat.
A może w końcu ktoś pomyśli, kto powinien zająć się edukacją i świetlicą, a kto rehabilitacją? Kto powinien cenić dyrektora, a kto powinien dostrzegać niejasne zamiary. innego dyrektora? Kto pracuje na rzecz dzieci, a kto rozsiewa niepokój i przechwala się swoimi koneksjami? Żal tylko, że już niedługo nic tutaj nie zostanie z idei, które była przed 2011r. Ale cóż, na układy nie ma rady.
W każdej polskiej szkole wszystkie wyjścia ewakuacyjne pozamykane na klucz. Ale jakby był pożar to by było dopiero. Trzeba znaleźć złoty środek, a nie zamykac dzrzwi!
W DNiR na swietlicy przebywa 27-30 dzieci a opiekunek tylko dwie i one sa odpowiedzialne za wszystko,czyli wydaniem posiłków dla dzieci,karmieniem,przewijaniem jak trzeba bo rózne dzieci tam uczęszczają,odprowadzaniem dzieci na przewóz , odpowiedzialność ponoszą pracownice a nie Pani Dyrektor DNiR jak zawsze czemu ...... ?
Moje dziecko uczęszcza tam do szkoly i również na świetlicę DNiR (ponieważ pracuje)i wiem jak to wygląda zwłaszcza bezpieczeństwo na świetlicy DNiR i Pani Dyr. tylko tyle zrobiła ze pozamykała drzwi do szkoly na klucz i nic wiecej
no tak teraz pozamykane na klucz , ciężko wejść i wyjść
Oj boi się pani, ale co to za tłumaczenie. Sama się wkopuje.