Nie wyrzucaj psa w wakacje
Małe i duże. Długo- i krótkowłose. Odebrane ze złych warunków, porzucone, oddane przez dotychczasowych właścicieli. Jeśli nie znajdą nowych opiekunów, całe swoje życie mogą spędzić w schroniskowych boksach.
Choć historia każdego zwierzęcia jest inna, bezdomne psy i koty łączy jedno: jeśli nie znajdą nowych opiekunów, całe swoje życie mogą spędzić w schroniskowych boksach.
W jastrzębskim schronisku dla bezdomnych zwierząt przebywa obecnie około 60 psów i mniej niż 10 kotów. Wakacje to czas szczególnie trudny dla osób opiekujących się takimi zwierzętami - dane ogólnopolskie mówią o nawet 30-procentowym wzroście liczby podopiecznych, trafiających do schronisk. Na szczęście, statystyki prowadzone w naszym mieście, tego nie potwierdzają.
- W Jastrzębiu-Zdroju w okresie wakacyjnym czy świątecznym nie obserwujemy znacznego zwiększania się liczby bezdomnych psów i kotów. Kiedyś dostrzegaliśmy taką tendencję w czasie imprez masowych, kiedy używane były fajerwerki. Teraz są to sporadyczne przypadki. Wygląda na to, że jastrzębianie pilnują swoich psów i opiekę nad nimi traktują w sposób odpowiedzialny - mówi Iwona Jaszke z jastrzębskiego schroniska.
Podczas rozmowy z pracownikami schroniska, słowo „odpowiedzialność” odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Choć bowiem zwierzęta czekające na adopcje są urocze, takiej decyzji nie można podejmować pod wpływem chwili. To zobowiązanie na wiele lat. Podkreśla to również Iwona Jaszke.
- Przed adopcją zawsze trzeba zastanowić się, czy ma się czas dla zwierzęcia. To jest najważniejsze. Pies czy kot ze schroniska jest pewną niewiadomą. Trudno jest nam przewidzieć, jak dane zwierzę będzie zachowywać się w warunkach domowych. Najczęściej nie wiemy, jak pies reaguje na dzieci, koty lub inne zwierzęta. Bardzo rzadko zdarzają się nam jednak sytuacje, by pies czy kot nie zaaklimatyzował się w nowym środowisku i wrócił do schroniska - wyjaśnia.
Przy podejmowaniu decyzji o adopcji kluczową rolę powinien spełniać nie wygląd zwierzaka, lecz informacje podane przez pracowników schroniska.
Złe zachowanie się wobec zwierzęcia, które nam ufa to sprowadzenie na siebie nieszczęścia. Sąsiedzi znają zwierzęta i ich właścicieli. Zniknięcie takiego zwierzęcia musi być sygnałem, że coś się dzieje.
Redakcja powinna pokazywać zdjęcia znalezionych, porzuconych psów, kotów i innych przyjaciół ludzi. Odnajdziemy właścicieli i ukarzemy.
Takich miejsc jak piszesz to mamy w okolicy kilkadziesiąt.
Ale jak się człowiek nie interesuje to nie wie.
?Nie wyrzucaj psa w wakacje? - czyli zimą wolno?
@Radio Teheran ale nie ten prawdziwy tylko z Dziś o 10:14
"Mnie też moja pani wyżóciła z domu."
Wcześniej chyba "wyżóciłeś" słownik ortograficzny, mylę się?
Gdyby moja Sisi nie była by zazdrosna o drugiego pieska chętnie bym zaadoptowała
Mnie też moja pani wyżóciła z domu.
Zorganizować by można w mieście miejsce tymczasowego pobytu dla psa, na okres urlopu właściciela to by było tańsze dla miasta. Bo naprawdę ludzie wyjeżdżający na urlop nie mają co zrobić z psem. A opłaty za psa u osób opiekunów są tak drogie jak za samochód. Często ludzie wyjeżdżają za pieniądze z kredytu. Zrobić to za minimalną opłatą zatrudnić bezdomnych to nie byłoby wyrzucanych psów. Jakoś pomyśleć i rozwiązać ten problem.
Trzeba być strasznym ciulem, żeby takie coś zrobić.
Ale zaraz, jakie wyrzucanie psa na wakacje? W kraju z zadeklarowanymi 95% katolikami? To chyba jakieś żarty.