Zakochany sąsiad dobijał się do drzwi wybranki?
Policjanci przyzwyczaili się do tego, że na „Manhattanie” dzieją się różne rzeczy. W czwartek po południu w bloku rozegrało się prawdziwe love story. Sąsiadka twierdziła, że zakochany sąsiad dobija się do jej drzwi.
W czwartek, tuż po godzinie 16.00 dyżurny jastrzębskiej komendy odebrał telefoniczne zgłoszenie od mieszkanki ulicy Pszczyńskiej, proszącej o interwencję policji, ponieważ, jak wynikało ze zgłoszenia, jej 34-letni sąsiad zakochał się w niej i złośliwie puka do jej drzwi. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, wyszło na jaw, że 58-latka jest pod wpływem alkoholu.
- Stróże prawa udali się pod adres "sprawcy" interwencji. Okazało się, że jastrzębianin spał i nie utrzymuje z sąsiadką żadnego kontaktu. Policjanci ponownie udali się pod adres zgłaszającej, aby z nią porozmawiać. Wówczas ta stwierdziła, że musi wezwać pogotowie ratunkowe, ponieważ właśnie ma zawał. Pod wskazany adres przyjechał również zespół pogotowia ratunkowego. Ich przyjazd także był bezpodstawny, ponieważ życiu i zdrowiu 58-latki nie zagrażało niebezpieczeństwo. Swoim zgłoszeniem mieszkanka naszego miasta przysporzyła sobie jednak prawdziwych problemów, bowiem w związku z bezpodstawną interwencją, policjanci skierowali do sądu wniosek o jej ukaranie. Za popełnione wykroczenie jastrzębiance grozi wysoka grzywna - mówi mł. asp. Bogusława Dudek.
Wnukami by się zajęła a nie marzy jej się facet który by mógł być jej synem , wstydu nie ma .
W tym miejscu wszystko sie zdarzyć moźe , gdy głowa pełna marzen.
Widocznie to ona była zakochana w tym sąsiedzia.
W P. BASI wszyscy panowie się kochają. Hahaha
Już widzę jak płaci tą grzywnę , tak zapłaci jak czynsz za mieszkanie.