„Nauczyciele, zrozumcie nas!”
Jaki ma być nauczyciel? Jakiego nauczyciela przyszłości wyobrażają sobie uczniowie? Młodzi ludzie wiedzą, że nie ma ludzi idealnych. Mają jednak swoje wyobrażenie o nauczycielu, człowieku, który nie tyle zmusza do nauki, ile objaśnia i tłumaczy świat.
O tym, jak widzi nauczyciela przyszłości, mówi uczennica klasy maturalnej, Zespołu Szkół Nr 2 im. Wojciecha Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju. Młoda jastrzębianka ma za sobą lata nauki i spotkała na swojej drodze różnych pedagogów.
Zdarzają się nauczyciele, którzy potrafią Was, młodych ludzi czymś zainteresować?
Są tacy nauczyciele, którzy nie potrzebują jakiejś wyszukanej techniki multimedialnej, a potrafią wciągająco opowiadać. Słucha się ich z prawdziwą przyjemnością. Liczy się nie tylko wiedza, ale sposób, w jaki ją przekazują. Przecież to widać, czy ktoś z pasją mówi, czy tylko przychodzi odbębnić lekcje, zarobić swoją kasę i pójść dalej.
Spotkałaś takich nauczycieli na swojej drodze?
Zdarzało mi się spotkać takie osoby i to zarówno w szkole podstawowej, jak i teraz. Z przyjemnością słuchałam kiedyś lekcji chemii, która mnie zupełnie nie interesuje. Ale nauczyciel opowiadał tak ciekawie, że najważniejsze rzeczy same wchodziły do głowy. Inna nauczycielka, potrafiła świetnie zintegrować klasę, stworzyć z niej zgrany zespół, a to wcale nie jest łatwe.
Jak więc powinien być nauczyciel?
Myślę, że ważne, aby nauczyciel był sobą, był autentyczny i nie udawał. Dobrze, jeśli to człowiek, który naprawdę interesuje się swoim przedmiotem nauczania. I jeszcze potrafi na dodatek ciekawie o tym opowiadać. Przy czym nie mam tutaj na myśli wygłaszania nudnych wykładów. Można przecież o wielu rzeczach mówić w naprawdę pasjonujący sposób. Zresztą to od razu widać, czy taki człowiek naprawdę interesuje się jakąś dziedziną wiedzy.
Jakie kontakty powinien mieć z uczniami?
Powinien umieć się dogadać, pójść na kompromis. Dobry nauczyciel wie, kiedy może coś odpuścić, a kiedy wymagać. Uczniowie to też ludzie. Mamy swoje życie i problemy. Żyjemy nie tylko szkołą i dobrze, aby nauczyciele o tym pamiętali. Mamy też prawo do swojego świata, do tego, aby choć trochę poczuć się jeszcze dzieciakami. Mam wrażenie, że czasami zrzuca się na nas zbyt dużą odpowiedzialność. Czasami też potrzebujemy wsparcia, pomocy i dobrze, jeśli w szkole jest to zauważone. Bywa, że nasze życie nie jest beztroskie i mamy różne problemy.
A więc raczej kosa czy pozwalający na wszystko belfer?
Nauczyciel powinien wymagać. Chodzimy przecież po to do szkoły, aby się czegoś nauczyć. Ale bądźmy realistami - czy ktoś jest w stanie nauczyć się kilkunastu przedmiotów naraz i być ze wszystkiego jednakowo dobry? To logiczne, że humanista raczej nie będzie dobry z fizyki, chemii czy matematyki. No dobra, z tej ostatniej trzeba będzie zdać maturę obowiązkowo, ale mamy przecież swoje ulubione przedmioty. Dlatego uważam, że bezwzględna kosa, która nie bierze tego pod uwagę, nie jest dobrym pedagogiem.
Co w szkole jest ważne?
Na pewno nie są to tylko oceny szkolne. Testy, kartkówki, klasówki. Wiadomo, że na ich podstawie wystawią się oceny szkolne, ale dla mnie to sprawy drugorzędne. Jeśli nauczyciele będą umieć nas zaciekawić, to już jest dużo. Nikt przecież nie chce uczyć się nudnych, monotonnych lekcji, skoro jest tyle ciekawych rzeczy wokoło.
Zadam zaskakujące pytanie, czy szkoła może istnieć bez nauczycieli?
Nie, na pewno nie. Ktoś przecież nam tę wiedzę przekazuje. Ale tak samo jak szkoła nie może istnieć bez nauczycieli, tak nie może istnieć bez uczniów. Te dwa światy są ze sobą powiązane. Jedni zależą od drugich. Dobrze, jeśli te kontakty układają się pozytywnie.
Co powinno być ważne w pracy nauczyciela?
Myślę, że umiejętność dogadania się z nami, dialogu. Czasami chcemy, aby ktoś nas wysłuchał, może czasami zrozumiał. Najważniejsze są relacje międzyludzkie. Nic innego nie wyjdzie, jeśli te kontakty będą żadne lub jedynie oficjalne. Czasem lepiej jest zwyczajnie pogadać, niż realizować program nauczania. Wiadomo, że nauka jest ważna, i nikt tego nie neguje, ale są też i inne istotne rzeczy.