Solidarność walczy z ministrem o "Krupińskiego"
Już niedługo, 29 listopada, ma zapaść decyzja w sprawie kopalni Krupiński. W tym czasie pracę zakończy specjalny zespół powołany przez Wojewódzką Radę Dialogu Społecznego. Jednak Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” przyjęła stanowisko sprzeciwiające się przekazaniu „Krupińskiego” do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Gościem Walnego Zebrania Delegatów Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”, jakie odbyło się w Katowicach, 21 listopada, był wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Delegaci przedstawili mu swoje stanowisko w sprawie przekazania „Krupińskiego” do SRK. Związkowcy opowiedzieli się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Na ten temat doszło do twardej wymiany zdań pomiędzy związkowcami, a przedstawicielem rządu. Działacze z „Krupińskiego” przypomnieli wiceministrowi, że w czasie kampanii wyborczej zapewniano ich o zamykaniu tylko tych kopalń, które złoża są już wyczerpane. Tymczasem – jak podkreślali - ta kopalnia ma złoża obejmujące 42 mln ton węgla.
Na razie trwa analiza sytuacji, w jakiej znajduje się kopalnia „Krupiński”. Prace komisji powołanej przez WRDS mają zakończyć się 28 listopada, a 29 listopada Rada Nadzorcza JSW ma podjąć decyzję w tej sprawie. W propozycjach uchwał na top osiedzenie RN znalazła się ta, mówiąca o przekazaniu tego zakładu do SRK, czyli do likwidacji.
Poza tym delegaci zwrócili się do premier Beaty Szydło m.in. o ograniczenie importu węgla z Rosji, obniżenie lub całkowite zawieszenia obciążeń publiczno-prawnych wobec przedsiębiorstw górniczych, renegocjację polityki klimatycznej Unii Europejskiej i wypracowania własnej polityki klimatycznej, uwzględniającej specyfikę polskiej gospodarki, przejęcia przez budżet państwa kosztów świadczeń dla emerytów obecnie pokrywanych przez spółki węglowe.
zwolennicy przekazania krupińskiego do srk
dług jsw to prawie 8 miliardów złotych bez odsetek , które trzeba będzie zapłacić . trwa wyprzedaż wszystkiego z jsw , co tylko znajduje nabywcę .prezesi i ministrowie już zapowiadają nową emisje akcji jsw , aby mieć na inwestycje niezbędne do utrzymania spółki przy życiu . borynia potrzebuje sporo kasy aby otworzyć nowy poziom wydobywczy , której spółka nie ma . kopalnia zespolona potrzebuje również kasę na modernizację . australijczycy postarali się aby jsw nie wydobywała węgla w złożu kopalni dębieńsko ,co było brane pod uwagę przy zakupie knurowa-szczygłowice . prezes w udzielanych wywiadach zapowiada tzw elastyczny układ zbiorowy pracy , co w efekcie finalnym oznacza , że przez lata to załoga będzie płacić frycowe za głupotę i arogancję prezesa wizjonera i wojownika .
ci , którzy skorzystają z osłon ( urlopy i odprawy ) być może okażą się jedynymi wygranymi w tej sytuacji .
zapytam : jest naprawdę powód do radości i cichej zgody na to rozwiązanie ?
jest tu miejsce na optymizm ?
przykro patrzy się jak rozgrywają nas obcy z pomocą niektórych rodaków i opluwają ci , których oświecają cwaniacy
\"Solidarność\" z PiS ściemnia, że coś robi. Działacze słuchają tylko poleceń Piotra Dudy, który wykonuje polecenia Kaczyńskiego. To posłuszeństwo będzie nagrodzone. Duda nie zginie. Będzie posłem PiS lub dostanie bardzo dobrze płatną posadkę. Będzie tam jak uśpiony szpion.
Decyzja może być tylko jedna Krupiński do SRK , górnicy na inne kopalnie , działacze do łopaty ( etatów wolnych nie ma) .
Biuro podróży \"Solidarność\" niech se daruje - nikt za nim nie pójdzie... sajonara!
tak jest zwachole walcza o stolki
Droga redakcjo macie błędny tytuł \"Solidarność walczy z ministrem o \"Krupińskiego\"\"
A powinno być \" Związkowcy walczą o stołki\"
Oby nie było tak że Krupiński pociągnie JSW na dno , co wtedy powie solidarność? Dajcie następne 10 miliardów , wtedy zamkną wszystko i będzie koniec do kogo będziecie mieć pretensje jak stracicie pracę.
Tak wtedy można było, teraz, mimo takich samych działań, strajków niet i wszystko jest ok. Hipokryzja do potęgi.
Do Warszawki nie pojedziecie jak kiedyś bywało bo walić w swoich chyba wam nie wypada.Wasz Przewodniczący nie pozwoli na takie gierki chcąc być w następnej kampanii kandydatem na posła z listy partii miłościwie nam panującej.