Kąpią się w lodowatej wodzie
Śnieg. Mróz. Zamarznięta rzeka. Mogłoby się wydawać, że to sceneria dobra dla organizacji kuligu czy też uprawiania sporów zimowych. Można jednak inaczej. Co powiecie o zanurzeniu się w lodowatej wodzie, co podobno wiąże się z niedającą się opisać przyjemnością? I już wszystko jasne - chodzi o morsy! Są to ludzie znajdujący radość w kąpielach zimnowodnych.
Trwa pełnia sezonu. Śnieżna i mroźna zima jest ich marzeniem. Czy zimniej, tym lepiej. Jest to doskonała okazja, aby wskoczyć do zimniutkiej wody. Jednym z klubów, który zrzesza wielbicieli takich ekstremalnych dla dużej części ludzi doznań są Szare Morsy. Skupia kilkadziesiąt osób, które uwielbiają to, co dla innych jest czymś zupełnie niemożliwym.
Szefowa Szarych Morsów Irena Baran, którą swoją przygodę z morsowaniem zaczęła jakieś 10 lat temu mówi, że każdy może kąpać się w lodowatej wodzie. I nie jest to wcale tak niemożliwe, jak może się wydawać.
- Z kąpieli zimnowodnych mogą korzystać w zasadzie wszyscy - osoby nastoletnie, dorosłe, jak i starsze. W naszych szeregach mamy zarówno tych, którzy dobiegają do 70., jak i 5-6 letnie dzieci. Także waga ciała nie stanowi żadnego przeciwwskazania. Jeśli ktoś ma jakieś obawy zdrowotne może skonsultować się z lekarzem - mówi.
No dobrze, wejść do lodowatej wody może każdy, ale, po co? Wskakiwać do przerębli w rzece lub basenu - czy to ma jakiś sens?
- Kąpiele w zimnej wodzie zalecane są osobom przede wszystkim takim, którzy w dniu kąpieli są zdrowi, nie są przeziębieni. Chociaż zdarzają się też i tacy, którzy cierpią na jakieś dolegliwości i decydują się na wejście do wody. Jednak to zazwyczaj doświadczone morsy. Kąpiele w zimnej wodzie podnoszą odporność naszego organizmu. Jeśli są stosowane systematycznie to wpływają na polepszenie stanu zdrowia, samopoczucia. Radzą sobie z dolegliwościami, w stosunku, do których tradycyjna medycyna jest bezsilna – wyjaśnia pani Irena.
Jak zacząć morsować, czy można tak po prostu, jakby nic wskoczyć do lodowatej wody i liczyć na jej zbawienne działanie? Czy może jednak jest jakiś wypracowany sposób postępowania?
Doświadczone morsy mówią, że każda kąpiel powinna być poprzedzona solidną rozgrzewką. Przeznacza się na nią zazwyczaj kilkanaście minut. W tym czasie biega się i wykonuje ćwiczenia rozciągające. Po ćwiczeniach należy rozebrać się do stroju kąpielowego i spokojnie, ale zdecydowanie wejść do wody.
Co dzieje się z naszym organizmem, kiedy już pokonamy strach i zdecydujemy się zanurzyć w zimnej wodzie? Na co należy się przygotować, czego się spodziewać?
- Wchodząc do wody człowiek ma zwiększone tętno, a prędkość oddechu przypomina taką, jaką ma się podczas szybkiego biegu. Może to być zaskakujące dla niektórych, ale człowiekowi robi się gorąco. Taka kąpiel trwa 3-5 minut i kiedy czujemy, że już nie sprawia nam przyjemności należy wyjść z wody, aby uniknąć wychłodzenia organizmu – opowiada pani Irena. Brzmi zachęcająco, a więc może jednak się zdecydować?
Morsy to przede wszystkim morsowanie, czyli kąpiele w zimnej wodzie. To podstawa. Ludzie, którzy się razem kąpią, dzielą tą samą pasję mają swoją własną obrzędowość, zwyczaje.
Do najbardziej znanych jest Międzynarodowy Zlot Morsów w Mielnie, gdzie wielbiciele zimowych kąpieli na kilka dni opanowują to nadmorskie miasteczko. Nie tylko zażywają kąpieli w morzu, ale też wspólnie się bawią, zawiązują się przyjaźnie. Jest to bardzo fajnie spędzony czas. To Bałtyk nieco inaczej, kiedy jest zatłoczony w szczycie sezonu letniego i żar leje się z nieba.
Szare Morsy kąpią się dwa razy w tygodniu na kąpielisku „Zdrój”- w poniedziałki i czwartki, o godz. 15.30. Każdy, kto chce spróbować swojej przygody z morsowaniem jest zaproszony na wspólne kąpiele. Tylko ich systematyczne zażywanie powoduje dobroczynne działanie. Ale też jastrzębskie morsy mają „występy” na wyjeździe. Tradycją stało się, że w pierwszy dzień Nowego Roku kąpią się Wiśle-Czarne, tuż przy wodospadzie, który często jest zamarznięty. Bywają również na stawie w żorskim Śmieszku.
Morsy to grupa, która lubi wspólnie spędzać czas. Ostatnio w karnawałowym nastroju bawili się w Rybniku, gdzie z tamtejszymi morsami kąpali się, ale też wspólnie imprezowali. Jak to w karnawale bywa obowiązywały odpowiednie stroje – każdy przyszedł w kolorowym przebraniu. Rybnicka Ruda bez problemu zapełniła się chętnymi do wspólnego morsowania.
Morosowanie nie bez przesady można nazwać sposobem na życie. Pierwsze wejście do lodowatej wody to kwestia przełamania się, pokonania własnych barier, przede wszystkim psychicznych, ale jest to też początek nowego stylu życia. Morsy to przeważnie osoby aktywnie fizyczne, chętnie wędrujące po górach, czy biegające. Uprawiają też inne sporty. Prawdziwy mors jest zwykle uśmiechnięty i przyjaźnie nastawiony do innych osób, do życia. Czerpie pozytywne doznania nie tylko z kąpieli zimnowodnych, ale też kontaktów z innymi ludźmi, z obcowania z przyrodą i różnej swojej aktywności sportowej.
Każdy, kto będzie chciał nawiązać kontakt z Klubem Szare Morsy może zrobić to za pośrednictwem profilu na FB, gdzie znajduje się kontaktowy numer telefonu. Każdy zainteresowany otrzyma szeroką informację oraz wsparcie przy zapoczątkowaniu swojej przygody z morsowaniem.
Chyba się zdecyduję na taką zimną kąpiel
Fajna sprawa:)