Nie chciała donieść na syna
W środę późnym wieczorem do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła kobieta z prośbą o pomoc, ponieważ ktoś ją okrada.
Pod wskazany adres, czyli na ulicę Turystyczną, udał się policyjny patrol. W mieszkaniu znajdowała się starsza kobieta. Lokatorka oświadczyła, że jest systematycznie okradana przez syna. Jednak odmówiła złożenia doniesienia na niego. Wobec tego funkcjonariusze powiadomili ją o dalszym toku postępowania, czyli możliwości zgłoszenia przestępstwa.
Według nieoficjalnych informacji syn okradał matkę, a wyniesione z domu przedmioty zamieniał na gotówkę, którą przeznaczał na zakup alkoholu.
To jak nie chciała donieść na syna to po co wzywała policję???
Policja powinna tego "synka" wypałować na komendzie.
Nie chciała donieść a syn chciał wynieść,ach te "dzieci" tylko wódka i dziwki w głowie jak mawiał pewien wojskowy w serialu dom
Nie chciala doniesc na syna ale policjanci widzac nerwowe zachowanie syna stwierdzili ze to on. Faktycznie mial 2 lyzki z obiadu w kieszeni.
To Peter co dzwonila ?
Skoro odmówiła złożenia doniesienia na niego to po kiego grzyba dzwoni na policję i zawraca niepotrzebnie gitarę ? Wystosować wniosek do sądu o bezpodstawne wzywanie policji to się może zdecyduje czy dzwonić czy nie.
Ich tok myślenia jest następujący: nie chcę podjąć pracy i żyć z zasiłku, ale wciąż mam mało kasy. Nasi niebiescy bohaterowie poinformowali mnie o możliwości podjęcia pracy. Koniec, problem załatwiony i do domu.