W Zofiówce trwa akcja ratunkowa. Są postępy
Wiertacze celnie wywiercili drugi otwór z przekopu na poziomie 900 metrów, znajdującego się nad zawalonym chodnikiem, i trafili do chodnika H-10. Otwór ma średnicę 9,5 cm. Ciągle jest pompowana woda.
W tym momencie ratownicy opuszczają przewód z urządzeniem łączności odbiorczo-nadawczym (przenośny telefon ratowniczy) oraz pakiet żywnościowy.
W dalszym ciągu ratownicy wypompowują wodę z zalewiska w chodniku H-10. Linia zalewiska przesunęła się o 19 metrów. Widoczne są już elementy konstrukcji wzmacniającej strop skrzyżowania chodnika H–10 z chodnikiem H-2. Jak tylko będzie taka możliwość, ratownicy natychmiast podejmą próbę penetracji odcinka chodnika.
Przyczyną estymacji prac - zresztą wszechobecnych w tej kopalni, jak to ktoś już ujął jest 'ogolne dziadostwo'. Stary psujący się sprzęt, nie pasujące do siebie poszczególne elementy systemów, co wywołuje konieczność kombinacji i przeróbek. Prosty przykład: kiedy pompa idzie do rejonu to nikt nigdy nie wie, co tam dokładnie będzie... Czy rurociągi/węże będą mialy odpowiednie kroćce. Nikt do końca nie wie czy taka pompa będzie działać - nawet jeśli byla sprawdzana, to ma ona już 20, 30 lat i w każdej chwili jakiś element może ulec uszkodzeniu, to wiąże się z koniecznością naprw i transportu, a warsztat jest na innym poziomie. Zwykle przetransportowanie jakiegoś elemetu z poziomu 700 do 900 trwa conajmniej dobę - w sytuacji awaryjnej pewnie znacznie szybciej, ale i tak wymaga czasu... Jeśli dochodzi do awarii pompy i jest konieczność jej wymiany, to dodatkowo trzeba znaleźć i zdemontować pompę z innego rejonu, bo takich urządzeń jest na kopalni nie dostatek.
Kiedyś podczas wykonywania pewnych prac, obserwowałem pracę górników, którzy otrzymali bardzo proste zadanie... pozornie... było nim wywiercenie otworów o średnicy ok 2 cm na długość ok 70cm. Do dyspozycji mieli specjalną wiertnicę na powietrze. Zajmowało się tym 3 osoby. Przez pierwszą godzinę szukali węży. Tak węży trzeba szukać, czyli łazić i patrzeć czy gdzieś coś nie leży, gdzieś ktoś nie zostawił, ewentualnie zakosić z innego miejsca.... Następnie przez kilkanaście minut łączyli te węże... no przyznam byli dosyć kreatywni... Pierwsza próba... odkręcają powietrze... ale okazało się, że jedno z połączeń jest nie szczelne. Było wykonane przy pomocy jakiejś redukcji-rozgałęźnika z kilkoma wyjściami - ważącej z 5kg. W końcu po ok 1godz udało im się 'to coś' uszczelnić. próba nr 2... niestety wiertnica nie żyła.... Dochodzi godz. 10... Panowie postanowili rozebrać sprzęt... Po godzinie SUKCES! Kręci się. Zakładają więc coś w rodzaju wiertła. Próba nr 3 wiercenie.... udało się jakieś 15, 20 cm wywiercić, ale 'wiertło' jak to mówimy 'zasztrabowało się'... Walka z wiertłem. Nie chce iść ani w jedną ani w drugą.... W pobliżu pojawił się nadsztygar. Razem z kierownikiem i trzema górnikami zaczęli debatowac jak wyciągnąć 'wiertlo' i kontynuować pracę... Uradzili, że wytargają je bksem. Jak postanowili tak zrobili. Górnicy rozpoczęli etap poszukiwań łańcuchów. Udało się szybko. Poowijali wiertło, założyli bks i daawaj... Ups, bks się rozsypał.... Nie działa... Cóż trzeba zdjąć, rozłożyć i złożyć, może się uda.... Kiedy skończyli wyszarpywać wiertło to okazało się że trzeba już wracać bo godzina już późna. Tak oto górnicy, zmęczeni i zarobieni - nie zrobili nic... no cóż może jutro... Obserwując pokątnie tę sytuacje, naprawdę nie wiedziałem czy się śmiac czy płakać... Ale tak jest niemal każdego dnia... Szukanie materiałów i kombinowanie. Jedno co trzeba przyznać - ta praca uczy pewnego rodzaju kreatywności...
Specjaliści w sztabie, co tam robią inspektorzy aż takie z nich fachowcy, nie ma już doświadczonych pracowników.
Wkłada do lutni trzęsiportku
Czujniki się PRZEWIESZAAAAAAA!!!!za postępem przodka, wiszą pod stropem(według ciebie co się z nimi robi??przewozi transportuje,przemieszcza?!Co ty chłopie wiesz o robocie...
Szacun dla wszystkich ratowników którzy biorą udział w akcji. Mam nadzieję że tych ratowników pociotków którzy uciekli na chorobowe szybko w.......ą z ratownictwa.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Czyli wiesz o czym mówię "przewieszanie" pewnie to twoja codzienność trzęsiportku
Ryle to tylko ryja drą na sygnaliste bo u siebie zesrani
Widzę że panowie z przygotówek się oburzyli prawda w oczy kole
Czujniki się przewiesza nie PRZEMIESZCZA skończ już te marne twoje prowokacje
Piszesz takie głupoty. Powiedz to prosto w twarz gornikom na bramie zapraszam.
Posłuchaj mistrzu . piszesz takie głupoty powiedz to ludziom prosto w oczy a nie ze piszesz głupoty.
Mieszkam tu od niedawna. Przeżywam te akcje bardzo mocno. Żal mi górników tych żywych i tych umałych. Żal mi ratowników. Żal mi ich rodzin. Stracilam wiare, że Ci trzej żyją. Wczoraj zobaczylam zdjęcie młodego gornika który zginął. Żal serce ściska. Boże pomóż by stał się cud i Ci trzej panowie którzy są poszukanie by odnaleźli się zywi i by powrócili do czekajacych na nich bliskich. Panie Boże PROSZE.
pozdrawiam samobójców z przygotówek , dalej przemieszczacie czujniki i trzęsiecie portkami?
Do Carbon
100% prawdy na temat dzisiejszego górnictwa.
Nie umiałbym trafniej tego określić.
Woda jest słona?
Chłopaki żyją na tamtym świecie
Przedwczoraj mówiono o wypompowywaniu 8-10h.
Rozumiem, że nie ruszyła pompa, wypompowywanie rozpoczęło się dopiero wczoraj rano.
Jeżeli miało trwać do 10h, a minęło godzin 24h, to dlaczego wciąż trwa?
Nie rozumiem też, czemu jestem obrażany w komentarzach. Nie mieszkam w Jastrzębiu od 8 lat, mimo to bardzo przeżywam tę tragedię i wciąż WIERZĘ w cud, a raczej w splot sprzyjających okoliczności.
Natomiast jako laik nie rozumiem, skąd biorą się tak nieudane estymacje prac. 10h a 24h to przekroczenie prognoz o 150%, a końca nie widać....
To idź i zacznij zarządzać tym sztabem. Powiedz że masz wiedzę i koncepcję to na pewno Cię tam wpuszczą i posłuchają.
Nieudolny to Ty jesteś!!
Pisałem nie raz , że zarządzanie kopalniami to skansen , ta wymiana dyrektorów dziś na Boryni , jutro na Zofiówce pojutrze znowu na Boryni , za dwa dni stołek na Knurowie jak na karuzeli .A cały ten bałagan zaczął się po "połączeniu" tych trzech kopalń , przed tym bezsensownym posunieciem każda kopalnia miała swojego dyrektora i był porządek każdy znał swoje miejsce . A dzisiaj KRG mówi ze śmiechem ....za to że pracownik potknał się i skręcił nogę przeniesiemy sztygara na inną kopalnię ,i co taki sztygar sobie wtedy myśli....a p...... to wszystko , pracownicy stracili więż z zakładem nie zależy im na niczym bo jedyne co otrzymują w pracy to mobing i zastraszanie , rzucanie pracownikami jak starymi szmatami z kąta w kąt na stanowiskach ludzie bez doświadczenia .. z sztygara oddziałowego na kierownika robót, wszystko jest do czasu.....tak dalej nie można zarzadzać kopalniami opamiętajcie się !!!
Wierze, że chłopaki żyją i czekają na pomoc..."Nadzieja umiera ostatnia" Trzymam kciuki!
Do pana o wdzięcznym nicku- Ucho- a jakbyś Ty przeprowadził akcję? A może po prostu zostawiłbyś tak jak jest i zlecił fedrować gdzie indziej?
Bracia nasi kochani wierzymy,że żyjecie !
Jest nadzieja. Jest nadzieja.
A z otworu 100% metanu !!! Medialny szum i nieudolnosc sztabu,