"Jak się starzeć bez godności?"
„Jak się starzeć bez godności?” - to pytanie postawiły sobie dwie gościnie „Wieczoru Kobiet” w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jastrzębiu-Zdroju: Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka. Było to spotkanie z przymrużeniem oka, ale nie zabrakło również rozmów o dramatycznych historiach tych zupełnie niedawnych, i tych sprzed 78 lat.
"Jak się starzeć bez godności?" - spotkanie ze znanymi reportażystkami
Spotkanie było zorganizowane w okolicach daty 8 marca, czyli Międzynarodowego Dnia Kobiet i zgromadziło liczne grono słuchaczy, nie tylko pań. Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka prowadziły konwersację, która iskrzyła się od nieoczekiwanych puent i skojarzeń. Była utrzymana w lekkim, luźnym tonie - z przymrużeniem oka. Nie oznaczało to jednak, że występowały w niej jedynie tematy błahe. W istocie panie dotknęły zagadnienia obecności seniorów (bardzo nie lubią tego określenia) we współczesnym społeczeństwie polskim.
- Mam takie poczucie, że kobiety, że ludzie po 50. roku życia stają się niewidzialni, przezroczyści, że nie zwraca się na nich uwagi, jako na mało istotny wręcz nic nieznaczący szczegół. Osobom takim przypisuje się jedynie rolę obsługową. Mają opiekować się wnukami, zrobić obiad dla dorosłych dzieci itp. Narzuca im się zachowania wynikające z utrwalonych od lat stereotypów - mówił Ewa Winnicka.
Ewa Winnicka i Magdalena Grzebałkowska wspólnie prowadzą podcast pt. „Jak się starzeć bez godności?”. Wydały również książkę pod tym samym tytułem. Autorki starają się spojrzeć na proces starzenia, jako na kolejny etap życia ze swoimi cieniami, ale i blaskami oraz możliwościami. Przekonują, że jesień życia może być ciekawa i barwna, że jest czas na podróż, miłość, zabawę, korzystanie z uroków, które niesie chwila.
Podczas spotkania czytelnicy poruszyli również tematy związane z innymi książkami autorek: „Rok 1945. Wojna i pokój” (Grzebałkowska), czy „Był sobie chłopczyk” (Winnicka). Jastrzębianie, goszcząc u siebie tak znane reportażystki, nie mogli odmówić sobie pytań związanych z ich najbardziej znanymi książkami. Na zakończenie spotkania panie podpisywały swoją najnowszą publikację oraz inne książki, przyniesione przez wiernych czytelników.
Spotkanie radosne, ale nie można było nie wspomnieć o wcześniejszych reportażach. Na koniec pojawiło się wielkie wzruszenie...Nie zapomnę tego spotkania.
Wyjątkowe spotkanie. Mimo wielkiego dorobku dziennikarskiego, obie panie skromne i naturalne .Pozostawiły mnóstwo pozytywnej energii.
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Z całym szacunkiem dla p. dyrektor biblioteki i autorki tego artykułu, ale dwukrotne przekręcenie nazwiska pani Magdaleny Grzebałkowskiej, zarówno w zapowiedzi podczas występu na żywo, jak i w tym artykule, to chyba nie pomyłka, tylko ignorancja. Proszę bardziej się przygotować na drugi raz.
A za ciekawe spotkanie, serdecznie dziękuję