Jastrzębski „Manhattan”. Co tam się dzieje?
Blok socjalny na ulicy Pszczyńskiej, tak zwany jastrzębski Manhattan, wyróżnia się wyglądem. Jest zaniedbany i odrapany. Policja przyjeżdża, a to do zdemolowanych i odrapanych nożem drzwi jednego z mieszkań, a to do towarzystwa z imprezy alkoholowej, gdzie padają wzajemne oskarżenia o kradzież czy pobicie. Są i interwencje bezpodstawne, będące wynikiem bujnej wyobraźni, lub zaburzenia stanu świadomości.
Latem zdjęcia jastrzębskich bloków przy ulicy Pszczyńskiej obiegły wszystkie główne pogramy informacyjne w Polsce. Wówczas, pod koniec lipca, 3-letnie dziecko wypadło z okna, odnosząc ciężkie obrażenia. Jego opiekunowie byli w stanie „po spożyciu alkoholu”. Tłumaczyli, że tragedia była wynikiem nieszczęśliwego splotu wydarzeń. Wówczas zaczęto zastanawiać się, co dzieje się na „Manhattanie”, jak właściwie wygląda tam życie?
Nierzadko policja jest tam wzywana do tak zwanych nieporozumień sąsiedzkich. Zdarza się, że nie zawsze lubi się sąsiada, jednak dzwonienie po policję w trybie nagłym, czyli zagrożenia życia to już pewna przesada, a nawet można za to dostać wysoki mandat karny.
Tak było, na przykład w styczniu 2022 roku, kiedy jedna z mieszkanek zadzwoniła na Komendę Miejską Policji, gdyż miał zaatakować ją sąsiad. Mężczyzna podobno uderzył ją w kolano, a ona sama domagała się szybkiej pomocy medycznej.
- Kiedy patrol przybył do zgłaszającej, okazało się, że jastrzębianka wcale nie potrzebuje pomocy. Kobieta przyznała się, że wezwała interwencje, ponieważ chciała zrobić sąsiadowi na złość. 50-latka została ukarana mandatem za bezpodstawne wezwanie policji. W trakcie legitymowania wyszło na jaw, że jest ona poszukiwana przez Prokuraturę Rejonową w Rybniku do ustalenia miejsca pobytu - relacjonuje st. asp -Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Czy takie zdarzenia są jedynie pojedynczym incydentami, czy też powtarzają się? Według danych policyjnych za okres od 1 stycznia do 31 lipca, a więc nieco więcej niż pierwsze półrocze tego roku, sytuacja wygląda następująco:
- Policjanci przeprowadzili 140 interwencji. Ich powody były różne: głośna muzyka, zakłócanie ciszy nocnej, hałas na placu zabaw, kradzieże, zniszczenia, na przykład kopanie w drzwi, pobicia i włamania. Należy wymienić też nieporozumienia sąsiedzkie, jako przyczynę bezpodstawnie zgłoszonej interwencji, co nierzadko kończyło się nałożeniem mandatu karnego na zgłaszającego - wylicza st. asp. Halina Semik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Były też interwencje Państwowej Straży Pożarnej związane z zadymieniem pomieszczeń, z powodu pozostawienia na kuchence elektrycznej potrawy bez nadzoru.
Już sama wycieczka pod wspomniane bloki raczej nie dostarcza pozytywnych wrażeń estetycznych. Przed budynkami walają się papiery, śmieci, podwórko nie jest uporządkowane. W trawie tu i ówdzie można zobaczyć butelki po alkoholu, które już puste od razu wylatują przez okno, stwarzając zagrożenie dla przechodniów, ale jak widać, nie ma to żadnego znaczenia. Widocznie mieszkańcy się przyzwyczaili, a ludzie z miasta nie zapuszczają się na tę ulicę.
O tym, jak żyje się na „Manhattanie”, mówi jedna z lokatorek, która otrzymała mieszkanie przy Pszczyńskiej. Kobieta mówi, że nie chce zgodzić się ze zbiorową, negatywną oceną, która ją spotyka. Podkreśla, że przecież nie wszyscy są pijakami, a zdarzają się ludzie, którym nie powiodło się w życiu i powinęła się im przysłowiowa noga. Oni też kierowani są do tak zwanych socjałów.
- Mieszkam wraz z dziećmi właśnie na „Manhattanie”. Nie jest to najlepszy adres i życie tu to prawdziwy koszmar. W godzinach wieczornych staram się nie wypuszczać dzieci na korytarz z obawy przed spotkaniem pijanych mężczyzn. Zdarzają się kłótnie, spory, rękoczyny, wulgaryzmy. Libacje są tu na porządku dziennym. To nie jest dobre środowisko do życia - mówi jedna z kobiet, pragnąca zachować anonimowość.
Czy dane dotyczące dwóch nieestetycznie wyglądających bloków przy ulicy Pszczyńskiej wskazują, że w tej części miasta dzieją się jakieś dantejskie sceny? Policjanci wskazują, że niekoniecznie tak jest. W pozostałych blokach wielorodzinnych na innych osiedlach również dochodzi do podobnych interwencji, są pobicia, agresor znęca się nad rodziną, cierpią dzieci, ma miejsce zastraszanie współlokatorów. Reszta miasta nie różni się jakoś specjalnie od tego, co dzieje się na Pszczyńskiej.
Jednak nie da się ukryć, że Pszczyńska 292 i 294 to nie jest jastrzębski adres marzeń. W obiegowej opinii nie jest to miejsce dobre do wychowywania dzieci, czy spędzania wolnego czasu. Z pewnością kumulują się tam problemy społeczne, zdarzają się osoby długotrwale bezrobotne, niewykazujące zainteresowania podjęciem jakiejkolwiek pracy. Otrzymywanie przeróżnych zasiłków zaspokaja ich finansowe potrzeby. „Manhattan” znajduje się poza centrum miasta. To mała społeczność, w której każdy każdego zna. Życie tutaj rządzi się swoistymi zasadami.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu