Nikt nie przyszedł na protest. Czy to strach?
We wtorek na jednym z portali społecznościowych pojawiło się wezwania do protestu przeciwko kolejnym obostrzeniom, zapowiadanym przez rząd w związku z epidemią koronawirusa. Nikt nie przyszedł.
Także w Jastrzębiu nie brakuje osób, które kwestionują celowość wprowadzanych przez rząd obostrzeń. Stawiają również w wątpliwość zagrożenie, że strony koronawirusa. We wtorkowym wezwaniu zachęcano mieszkańców do demonstracji pod biurem posła Grzegorza Matusiaka (PiS).
- Idźmy zawalczyć o wolność bez podziałów. Bez flag partyjnych, organizacyjnych czy innych. Bez piournka czy falangi. Zapraszam kobiety, kibiców, przedsiębiorców, emerytów i wszystkich, którym droga jest wolność. Bo być może dziś nie odczułeś jeszcze skutków zabijania gospodarki, może jeszcze tobie nie narzucono żadnych dotkliwych ograniczeń. Ale jutro lub pojutrze przyjdzie pora na kolejne grupy. Dlatego zachęcam. Bądźmy jutro w liczbie, jakiej to miasto nie widziało. Żądając ustąpienia rządu, cofnięcia zamykania kolejnych branż i nowych wyborów, niech naród pokaże, jakich zmian oczekuje. Być może to ostatnia szansa - głosił apel opublikowany na portalu społecznościowym.
Protest nie doszedł do skutku z powodu braku chętnych do manifestowania swojego sprzeciwu wobec polityki rządu.
Ktoś kto walczy o jakąś rzekomą wolność którą mu zabierają nakazem noszenia maseczek i stosowaniem obostrzeń ma dobrze poryty beret.Jak dla mnie to niech się takie młoty zarażają i duszą na OIOM-ie pod respiratorami ale niech nie zakażają tym samym innych przez ich debilizm.
Tępe strzały już zmądrzały
Ktoś musiał przyjść, żeby się przekonać, że nikt nie przyszedł.