JSW: Zastraszają pracowników w kopalni?
Związek Zawodowy „Jedność” Jastrzębskiej Spółki Węglowej wzywa swoich członków do nagrywania rozmów z przełożonymi. Powodem tego ma być zastraszanie pracowników. Spółka mówi, że jeśli związkowcy mają problem, to powinni zwrócić się z oficjalnym pismem do zarządu.
- W związku z potwierdzonymi już informacjami o wzywaniu członków Związku Zawodowego „Jedność”, przez dyrekcje i kierownictwa kopalń (głównie KWK Pniówek) w celu wymuszenia na tych pracownikach określonych działań, zwracamy się do wszystkich członków związku o nagrywanie tych rozmów. Te wszystkie szykany są efektem strachu JSW S.A. przed działaniami Związku Zawodowego „Jedność”, co jeszcze bardziej nas utwierdza w słuszności podejmowanych działań - apeluje do swoich członków Związek Zawodowy „Jedność”.
Jak do tych zarzutów odnosi się Jastrzębska Spółka Węglowa? Rzecznik prasowy Katarzyna Jabłońska-Bajer nie chce bezpośrednio odnosić się do apelu związkowców.
- Jeśli dana organizacja związkowa widzi jakieś problemy, dotyczące prowadzonej działalności, to może skierować oficjalne pismo do zarządu Spółki w tej sprawie - powiedziała.
Rzecznik prasowy jak zwykle nie ma nic do powiedzenia , więc jeszcze raz zapytam co ta pani robi przez 8 godzin dziennie przez 20 dni w miesiącu.Czy bierze pieniądze za nie zabierania głosu.Przecież to pusty i nie potrzebny etat .Co robi vice -prezes d/s pracowniczych to dopiero jest fucha !!!!!.dlaczego nie zabierze głosu czym się zajmuje przez cały miesiąc liczeniem pracowników w JSW.
A czym że jest zakaz zgłaszania wypadków na dole jak nie zastraszaniem ?Zgłosisz i masz wielkie problemy przeniesienie na powierzchnie i utrata ok.30 % zarobku !!!!
Szkoda, że na dół nie można zwozic kamer...
Jak ja bym miał nagrać co dozór z przeróbki mówi gdy zgłaszamy co jest do zrobienia po raz \"dziesiaty\" to w innym cywilizowanym zakladzie pracy juz dawno białasy by poleciały! Wstyd i żenada co sie stało z przeróbką i podejściem dozoru na Pniówku!
Trzeba zmienić zasady obecności związków w zakładach pracy. Byłem kiedyś członkiem \"S\" w JSW. Szef organizacji palcem pokazuje, kto będzie w zarządzie, kto będzie chroniony. Stoją poza prawem, robią przekręty, wykorzystują prawo związkowe, aby nie wpuszczać kontroli. Wobec kierownictwa zakładu są
ugodowi, za tzw. walkę o prawa pracownicze stoi wyłącznie prywatny interes ich szefów, z którego znakomicie korzystają. Mają duże etaty, służbowe komórki, samochody, duże ulgi. Czasami pokrzyczą, ale tylko wtedy, kiedy prezes pozwoli. Moim zdaniem spełniają taką role w zakładzie, jak kiedyś PZPR, bo niewygodnych usuwają znanymi z historii metodami. To parodia, nie związki.
Utrzymanie Związków ( czytaj związkowców) kosztuje w JSW - prawie 12 mln. Pieniądze idą głównie na wynagrodzenia dla działaczy.
Nie chodzi tylko o pniowek :/
Niestety ale tak było i pewnie będzie