Pracownik JSW zakażony koronawirusem [video]
SANEPID poinformował Jastrzębską Spółkę Węglową o pierwszym pracowniku zakażonym koronawirusem. Jest to pracownik kopalni Pniówek. Kontaktujące się z nim osoby poddano kwarantannie.
W niedzielę po południu dyrekcja kopalni Pniówek otrzymała informację, że u jednego z pracowników potwierdzono laboratoryjnie zakażenie koronawirusem.
- Zgodnie z ustaleniami sztabu kryzysowego JSW jesteśmy od ponad miesiąca przygotowani do takich działań. Drobiazgowa analiza kontaktów zarażonego pracownika jest niezbędna, aby ustalić wszystkie osoby z kopalni Pniówek, które powinny zostać objęte kwarantanną. Ostateczna decyzja należy do Sanepidu i służb medycznych. My musimy zrobić wszystko, aby wpłynęły do tych służb pełne informacje - powiedział Aleksander Szymura, dyrektor do spraw pracy w kopalni Pniówek.
Sztab kryzysowy JSW zaraz po ogłoszeniu w kraju stanu epidemicznego wdrożył specjalne procedury na wypadek zakażenia koronawirusem wśród pracowników firmy. Priorytetem było ograniczenie rozprzestrzeniania się epidemii.
- Zastosowaliśmy wiele rozwiązań, które o kilkanaście dni wyprzedziły decyzje podejmowane na szczeblu centralnym. Wynikało to ze specyfiki pracy w kopalniach. Aby zminimalizować ryzyko zarażenia, musieliśmy wdrożyć rygorystyczne zasady profilaktyki - powiedział Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Sztab kryzysowy JSW podjął wiele działań, aby chronić pracowników i zminimalizować ryzyko zarażenia. Na terenie zakładów spółki stworzono dodatkowe punkty do mycia i dezynfekcji rąk. Ograniczono ilość osób w windach zjeżdżających pod ziemię i wyjeżdżających na powierzchnię. Górnicy używają ochronnych masek i okularów nie tylko na stanowiskach pracy, ale także w drodze do nich, także na powierzchni kopalni. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc - łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych i wind górniczych (tak zwanych szoli). Odkażane są także podziemne kolejki i dworce. Codziennie odbywa się pomiar temperatury ciała wchodzących na teren zakładu pracowników. Kopalnie JSW już od 23 marca pracują w specjalnym trybie trzyzmianowym, który ma ograniczyć kontakty pracowników pracujących na różnych zmianach.
Aktualnie wśród pracowników JSW nie ma innych osób zarażonych, nie ma też zagrożenia dla pracy kopalń.
Że co?
Pomimo, że tysiące pracowników JSW przemieszczają się do i z pracy a są to mieszkańcy Wodzisławia i okolic, Pszczyny, Cieszyna itd, mimo zamkniętych granic z Czechami, jednak jest ktoś zakażony? Nie, to NIEMOŻLIWE.
Górnictwa przecież wirus żaden się nie ima bo tak zapewniał Mateuszek kłamczuszek oraz wybitny pan Sasin.